ŻEGOCINA - TEKSTY  ZRÓDŁOWE

ARTYKUŁ PRASOWY ZAMIESZCZONY W TARNOWSKIM TYGODNIKU "TEMI" 10.03.1984 r.

       

EPIZOD Z PODNIEBNEGO FRONTU

      Sierpień 1944. W Warszawie wybucha powstanie. Na pomoc stolicy wyruszają m. in. polscy lotnicy latający w dywizjach bombowych w Wielkiej Brytanii (300, 3001, 1856 Eskadra do Zadań Specjalnych). Eskadra stacjonuje na lotnisku Campo Cassale koło Brindisi we Włoszech. Wyposażona jest w samoloty "Liberator" i "Halifax". Piloci latają prawie codziennie do kraju z bronią, amunicją i innym sprzętem wojskowym (około 2500 km). Najczęściej zrzuty wykonywane są w samej Warszawie (Cmentarz żydowski, Ogród Saski, Plac Krasińskich), w Puszczy Kampinoskiej i w innych polach zrzutowych. Bardzo często samoloty nie powracają do bazy. Trasa ich przelotu przebiega przez Jugosławię, Węgry, Czechosłowację i okupowany kraj. Na tej trasie Niemcy skoncentrowali duże ilości artylerii przeciwlotniczej, myśliwców nocnych i reflektorów. Starają się za wszelką cenę przerwać tę linię zaopatrzenia. Najczęściej latają do kraju por. pil. M. Goszczyński, kpt. pil. Z. Szostak, por. pil: J. Dziedzic, por. pil. W. Bohuszewicz, por. pil. A. Freyer, por. pil. H. Kwiatkowski, chor. pil. L. Owsiany. Eskadra wykonuje też zadania specjalne. Jednym z takich zadań jest operacja pod kryptonimem "Most II". Dwa "Liberatory" pilotowane przez por. pil. M. Goszczyńskiego i kpt. pil. Z. Szostaka eskortują nieuzbrojoną "Dakotę", która ląduje na lądowisku "Motyl" pod Tarnowem i zabiera do Anglii części pocisku V-1 zdobytego przez AK. Nad naszym województwem są również trasy przelotów samolotów eskadry. W rejonie Góry Marcina Niemcy koncentrują artylerię przeciwlotniczą, a obok Pałacu Sanguszków znajdowało się lotnisko samolotów myśliwskich, które m. in. startowały z zamiarem przechwytywania bombowców alianckich. W związku z coraz większymi stratami w eskadrze dowództwo alianckie przydziela do pomocy trzy dywizjony bombowe "Liberatorów". Udział w lotach biorą również lotnicy amerykańscy i australijscy. W związku z przybyciem wielu nowych załóg, stan eskadry zwiększa się i przeformowany zostaje na 301 Dywizjon Bombowy - Ziemi Pomorskiej - Obrońców Warszawy (w dowód wdzięczności za pomoc, którą, jako jedna z niewielu niosła powstańczej Warszawie). W nocy z 16 na 17 sierpnia 1944 r., po wykonaniu zrzutu w Warszawie, "Liberator" pilotowany przez kpt. pil. Z. Szostaka zostaje zestrzelony pod Bochnią. Załoga opuszcza pokład. Z powodu zbyt małej wysokości lotnicy ponoszą śmierć w miejscowości Nieszkowice Wlk. Byli to: kpt. pil. Z. Szostak, chor. pil. J. Bielicki; sierż. T. Dubowski, sierż. W. Dudkowski, st. sierż. St. Molczyk, sierż. J. Witek. Ciała lotników spoczęły na cmentarzu w Pogwizdowie. W nocy z 17 na 18 sierpnia nad Żegociną opuszcza pokład uszkodzonego "Halifaxa" pięciu członków załogi: por. W. Schäffer, por. pil. W. Łupuszański, pchor. L. Kretowicz, por. pil. W. Bernhardt i Stefan Bohanes z Tarnowa. Podczas skoku niemiecki pilot ostrzeliwuje chor. Bohanesa, przestrzeliwuje mu spadochron. Ranny lotnik spada bezwładnie w miejscowości Łąkta Górna i ponosi śmierć.
      Na drugi dzień oddział AK "Rysia" urządza poległemu pogrzeb na cmentarzu w Żegocinie. W tym czasie chor. pil. L. Owsiany i tylny strzelec sierż. J. Luck kierują samolot na północ. Lądują przymusowo w Dębinie koło Bochni. Rannego pilota aresztują Niemcy, drugiemu lotnikowi udaje się zbiec. Trzeci członek tej załogi, por. pil. W. Burnhardt wstępuje do oddziału partyzanckiego AK i walczy na ziemi tarnowskiej aż do czasu wyzwolenia przez Armię Czerwoną.
     Szkoda, że wygasła pamięć o tych lotnikach na terenie, gdzie ponieśli śmierć. Świadczy o tym choćby stan grobu w Pogwizdowie.

ROBERT WARDZAŁA

Z prawej tarnowianin - Stefan Bohanes. Reprodukcja: Jan Pękala.

[POWRÓT]                                                                                              [WOJENNY EPIZOD Z PODNIEBNEGO FRONTU]