9 lipca 2012 roku minęło dokładnie 15 lat od powodzi, jaka dotknęła
Gminę Żegocina. Była ona następstwem popołudniowej burzy i związanych z nią bardzo
silnych opadów deszczu, tak silnych, że ze stoków wzniesień w kierunku doliny
spłynęła błotno - kamienista masa, a na wysokości centrum Żegociny woda opuściła
koryto zalewając wiele pomieszczeń i niszcząc doszczętnie centrum wsi. Powracamy do
tamtych wydarzeń i oceniamy je z perspektywy 15-lecia.
"Według IMiGW - Oddział w Krakowie, na stacji pomiarowej w
Rozdzielu Górnym, w dniu 1.07 spadł opad o wartości 16.6 mm. Następne rozpoczęły
się 4.07 - 2. 3 mm i z każdym dniem ich wielkość narastała: 5.07 - 12.9 mm, 6.07
-17.1 mm, 7.07 -
44.2 mm, 6.07 - 45. mm. Spowodowało to nasycenie terenu wodą i wypełnienie zbiorników
wód podziemnych. W dniu 8.07 cieki już wezbrały, a 9.07 wieczorem nadciągnęła
niezwykle gwałtowna burza, z bardzo intensywnym opadem - 122 mm, trwającym ok. 1,5
h. Zapewne w całości spłynął on do Sanki i dopływów Łososiny. W czasie tak
gwałtownego opadu, wodochronna rola lasów na srokach Kamionnej i Łopuszy była znikoma,
a zasadniczą rolę w przebiegu ok. 0,5 godzinnej
kulminacyjnej fali powodziowej na Sance odegrały deniwelacje, dużo nachylenia długich
skoków, liczne doliny o dużym spadku nacinające próg Beskidu Wyspowego, oraz
wachlarzowaty kształt zewnętrzny, które spotęgowały energię spływającej wody.
Sanka o długości 2,7 km, płynąca spod Kamionnej spotkała się tuż przed centrum
Żegociny na wysokości 365 m n.p.m. z dopływem z Rozdziela Górnego o długości 2.65
km, odwadniającym stoki Łopuszy. Doszło tu przypuszczalnie do spotkania się fal
powodziowych i spotęgowania się siły erozyjnej cieku, powodujące wielkie zniszczenia w
dolinie, aż po Łąktę Górną. Maksymalny poziom wody w Sance sięgnął około 5 m nad
normalny poziom cieku" - tak opisała genezę i przebieg powodzi sprzed 15 lat
studentka geografii UJ Małgorzata Mikołajek.
Archiwalny film i zdjęcia dają obraz zniszczeń dokonanych wtedy na terenie
gminy Żegocina, ale nie oddają ludzkich przeżyć. Przez pierwsze lata po powodzi na
każdą zapowiedź burzy ludzie reagowali obawą, zaniepokojeniem. Dziś, 15 lat po
powodzi to wydarzenie zaciera się już we wspomnieniach starszych mieszkańców gminy.
Młodzież bardzo niewiele wie o tym, co stało się w Żegocinie w lipcu 1997 roku.
Niewiele już jest śladów po zniszczeniach. Miejsca i obiekty wtedy zniszczone zostały
odbudowane (choć nie wszystkie, bo np. nie postawiono już sklepu GS koło biurowca, po
którym pozostała tylko betonowa płyta).
Porównajmy niektóre miejsca. Zdjęcia wykonane tuż po powodzi zestawiamy
ze zdjęciami wykonanymi w dniach 9 - 11 lipca 2012 roku. |