odbudowa popowodziowa w Żegocinie - lipiec 1997 r.

MINĘŁO DWADZIEŚCIA LAT OD POWODZI TYSIĄCLECIA - CZĘŚĆ II

   Po pierwszych godzinach szoku życie w Żegocinie powoli wracało do w miarę normalnego funkcjonowania. Właściciel podmytego kiosku z gazetami od razu przystąpił do odbudowy. Trzeba na nowo robić podmurówkę i zatykać dziury w sklepie i w otoczeniu kiosku. Póki co gazety sprzedawane były na pobliskim przystanku. Szybko się rozchodziły, bo ludzie ciekawi byli wieści z jeszcze bardziej zalanego Śląska.
   Tymczasem w Urzędzie Gminy wrzało jak w ulu. Pracownice Urzędu przyjmowały dziesiątki telefonów, odbierały nadchodzące dary dla powodzian, które właśnie tu były ewidencjonowane i w sali ślubów rozdzielane powodzianom. - Jestem świadkiem rozładowywania darów przywiezionych z Gminy Wojnicz. Kilkanaście osób przenosi do budynku Urzędu worki z odzieżą, butami, pościelą, środkami czystości, żywnością. Rozładunek nadzoruje pani Dorota Gałuszka - kierowniczka wojnickiego Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. - Ksiądz ogłosił w kościele o tym, że będziemy zbierać dary dla osób poszkodowanych w wyniku powodzi i każdy poczuwał się do obowiązku, żeby pomóc powodzianom. Dary przekazały nie tylko osoby prywatne, ale także właściciele sklepów i hurtowni. Transport załatwił Sekretarz Gminy Stanisław Szefer i tym sposobem znaleźliśmy się w Żegocinie. Jutro wybieramy się z następnymi darami do również zalanego Gnojnika - dodaje. Pomagam przez kilka minut segregować otrzymane dary. Są rzeczy, które będą przydatne od zaraz, ale są też ubrania na zimę. Przyda się wszystko. Wiele z darów to rzeczy nowe, zaś te używane są wyprane, niektóre nawet odprasowane. Jest sporo środków czystości. Te są jeszcze bardziej przydatne, bo brudu w obejściach jest co niemiara - relacjonuje w "Księdze żywiołu" Tadeusz Olszewski
    Różnorodna pomoc nadchodziła z wielu stron. Zaoferowały ją nawet dalekie, suwalskie Mikołajki, które zaproponowały zorganizowanie dla dzieci z Gminy Żegocina bezpłatnej koloni w miesiącu sierpniu. Nie sposób wymienić wszystkich ofiarodawców. Losami zalanej Żegociny bardzo szybko zainteresowało się krakowskie Radio "Alfa" i bocheńskie "Gama", które dołączyły do organizatorów pomocy. 

Odbudowywanie centrum Żegociny. Ppmoc dla powodzian.
Popowodziowa odbudowa Żegociny - lipiec 1997 r. Popowodziowa odbudowa Żegociny - lipiec 1997 r.
Popowodziowa odbudowa Żegociny - lipiec 1997 r. Popowodziowa odbudowa Żegociny - lipiec 1997 r.
Popowodziowa odbudowa Żegociny - lipiec 1997 r. Popowodziowa odbudowa Żegociny - lipiec 1997 r.
Popowodziowa odbudowa Żegociny - lipiec 1997 r. Popowodziowa odbudowa Żegociny - lipiec 1997 r.

Popowodziowa odbudowa Żegociny - lipiec 1997 r.

   Wójt Gminy Żegocina Jerzy Błoniarz tak wspomina pierwsze po powodzi dni i tygodnie: - Naszym pierwszym zadaniem stało się przywrócenie przejezdności przez Żegocinę. Skierowaliśmy posiadany sprzęt, także koparki prywatnych właścicieli, jak np. panów Kazimierza Stokłosy, Jana Burkowicza (pracowali bezinteresownie) na usuwanie zawału z kamieni na pograniczu Żegociny i Rozdziela z drogi krajowej Bochnia - Limanowa. Półtora dnia trwało udrożnienie tego krótkiego odcinka drogi. Kamienie te zwoziliśmy do centrum wsi i zasypywaliśmy nimi dziury w drodze, by i tu przywrócić przejezdność. Musieliśmy tu zrywać resztki asfaltu i przewozić go w inne miejsca. W drugim dniu przystąpiliśmy do naprawiania ujęcia wody. Straż pożarna cały czas wypompowywała wodę z zalanych pomieszczeń i studni. Wsparcia naszym strażakom udzieliły jednostki z Dębicy, Nowego Wiśnicza i Rzezawy. Równocześnie inni mieszkańcy naprawiali drogi lokalne. Własnymi ciągnikami przewozili z potoku olbrzymie ilości żwiru i zatykali nieraz wielometrowe wyrwy w drogach. Wszystko po to, by mogła tam dojechać w razie potrzeby służba zdrowia, czy straż pożarna i by można była jak najszybciej jakoś funkcjonować. Jak najszybciej chcieliśmy przywrócić przejezdność na drodze krajowej, bo świadomi byliśmy w ważnym dla nas sezonie turystycznym strat. Dużo czasu zajmowało nam też udzielanie informacji rodzicom dzieci przebywającym u nas na koloniach i obozach. /.../ Naszym sukcesem jest to, żeśmy się, chyba najlepiej ze wszystkich okolicznych gmin, samoczynnie zorganizowali do pracy. To taka, jakby samopomoc, która odruchowo, przyszła sama. Bardzo ładną rzeczą było to, że w odbudowie centrum Żegociny - stolicy gminy - uczestniczyły poszczególne wsie. Sami zgłosili się, powiedzieli: - my wam zrobimy to i to. Oni też mieli straty, choć może nieco mniejsze, ale i tak przyszli z pomocą. Każdy z nich chciał, by ta "stolica" była co najmniej taka, jak była przed kataklizmem. Widzę dzisiaj, na początku grudnia 1997 roku, że będzie ładniejsza. To także dzięki pomocy różnych firm i instytucji, które nam przyszły z pomocą, jak np. Firma "Witkowski", która podarowała nam 200 m kostki brukowej, czy Huta im. Tadeusza Sendzimira, Karpackie Zakłady Gazownictwa, "Stalprodukt" z Bochni, czy też wojsko z Niska. Gdyby nie pomoc Pułku Komunikacyjnego z Niska, to jeszcze długo nie mielibyśmy odbudowanych mostów w Bytomsku i Rozdzielu. Wojsko "ściągnął" do nas Wojewoda i dzięki ich sprawnej i bezpłatnej pomocy szybko odbudowano mosty. Lepsze będziemy mieć chodniki, lepsze będą drogi do poszczególnych przysiółków. Jest pomoc finansowa Unii Europejskiej i Europejskiego Funduszu Rozwoju Wsi Polskiej.
  
Na sporządzonej przez Urząd Gminy w Żegocinie liście ofiarodawców na koniec sierpnia 1997 roku znajduje się 80 osób prywatnych, firm i instytucji, głównie z Małopolski, choć są tam też firmy i instytucje z odległych miejsc, jak np. z Mikołajek, Poznania,Lipowej k. Bielska Białej, Dąbkowic i Chłopic k. Przemyśla, Dąbrowy Górniczej czy Kurzętnik z Warmii. Pomagało też państwo i jego instytucje. Systematycznie docierały dostawy żywności oraz środków czystości dla powodzian, zebrane przez Polski Czerwony Krzyż i Polski Komitet Pomocy Społecznej. Oprócz darów rzeczowych była to też pomoc materialna i organizacyjna. Właściciel dotkniętego powodzią domu lub mieszkania mógł zyskać pożyczkę na jego remont lub odbudowę, nawet do wysokości 100% wartości kosztorysowej, oprocentowaną na 2% rocznie, osoby poszkodowane przez powódź mogły otrzymać jednorazową zapomogę w wysokości 3 tys. zł. To tylko niektóre formy wsparcia.
   Różne były formy pomocy dla Gminy Żegocina. Żołnierze 12 Małopolskiego Pułku Komunikacyjnego z Niska odbudowali całkowicie most w Bytomsku i Rozdzielu. Z inicjatywy Krakowskiej Kongregacji Kupieckiej krakowscy artyści, m.in. Grzegorz Turnau, Jacek Wójcicki, Grupa "Pod Budą", Zbigniew Preisner, Anna Szałapak i inni, dali 11 sierpnia 1997 r. w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie charytatywny koncert na rzecz gmin południowej Polski dotkniętych lipcową powodzią zakończony specjalnie na tę okazję napisaną przez Andrzeja Sikorowskiego (słowa) Zbigniewa Preisnera (muzyka) piosenką pt. "Wielka woda". Wójtowie Gmin Limanowa, Laskowa, Lipnica Murowana, Łącko, Alwernia, Czernichów i Żegocina odebrali podczas tego koncertu z rąk przedstawicieli 13 zakładów pracy (m.in. Huty im. T. Sendzimira, Zakładów Chemicznych "Alwernia", Zakładów Przemysłu Odzieżowego "Vistula", Elektrociepłowni Łęg ) dary pieniężne przeznaczone na odbudowę zniszczonych przez powódź szkół, dróg i mostów oraz na działalność ośrodków pomocy społecznej. 10 tys. zł przekazały: British Petroleum Poland, 5 tys. zł "Super Krak" S.A. Ewy i Janusza Biel. Pomoc finansowa nadeszła także z zaprzyjaźnionej węgierskiej Gminy Jászárokszállás.
   Dzięki pracy mieszkańców gminy, ochotników z innych miejscowości, pomocy straży pożarnych z terenu Małopolski, pomocy władz państwowych, funduszom państwowym, społecznym i unijnym stosunkowo szybko udało się nie tylko usunąć zniszczenia, naprawić, a nawet wybudować nowe elementy infrastruktury oraz wyregulować na kilku odcinkach Potok Sanecki. 11 lipca 1997 r. przywrócono do użytku wodociąg Żegocina, 12.07 - wodociąg Bełdno, 14.08.1997 roku oddano do użytku most wybudowany przez wojsko w Bytomsku
20.09.1997 roku - wyrównano, utwardzono drogę  E-965 (3 km) i przywrócenie komunikacji PKS, 10.10.1997 - zakończono budowę chodników z kostki brukowej i wyasfaltowano plac w centrum Żegociny.

Prezydent A. Kwaśniewski na Oczyszczalni Ścieków w Łąkcie Górnej - 18.07.1997 r. Wizyta Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego w popowodziowej Żegocinie - 18.07.1997 r.
Wizyta Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego w popowodziowej Żegocinie - 18.07.1997 r. Wizyta Prezydenta RP  A. Kwaśniewskiego w Żegocinie - 18.07.1997 r.

Wizyta Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego w popowodziowej Żegocinie - 18.07.1997 r.

Wizyta Premiera Włodzimierza Cimoszewicza w Gminie Żegocina - 06.08.1997 r. W. Cimoszewicz ogląda budowę mostu w Bytomsku - 06.08.1997 r.
W. Cimoszewicz i W. Woda na naradzie w sali obrad UG w Żegocinie - 06.08.1997 r. W. Cimoszewicz ogląda odbudowywującą się Żegocinę.

Wizyta Premiera Włodzimierza Cimoszewicza w Gminie Żegocina - 06.08.1997 r.

  Tak czasy popowodziowej odbudowy wspomina w "Księdze żywiołu" Wójt Jerzy Błoniarz: - Sprawnie zadziałały służby wojewody. Myślę tu o Rejonie Dróg Publicznych, o Wydziale Rolnictwa, służbach geodezyjnych itd. Potem zaczął się najazd polityków. To też absorbowało nam dużo czasu, bowiem tego typu wizyty, jak Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego w dniu 18 lipca 1997 r., czy Premiera Włodzimierza Cimoszewicza (6 sierpnia 1997 r.) wymagały naszego przywiązania do telefonów i biurek i oczekiwania na nich. Jeśli mam być szczery, to powiem, że spodobała mi się postawa pana Prezydenta Kwaśniewskiego, bo znalazł dla nas czas, zobaczył co się stało. Mógł się przekonać o tym, że powódź w górach jest zupełnie inna niż w innym regionie. Zwróciłem uwagę Prezydentowi, że u nas powódź trwała tylko chwilę i była to groza. Prezydent pocieszał nas jak mógł, obiecał, że będzie nas wspierał. Podobnie Premier Cimoszewicz, który wizytował naszą gminę. Na pewno ta wizyta też mu pomogła przy podejmowaniu niektórych decyzji. Te wizyty pomogły nam przy prowadzeniu rozmów z wojewodą Wiesławem Wodą, z jego służbami. Także wojewoda, gdy zameldowałem mu o tym, co się stało w Żegocinie, nie bardzo w to wierzył. Dopiero jak przyjechał tu, zobaczył to przyznał, że miałem rację tak ostro stawiając sprawę. Naszym sukcesem jest to, żeśmy się, chyba najlepiej ze wszystkich okolicznych gmin, samoczynnie zorganizowali do pracy. To taka, jakby samopomoc, która odruchowo, przyszła sama. Bardzo ładną rzeczą było to, że w odbudowie centrum Żegociny - stolicy gminy - uczestniczyły poszczególne wsie. Sami zgłosili się, powiedzieli: - my wam zrobimy to i to. Oni też mieli straty, choć może nieco mniejsze, ale i tak przyszli z pomocą. Każdy z nich chciał, by ta "stolica" była co najmniej taka, jak była przed kataklizmem. Widzę dzisiaj, na początku grudnia 1997 roku, że będzie ładniejsza. To także dzięki pomocy różnych firm i instytucji, które nam przyszły z pomocą.
 
Za wielki dar serca i pomoc Samorząd Gminy Żegocina, którym kierował wówczas Jan Rosiek oraz Wójt Gminy Jerzy Błoniarz podziękowali w przekazanych im dyplomach. Czytamy w nich zastępujące słowa:
W tych ciężkich dla nas chwilach wiele osób prywatnych i instytucji przyszło nam z pomocą duchową i materialną. Za okazaną pomoc jesteśmy bardzo wdzięczni. Będziemy pamiętać o tym, że wśród niosących nam pomoc byliście także Wy. Pozostaną po Was nie tylko materialne dowody Waszej ofiarności, ale także pamięć w naszych sercach. Za wszystko, co dla nas - mieszkańców Żegociny - uczyniliście, serdecznie dziękujemy.

Oddanie do użytku mostu w Bytomsku. Oddanie do użytku mostu w Bytomsku.
Oddanie do użytku mostu w Bytomsku. Fragment dyplomu z podziękowaniami.

    Aby spełnić zawarte w dyplomach zobowiązanie o pamięci i przekazać ją w serca kolejnego pokolenia mieszkańców Gminy Żegocina Wójt Gminy Jerzy Błoniarz wspólnie ze Stowarzyszeniem Przyjaciół Ziemi Żegocińskiej im. Czesława Blajdy, przy akceptacji Rady Gminy Żegocina, postanowili ufundować tablicę pamiątkowo - dziękczynną, która zostanie zamocowana  na kamiennym bloku przed Urzędem Gminy w Żegocinie i odsłonięta w dniu 23 lipca 2017 roku podczas specjalnej uroczystości wzbogaconej archiwalnym filmem z powodzi, wystawą archiwalnych zdjęć oraz wieczorem wspomnień. Rozpocznie się ona mszą świętą dziękczynną w żegocińskim kościele o godzinie 16.00. Na to nabożeństwo i późniejszą  uroczystość zaproszeni są wszyscy, którym serce podpowiada, że powinni być wdzięczni za pomoc okazana im w 1997 roku; jak również ci, dla których dramatyczne wydarzenia sprzed 20 lat są już tylko wydarzeniem historycznym.

Opracowanie: Tadeusz Olszewski

OPRACOWANIE DAWIDA KALETY NA TEMAT POWODZI 1997 ROKU >>>

[wstecz]