MINĘŁO DWADZIEŚCIA LAT OD POWODZI TYSIĄCLECIA - CZĘŚĆ II |
|
Po pierwszych godzinach szoku życie w Żegocinie powoli wracało do w
miarę normalnego funkcjonowania. Właściciel podmytego kiosku z gazetami od razu
przystąpił do odbudowy. Trzeba na nowo robić podmurówkę i zatykać dziury w sklepie i
w otoczeniu kiosku. Póki co gazety sprzedawane były na pobliskim przystanku. Szybko się
rozchodziły, bo ludzie ciekawi byli wieści z jeszcze bardziej zalanego Śląska. |
|
Popowodziowa odbudowa Żegociny - lipiec 1997 r. |
|
Wójt
Gminy Żegocina Jerzy Błoniarz tak wspomina pierwsze po powodzi dni i tygodnie: -
Naszym pierwszym zadaniem stało się przywrócenie
przejezdności przez Żegocinę. Skierowaliśmy posiadany sprzęt, także koparki
prywatnych właścicieli, jak np. panów Kazimierza Stokłosy, Jana Burkowicza (pracowali
bezinteresownie) na usuwanie zawału z kamieni na pograniczu Żegociny i Rozdziela z drogi
krajowej Bochnia - Limanowa. Półtora dnia trwało udrożnienie tego krótkiego odcinka
drogi. Kamienie te zwoziliśmy do centrum wsi i zasypywaliśmy nimi dziury w drodze, by i
tu przywrócić przejezdność. Musieliśmy tu zrywać resztki asfaltu i przewozić go w
inne miejsca. W drugim dniu przystąpiliśmy do naprawiania ujęcia wody. Straż pożarna
cały czas wypompowywała wodę z zalanych pomieszczeń i studni. Wsparcia naszym
strażakom udzieliły jednostki z Dębicy, Nowego Wiśnicza i Rzezawy. Równocześnie inni
mieszkańcy naprawiali drogi lokalne. Własnymi ciągnikami przewozili z potoku olbrzymie
ilości żwiru i zatykali nieraz wielometrowe wyrwy w drogach. Wszystko po to, by mogła
tam dojechać w razie potrzeby służba zdrowia, czy straż pożarna i by można była jak
najszybciej jakoś funkcjonować. Jak najszybciej chcieliśmy przywrócić przejezdność
na drodze krajowej, bo świadomi byliśmy w ważnym dla nas sezonie turystycznym strat.
Dużo czasu zajmowało nam też udzielanie informacji rodzicom dzieci przebywającym u nas
na koloniach i obozach. /.../ Naszym sukcesem jest to, żeśmy
się, chyba najlepiej ze wszystkich okolicznych gmin, samoczynnie zorganizowali do pracy.
To taka, jakby samopomoc, która odruchowo, przyszła sama. Bardzo ładną rzeczą było
to, że w odbudowie centrum Żegociny - stolicy gminy - uczestniczyły poszczególne wsie.
Sami zgłosili się, powiedzieli: - my wam zrobimy to i to. Oni też mieli straty, choć
może nieco mniejsze, ale i tak przyszli z pomocą. Każdy z nich chciał, by ta
"stolica" była co najmniej taka, jak była przed kataklizmem. Widzę dzisiaj,
na początku grudnia 1997 roku, że będzie ładniejsza. To także dzięki pomocy
różnych firm i instytucji, które nam przyszły z pomocą, jak np. Firma
"Witkowski", która podarowała nam 200 m kostki brukowej, czy Huta im. Tadeusza
Sendzimira, Karpackie Zakłady Gazownictwa, "Stalprodukt" z Bochni, czy też
wojsko z Niska. Gdyby nie pomoc Pułku Komunikacyjnego z Niska, to jeszcze długo nie
mielibyśmy odbudowanych mostów w Bytomsku i Rozdzielu. Wojsko "ściągnął"
do nas Wojewoda i dzięki ich sprawnej i bezpłatnej pomocy szybko odbudowano mosty.
Lepsze będziemy mieć chodniki, lepsze będą drogi do poszczególnych przysiółków.
Jest pomoc finansowa Unii Europejskiej i Europejskiego Funduszu Rozwoju Wsi Polskiej. |
|
Wizyta Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego w popowodziowej Żegocinie - 18.07.1997 r. |
|
Wizyta Premiera Włodzimierza Cimoszewicza w Gminie Żegocina - 06.08.1997 r. |
|
Tak
czasy popowodziowej odbudowy wspomina w "Księdze żywiołu" Wójt Jerzy
Błoniarz: - Sprawnie zadziałały służby wojewody. Myślę tu
o Rejonie Dróg Publicznych, o Wydziale Rolnictwa, służbach geodezyjnych itd. Potem
zaczął się najazd polityków. To też absorbowało nam dużo czasu, bowiem tego typu
wizyty, jak Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego w dniu 18 lipca 1997 r., czy Premiera
Włodzimierza Cimoszewicza (6 sierpnia 1997 r.) wymagały naszego przywiązania do
telefonów i biurek i oczekiwania na nich. Jeśli mam być szczery, to powiem, że
spodobała mi się postawa pana Prezydenta Kwaśniewskiego, bo znalazł dla nas czas,
zobaczył co się stało. Mógł się przekonać o tym, że powódź w górach jest
zupełnie inna niż w innym regionie. Zwróciłem uwagę Prezydentowi, że u nas powódź
trwała tylko chwilę i była to groza. Prezydent pocieszał nas jak mógł, obiecał, że
będzie nas wspierał. Podobnie Premier Cimoszewicz, który wizytował naszą gminę. Na
pewno ta wizyta też mu pomogła przy podejmowaniu niektórych decyzji. Te wizyty pomogły
nam przy prowadzeniu rozmów z wojewodą Wiesławem Wodą, z jego służbami. Także
wojewoda, gdy zameldowałem mu o tym, co się stało w Żegocinie, nie bardzo w to
wierzył. Dopiero jak przyjechał tu, zobaczył to przyznał, że miałem rację tak ostro
stawiając sprawę. Naszym sukcesem jest to, żeśmy się, chyba najlepiej ze wszystkich
okolicznych gmin, samoczynnie zorganizowali do pracy. To taka, jakby samopomoc, która
odruchowo, przyszła sama. Bardzo ładną rzeczą było to, że w odbudowie centrum
Żegociny - stolicy gminy - uczestniczyły poszczególne wsie. Sami zgłosili się,
powiedzieli: - my wam zrobimy to i to. Oni też mieli straty, choć może nieco mniejsze,
ale i tak przyszli z pomocą. Każdy z nich chciał, by ta "stolica" była co
najmniej taka, jak była przed kataklizmem. Widzę dzisiaj, na początku grudnia 1997
roku, że będzie ładniejsza. To także dzięki pomocy różnych firm i instytucji,
które nam przyszły z pomocą. |
|
Aby spełnić zawarte w dyplomach zobowiązanie o pamięci i przekazać ją w serca kolejnego pokolenia mieszkańców Gminy Żegocina Wójt Gminy Jerzy Błoniarz wspólnie ze Stowarzyszeniem Przyjaciół Ziemi Żegocińskiej im. Czesława Blajdy, przy akceptacji Rady Gminy Żegocina, postanowili ufundować tablicę pamiątkowo - dziękczynną, która zostanie zamocowana na kamiennym bloku przed Urzędem Gminy w Żegocinie i odsłonięta w dniu 23 lipca 2017 roku podczas specjalnej uroczystości wzbogaconej archiwalnym filmem z powodzi, wystawą archiwalnych zdjęć oraz wieczorem wspomnień. Rozpocznie się ona mszą świętą dziękczynną w żegocińskim kościele o godzinie 16.00. Na to nabożeństwo i późniejszą uroczystość zaproszeni są wszyscy, którym serce podpowiada, że powinni być wdzięczni za pomoc okazana im w 1997 roku; jak również ci, dla których dramatyczne wydarzenia sprzed 20 lat są już tylko wydarzeniem historycznym. |
|
Opracowanie: Tadeusz Olszewski |
|
|
|