dr Jerzy Prochwicz Deportacje ludności polskiej 1940-1941 |
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Podział terytorium Polski
będący rezultatem porozumień między ZSRR a III Rzeszą w 1939 r. sprawił, że w
granicach ZSRR znalazły się wschodnie terytoria II Rzeczypospolitej. W latach 1939-1941
na wschodnich ziemiach Rzeczypospolitej Polskiej, okupowanych przez ZSRR, zachodziły
intensywne przemiany polityczne, gospodarcze i społeczne. W procesie tym wielką rolę
odgrywał terror, za pomocą którego starano się zniszczyć jakiekolwiek przejawy lub
tylko potencjalne możliwości oporu, zastraszyć społeczeństwo, rozbić jego
istniejące struktury, stworzyć pole dla sowietyzacji. Jednym ze składników owego
terroru były deportacje. W latach 1940-41 władze ZSRR dokonały czterech wielkich
operacji deportacyjnych z ziem polskich: w lutym, kwietniu i czerwcu 1940 oraz w
maju-czerwcu 1941. Za grupę szczególnie niebezpieczną z
punktu widzenia polityki ZSRR uznano osadników wojskowych - żołnierzy Wojska Polskiego
z 1920 r., którzy na kresach otrzymali nadziały ziemi - oraz cywilnych kolonistów -
chłopów polskich, którzy nabyli na wschodzie ziemię z parcelacji wielkich majątków.
Władze radzieckie widziały w nich potencjalne zagrożenie wynikające z pozycji
gospodarczej, a przede wszystkim z aktywności politycznej. Ponieważ zaś otoczeni
byli niechęcią ludności ukraińskiej i białoruskiej, zatem podjęte przeciw nim
działania mogły być propagandowo zdyskontowane jako akt sprawiedliwości na rzecz
Ukraińców i Białorusinów. 5 grudnia 1939 r. Biuro Polityczne Komitetu Centralnego
Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii bolszewików (WKP b) i Rada Komisarzy Ludowych (
RKL) ZSRR przyjęły uchwałę o wysiedleniu tzw. osadników, a 29 grudnia RKL ZSRR
zatwierdziła instrukcję o trybie deportacji i organizacji specjalnych osiedli, do
których trafić miała przesiedlona ludność. I deportacja - 9/10 luty 1940 r. Deportacja rozpoczęła się w nocy z 9 na 10
lutego 1940 r. Odbywała się w wyjątkowo niesprzyjających warunkach
atmosferycznych, temperatura spadała bowiem wówczas nawet do -40°C. Deportowani mieli
prawo zabrania ze sobą odzieży, bielizny, obuwia, pościeli, naczyń kuchennych i
stołowych, żywności, drobnego sprzętu rolniczego i domowego, pieniędzy i przedmiotów
wartościowych, jednak nie więcej niż 500 kg na rodzinę. Pozostawiali dorobek całego
życia: majątek nieruchomy, sprzęt rolniczy, inwentarz żywy. Poza dominującymi wśród
wysiedlonych osadnikami wojskowymi i kolonistami, deportacja objęła także pewna
liczbę przedstawicieli innych grup, zwłaszcza pracowników służby leśnej.
II deportacja - 12/13 kwietnia 1940 r.
Stosowana w ZSRR zasada zbiorowej odpowiedzialności oraz dążenie do pozbycia się z
nowych nabytków terytorialnych ludzi mających osobiste i rodzinne powody do wrogości
wobec władz radzieckich a przy tym odgrywających opiniotwórczą role
w społeczeństwie zadecydowały o deportacji rodzin osób wcześniej
represjonowanych w różnych formach (aresztowanych przez NKWD, uwięzionych w
obozach jenieckich, skazanych na pobyt w obozach pracy) lub nielegalnie zbiegłych za
granicę. 2 marca 1940 stosowne decyzje zostały podjęte przez Biuro Polityczne KC WKP(b)
i Radę Komisarzy Ludowych ZSRR. 10 kwietnia 1940 r. Rada Komisarzy Ludowych ZSRR
zatwierdziła instrukcję o trybie przeprowadzenia deportacji i zadecydowała o
rozpoczęciu akcji deportacyjnej w nocy z 12 na 13 kwietnia. Deportowanych rozsiedlono w
Kazachstanie, w obwodach aktiubińskim, akmolińskim, kustanajskim, pawłodarskim,
północnokazachstańskim (pietropawłowskim) i semipałatyńskim. 36729 wysiedlonych
skierowano do pracy w kołchozach, a 17923 w sowchozach. Około 8 tys. umieszczono
w osiedlach robotniczych różnych przedsiębiorstw przemysłowych i przy budowie
linii kolejowych. Obok rodzin osób aresztowanych za rzeczywisty czy domniemany udział w
działaniach polskiej konspiracji, wywieziono w głąb ZSRR rodziny polskich
oficerów, rodziny funkcjonariuszy policji, służby więziennej i żandarmerii,
ziemian, fabrykantów i urzędników polskich. W kazachstańskie stepy rzucone
zostały przeważnie kobiety, dzieci oraz osoby w podeszłym wieku, pochodzące z miast,
nie przygotowane do ciężkiej pracy w gospodarstwach rolnych, do życia w prymitywnych
warunkach, w surowym klimacie. Oprócz dominujących liczebnie Polaków, deportowano
w kwietniu również Żydów, Ukraińców i Białorusinów, jednak szczegółowe dane
na temat składu narodowościowego tej grupy nie są dotąd znane. III deportacja - 28/29 czerwiec 1940 r. Kolejna fala deportacyjna objęła
uchodźców z Polski centralnej i zachodniej (tzw. bieżeńców). We wrześniu 1939 r. w
obawie przed prześladowaniami ze strony Niemców na wschodzie Polski znalazło się wielu
uchodźców z województw zachodnich i centralnych, w większości Żydów. Nie
istnieją dane pozwalające dokładnie określić wielkość tej grupy. W wyniku
porozumienia radziecko - niemieckiego 66 tys. osób powróciło na tereny okupowane przez
III Rzeszę. Los pozostałych został przesądzony 2 marca 1940 r., kiedy Rada
Komisarzy Ludowych ZSRR podjęła decyzję również o deportacji tej grupy.
Akcja, którą planowano przeprowadzić w kwietniu 1940 r. wraz z wysiedleniem
rodzin osób represjonowanych, została opóźniona ze względu na przedłużenie się
wymiany ludności między ZSRR a Niemcami. Wysiedlenie nastąpiło ostatecznie w nocy z 28
na 29 czerwca 1940 roku. IV deportacja - 14 maja 1941 r.
Do kolejnej deportacji doszło rok później. 14 maja 1941 r. KC WKP(b) i RKL ZSRR
podjęły uchwałę o przeprowadzeniu "oczyszczenia" obszarów inkorporowanych
przez ZSRR w latach 1939-1940. W myśl dyrektyw wydanych na jej podstawie przez NKWD
deportacji podlegali członkowie organizacji uznanych za kontrrewolucyjne i ich rodziny,
byli żandarmi, strażnicy więzienni, obszarnicy, kupcy, przemysłowcy, wyżsi urzędnicy
państwowi i samorządowi oraz członkowie ich rodzin, byli oficerowie, członkowie
rodzin osób skazanych za przestępstwa kontrrewolucyjne oraz ukrywających się, a także
osoby podejrzewane o działalność kryminalną. 22 maja 1941 r. rozpoczęły się
wysiedlenia z terenu tzw. Zachodniej Ukrainy. Transporty deportacyjne skierowano
stamtąd do Kraju Krasnojarskiego oraz do obwodów: omskiego, południowokazachstańskiego
i nowosybirskiego. 14 czerwca 1941 r. operacja deportacyjna ogarnęła Litwę,
Łotwę i Estonię. Wielu dorosłych mężczyzn - "głów rodzin" - miało
podlegać aresztowaniu. Ze względu na to, iż nie przeprowadzano osobnej akcji
aresztowań, mężczyźni dopiero na stacji byli oddzielani od swoich najbliższych i
osobnymi transportami wysyłani do obozów pracy. Największe nasilenie akcja osiągnęła
w pierwszym dniu deportacji. Wysiedlanie trwało do 18 czerwca, natomiast ostatnie
transporty kolejowe wyjeżdżały jeszcze 22 czerwca, czyli w dniu wybuchu wojny
niemiecko-radzieckiej. Niecały tydzień po rozpoczęciu akcji w krajach bałtyckich,
w nocy z 19 na 20 czerwca nastąpiła wywózka ludności polskiej z tzw. Zachodniej
Białorusi. Ogółem do 22 czerwca odprawiono stamtąd 20 transportów. Wybuch wojny
radziecko-niemieckiej i silne bombardowania węzłów kolejowych, zwłaszcza Mińska,
spowodowały, że 5 składów utknęło w tym mieście lub jeszcze przed nim. W wyniku
bombardowań w zatrzymanych eszelonach śmierć ponieść miało 10-13% wywożonych,
a dalsze 12-15% zostało rannych. Na skutek szybkiego ruchu wojsk niemieckich oraz
groźby okrążenia Armii Czerwonej pod Mińskiem konwój uciekł pozostawiając
deportowanych własnemu losowi. Charakter
deportacji ludności polskiej Deportacje przeprowadzone w latach 1940-1941 z ziem polskich
wpisywały się w całokształt polityki przymusowych przesiedleń, którą
realizowano w ZSRR, zwłaszcza pod rządami Stalina. Pod wieloma względami powtarzały
one rozwiązania stosowane w innych tego rodzaju akcjach. Kwestią budzącą spory
jest kryterium, jakimi władze radzieckie kierowały się kwalifikując setki tysięcy
osób na zesłanie. Zbyt łatwo przyjmuje się niekiedy, iż dominującym czynnikiem było
antypolskie nastawienie władz radzieckich. Sugerowałoby to rozpatrywanie tych deportacji
jako przymusowego przesiedlenia grup etnicznych, a więc na podobieństwo deportacji
Koreańczyków, Czeczenów, Tatarów Krymskich. Jeśli wziąć pod uwagę operacje
przesiedleńcze, których ofiarami były całe grupy etniczne, to można dostrzec w nich
kilka istotnych elementów. Ludy Północnego Kaukazu niemal w całości trafiły do
Kazachstanu i Kirgizji, deportowani z Krymu Tatarzy w przytłaczającej większości
wywiezieni zostali do Uzbekistanu, Koreańczycy - do Kazachstanu itp. Jakkolwiek więc
deportowana ludność rozpraszano wśród miejscowej, to jednak poszczególne narodowości
kierowane były na dość ograniczony obszar. Ludność deportowana z Polski została rozproszona po wielu różnych regionach ZSRR - od północno-zachodnich krańców Rosji europejskiej po Jakucję i Kazachstan. Nawet deportowani w głąb państwa w 1941 r. Niemcy radzieccy nie podlegali tak znacznemu rozproszeniu. Podobnie w latach 1944-1952 postępowano z ludnością ukraińską, oskarżaną o związki z podziemiem nacjonalistycznym. Warto zwrócić zwłaszcza uwagę, iż żadna grupa narodowa nie została w ZSRR deportowana jako administracyjnie zesłani (administratiwno wysłannyje), nie było to więc rozwiązanie typowe dla przesiedleń opartych na kryterium etnicznym. Ludność deportowana z ziem polskich została zresztą wyraźnie zróżnicowana pod względem statusu prawnego. Największa część zaliczona została do kategorii specjalnych przesiedleńców (spetspereselentsy), ale pokaźne grupy uzyskały status administracyjnie wysłanych (administratiwno wyslannyje) i zesłanych na osiedlenie (ssylnoposelency). Tego rodzaju różnicowanie nie było na ogół praktykowane w odniesieniu do jednej deportowanej społeczności. Kierując przymusowo w głąb ZSRR poszczególne kontyngenty obywateli polskich kierowano się zróżnicowanym zestawem kryteriów. Wydaje się, że dominowały względy polityczne i społeczne, a nie etniczne. Deportowano grupy związane z przedwojenną państwowością polską, odgrywające w społeczeństwie istotną rolę ekonomiczną, polityczną czy kulturalną, będące kreatorami więzi społecznych i opinii publicznej, stanowiące z tej racji potencjalne zagrożenie dla procesu przemian ustrojowych, dokonujących się pod okupacja radziecką. Na równi z reprezentantami "polskiego nacjonalizmu" ofiarą deportacji padali także "nacjonaliści" ukraińscy czy żydowscy. Obok chłopów polskich jechali na zesłanie ich ukraińscy sąsiedzi. Wysiedlenie uciekinierów z Polski zachodniej i centralnej było oczyszczeniem rejonów teraz przygranicznych z obywateli państwa, którego istnieniu ZSRR przeczył i którzy nie chcieli zostać obywatelami ZSRR. Nie miało zasadniczego znaczenia czy byli oni Polakami, czy Żydami. Kryterium narodowościowe było czynnikiem raczej drugoplanowym. Bezwzględna przewaga Polaków wśród wszystkich deportowanych w latach 1940-1941 wynikała z podziałów społecznych i politycznych istniejących na wschodzie Polski. Oni właśnie pełnili funkcje w administracji państwowej i samorządowej, tworzyli elity ekonomiczne i intelektualne, przeważali wśród grup aktywnych politycznie. Dlatego represyjne uderzenie w te kręgi społeczeństwa dosięgało przede wszystkim Polaków. Nie ulega jednak w takim razie wątpliwości, że deportacje miały aspekt narodowy: dotknęły w pierwszej kolejności grupy aktywne w życiu narodowym, reprezentujące najwyższy poziom świadomości narodowej, znaczące dla kultury narodu, dla jego trwania na określonym obszarze. Można w nich zatem widzieć uderzenie w szczególnie doniosły element bytu narodowego. Liczebność deportowanych Kwestia
liczby obywateli polskich wywiezionych w głąb ZSRR budzi kontrowersje. Ich źródłem
jest konfrontacja pochodzących jeszcze z okresu wojny szacunkowych obliczeń polskich z
ujawnionymi w ostatnich latach danymi radzieckimi. Masowe
deportacje z ziem wschodnich budziły żywe zainteresowanie zarówno podziemia, jak i
władz polskich na obczyźnie. Usiłowano ustalić liczbę ofiar tych poczynań
radzieckich, odkryć kryteria, według których typowano osoby do wywiezienia, rozpoznać
dalsze losy tych ludzi. Ź oczywistych względów dane liczbowe nie mogły być ani
kompletne, ani dokładne. Ich źródłem były przede wszystkim obserwacje świadków
i uczestników wydarzeń, fragmentaryczne, skażone silnymi emocjami, często
przypadkowe. Na takiej podstawie próbowano ustalić liczbę transportów deportacyjnych,
oszacować liczebność zesłańców. Utrwaliły się pochodzące z jesieni 1940 r.
domniemania, iż w lutym 1940 r. wywieziono 250 tys. osób, w kwietniu - 300 tys.,
a w czerwcu - 400 tys. W 1941 r., po nawiązaniu stosunków dyplomatycznych
między Polską i Związkiem Radzieckim, także ambasada polska w ZSRR, jej aparat
terenowy oraz komórki sztabowe armii polskiej przystąpiły do zbierania informacji
dotyczących losów, liczebności i rozmieszczenia obywateli polskich, którzy trafili w
głąb państwa radzieckiego w latach 1939-1941. Za punkt wyjścia brano jednak
wcześniejsze szacunki odnośnie do liczebności uwięzionych i deportowanych, starając
się raczej wyjaśnić różnice między nimi a aktualną liczbą obywateli polskich.
Różnicę tę kładziono najczęściej na karb ogromnej śmiertelności w obozach pracy i
na zesłaniu. Źródłem informacji nadal pozostawały relacje poszczególnych osób,
głównie ochotników zgłaszających się do armii i Polaków poszukujących pomocy w
polskich instytucjach. Placówki polskie miały jednak poważne problemy z dotarciem do
wszystkich polskich skupisk i ustaleniem ich liczebności. W kwietniu 1942 r. ambasada
polska określała liczbę obywateli polskich w ZSRR na 593325 osób, a najbardziej
kompletne i szczegółowe dane z końca 1942 r. (a więc po ewakuacji armii polskiej i
towarzyszącej jej ludności cywilnej) objęły 260399 osób. Polska historiografia przed 1990 r., odwołując się do ocen z
lat 1940-1942, określała liczbę deportowanych obywateli polskich najczęściej na
880-1080 tys. Ostatnio udostępnione historykom dokumenty radzieckie, zawierają jednak
jak się okazało znacznie niższe dane, które należy traktować jako wiarygodne, choć
wymagające uściśleń. Z
udostępnionej dokumentacji NKWD wynika, iż w lutym 1940 r. deportowano 139-141 tys.
osób, z tego 88-89 tys. z tzw. Zachodniej Ukrainy oraz około 51 tys. z tzw. Zachodniej
Białorusi. Polacy stanowili 81,7%, Ukraińcy 8,8%, Białorusini 8,1%, reprezentanci
innych narodowości 1,4 % wywiezionych. Wśród wysiedlonych było 27,7% mężczyzn
(powyżej 16 roku życia), 28,7% kobiet, 8,6% dzieci w wieku 14-16 lat i 35% dzieci do 14
lat. W kwietniu 1940 r. do Kazachstanu zostało przesiedlonych około 61 tysięcy osób. W
odniesieniu do deportacji czerwcowej w dokumentacji radzieckiej występują poważnie
różniące się informacje. Wedle jednych źródeł wysiedlono 75267 osób (w tym 51503 z
tzw. Zachodniej Ukrainy i 23764 z tzw. Zachodniej Białorusi), ale inne dokumenty mówią
o deportacji 22879 osób z Białorusi i 57 774 z Ukrainy, a więc łącznie 80653
osób.84,6% deportowanych stanowili Żydzi, 11% Polacy, 2,3% Ukraińcy, 0,2% Białorusini.
Według danych z 1 kwietnia 1941 było wśród nich 38,7% mężczyzn, 34,8% kobiet i 26,5%
dzieci. Według dokumentów NKWD w 1941 r. z tzw. Zachodniej Ukrainy wywieziono 11093
osoby, a z Litwy 12838 (a wedle innych danych 13170) osób, a nadto do obozów pracy
skierowano dalsze 4663 osoby, Dane dotyczące deportowanych z Białorusi w dokumentacji
NKWD są niespójne i zamykają się w granicach 20,3-24,3 tysięcy osób.
Najprawdopodobniejsza wydaje się liczba ok. 21 tys. Ponieważ jednak nie wiadomo jaką
część deportowanych z Litwy stanowili dawni obywatele polscy, trudno precyzyjnie
odpowiedzieć na pytanie ilu ich deportowano ogółem w 1941 r.
Obliczenia uwzględniające powyższe dane pozwalają przypuszczać, że było ich
zapewne 34-44 tyś. Na
podstawie ujawnionych dotąd źródeł radzieckich można uznać, iż w latach 1940-1941 w
głąb ZSRR w ramach masowych operacji deportowano 309-327 tysięcy obywateli polskich,
przy czym prawdopodobniejsza jest ta wyższa liczba. W związku z wymienionymi
czterema falami deportacyjnymi, ale poza ich ramami, miały miejsce również indywidualne
przemieszczenia członków rodzin deportowanych w ramach akcji masowych, którzy do
rejonów osiedlenia swych bliskich przybywali niekiedy wiele miesięcy później. Skala
tego zjawiska trudna jest w chwili obecnej do precyzyjnego określenia. Po zajęciu przez
ZSRR Besarabii i północnej Bukowiny dokonane tam zostały poważne przemieszczenia
ludności (m.in. wyjechało około 130 tys. niemieckich kolonistów). W związku z tym
władze sowieckie przymusowo przesiedliły tam 13-16 tys. obywateli polskich (w tym około
jedną trzecią Polaków) z obwodu lwowskiego i Wołynia. Niezależnie od
wspomnianych wyżej operacji miały miejsce przymusowe przesiedlenia w obrębie
poszczególnych republik radzieckich. Tylko na podstawie decyzji o ochronie granicy
państwowej ZSRR w 1940 r. wysiedlono ze strefy przygranicznej 35,3 tys. osób w
zachodnich obwodach Białorusi i 102,8 tys. osób w zachodnich obwodach Ukrainy. Ludzie ci
byli przesiedlani często w granicach tych samych obwodów i rejonów, ale część z nich
trafiła do wschodnich obwodów republik, a więc poza przedwojenne granice państwowe.
Uzyskane dotąd wiadomości o tych przemieszczeniach są fragmentaryczne. Straty deportowanej ludności polskiej Według
dawniejszych ocen polskich, tylko w trakcie transportu w głąb ZSRR zmarło ok. 10 %
deportowanych. Wedle ocen rządu polskiego z 1941 r. do sierpnia tegoż roku w sumie
umrzeć miało 423 tys. obywateli polskich. Inne szacunki mówiły, iż do
1 października 1942 r. w więzieniach, obozach i miejscach zesłania zmarło 322
tys. obywateli polskich, a nadto 93,8 tysiące spośród już uwolnionych w wyniku tzw.
amnestii. W 1944 r. rząd polski szacował straty osobowe obywateli polskich w ZSRR
w latach 1940-43 na 270 tys. Przypuszczenie, że roczna śmiertelność wśród
więźniów w latach 1940-42 sięgała 30 %, a wśród zesłańców 10-15 %, stało
się podstawą twierdzenia, że w tym okresie zmarło w ZSRR około 900 tys. obywateli
polskich.
Zupełnie inaczej problem ten przedstawia się w świetle dokumentacji radzieckiej.
Wynika z niej, że do połowy 1941 r. spośród deportowanych w lutym 1940 r. zmarły
10864 osoby (7,7%), zaś spośród deportowanych w czerwcu 1940 - 1855 osób (2,4%).
W przypadku deportowanych w kwietniu 1940 nie dysponujemy tak szczegółowymi danymi
statystycznymi, ale liczbę zgonów w tej grupie można oceniać na nie więcej niż 2,5
%. Śmiertelność wśród deportowanych w maju i czerwcu 1941 r. była praktycznie równa
stratom w transporcie i poza pociągami zbombardowanymi przez Niemców nie była z
pewnością wyższa niż we wcześniejszych akcjach deportacyjnych. W sumie zatem, od
momentu osiedlenia do połowy 1941 r. liczba zgonów wśród deportowanych nie
przekroczyła prawdopodobnie 15 tys. Jak wielkie były straty osobowe po tzw. amnestii,
określić bardzo trudno. Znaczna śmiertelność miała miejsce w trakcie przemieszczeń
na obszarze ZSRR od jesieni 1941 do lata 1942. Liczne były ofiary śmiertelne w wyniku
chorób epidemicznych i głodu w rejonach koncentracji ludności polskiej w Uzbekistanie,
Kazachstanie i Kirgizji. Ambasada polska szacowała, że tylko epidemia tyfusu
w republikach środkowoazjatyckich od grudnia 1941 r. do czerwca 1942 r.
pochłonęła 10% spośród przebywających tam około 200 tys. obywateli polskich. Wiele
przypadków śmierci z chorób, głodu, wycieńczenia pracą ponad siły notowano
praktycznie we wszystkich rejonach, gdzie istniały skupiska ludności polskiej. Status prawny deportowanych Ofiary
deportacji w ZSRR zaliczane były do kilku różnych kategorii. Najliczniejszą stanowili
tzw. specjalni przesiedleńcy (spetspereselentsy). Tego rodzaju status uzyskali przede
wszystkim przesiedlani na początku lat 30. tzw. kułacy, a później w latach 30. i 40.
włączono do tej kategorii w ogromnej większości ofiary kolejnych deportacji.
Drugą kategorię zesłańców stanowili ssylnoposielentsy (zesłani na osiedlenie) -
osoby zesłane do określonych miejscowości (rejonów) i pozbawione prawa ich
opuszczania, ale nie objęte specjalną administracją NKWD i zobowiązane zazwyczaj do
okresowego meldowania się w lokalnych organach policji. Ostatnią kategorię stanowili
tzw. wysłannyje (lub administrativno vysłannyie) czyli wysiedleni w trybie decyzji
administracyjnej. Nie podlegali oni szczególnemu nadzorowi aparatu bezpieczeństwa
i poza możliwością zmiany miejsca pobytu cieszyli się praktycznie takim samym
zakresem swobód, jak zwykli obywatele ZSRR. Faktyczne położenie konkretnych grup
zesłańczych nie było prostą realizacją wymienionej kategoryzacji. Widać to wyraźnie
na wielu przykładach. Wysłannyje teoretycznie powinni dysponować swobodą wyboru
miejsca osiedlenia (poza określonymi miejscowościami i strefami), tymczasem mający taki
status wysiedleńcy z ziem polskich z kwietnia 1940 r. takiego prawa nie mieli.
Wynikająca z ich statusu swoboda przemieszczania się w granicach rejonu miała zaś
jedynie teoretyczny charakter, z reguły bowiem była przekreślana przez inne
uregulowania, np. związane z dyscypliną pracy. Masowe
deportacje obejmowały całe rodziny (mieszkające w jednym gospodarstwie lub mieszkaniu),
a uzyskany w jej wyniku status prawny był dziedziczony przez dzieci narodzone w trakcie
zesłania, które automatycznie stawały się członkami danego kontyngentu i były
objęte odpowiednim reżimem. Formalnie
na zesłańców rozciągało się wiele powszechnie obowiązujących w ZSRR (co nie
znaczy, że przestrzeganych) norm prawnych odnoszących się do zatrudnienia,
wynagradzania, zabezpieczenia socjalnego, bezpieczeństwa pracy. Była to jednak
najczęściej czysta teoria, bowiem faktycznie wszyscy znaleźli się w warunkach
przymusu, jeśli nie formalnego to sytuacyjnego. Niewłaściwe wykonywanie powierzonych obowiązków czy naruszanie dyscypliny
pracy pociągało za sobą odpowiedzialność administracyjną i karną. W wypadku
specjalnych przesiedleńców prawo nakładania kar administracyjnych miał komendant
osiedla, który także mógł kierować ich sprawy na drogę postępowania karnego zgodnie
z obowiązującymi w ZSRR drakońskimi przepisami o dyscyplinie pracy. Instrumenty
wynikające z tych przepisów pozostawały także w rękach władz w odniesieniu do
zesłańców pozostałych kategorii, formalnie zatrudnionych na ogólnych warunkach.
Zesłańcy na równi z innymi obywatelami opłacali podatki i inne świadczenia na rzecz
państwa. Specjalnym osiedleńcom ponadto potrącano z zarobków dodatkowe świadczenie na
utrzymanie systemu specjalnej administracji NKWD, która ich nadzorowała. Status
deportowanych w I deportacji - 9/10 luty 1940 r. i III deportacji - 28/29 czerwiec
1940 r. Deportowani w lutym i w czerwcu 1940 r. zaliczeni zostali do
kategorii specjalnych przesiedleńców (spetspereselentsy). Zostali umieszczeni w
specjalnych osiedlach (specposiolki), zarządzanych bezpośrednio przez NKWD. Komendanci
osiedli dysponowali wobec zesłańców bardzo szerokimi uprawnieniami. Jedynie za ich
zgodą możliwe było opuszczenie osiedla na dłużej niż 24 godziny oraz zmienienie
miejsca zamieszkania w obrębie osiedla. Istotnym elementem statusu prawnego specjalnych
przesiedleńców był obowiązek wykonywania wyznaczonej pracy przez wszystkich, którzy
zostali uznani za zdolnych do tego. Komendanci osiedli nadzorowali zatrudnienie
zesłańców i mieli prawo karania grzywną lub aresztem za naruszanie dyscypliny pracy.
Do ich kompetencji należało zapewnienie porządku i bezpieczeństwa w podporządkowanych
im osadach. W związku z tym mogli nakładać na zesłańców obowiązek wykonywania prac
porządkowych, ustalali zasady życia w osiedlach i mogli karać administracyjnie za ich
naruszanie. Status
deportowanych w II deportacji - 12/13 kwietnia
1940 r. Status
wysiedlonych w kwietniu 1940 r. był odmienny. Przesiedleni wówczas obywatele polscy jako
"administracyjnie wysłani" dysponowali teoretycznie wszystkimi prawami
obywateli radzieckich, wyjąwszy prawo wyboru miejscowości zamieszkania. Nie odizolowano
ich poprzez skupienie w wydzielonych osiedlach specjalnych, lecz mieszkali wraz z
miejscową ludnością, bardzo często pod jednym dachem. Nie utworzono też specjalnego
aparatu NKWD nadzorującego tych zesłańców, lecz poddano ich, podobnie jak pozostałych
obywateli, kontroli normalnych, terenowych ogniw resortu bezpieczeństwa. Status
deportowanych w IV deportacji - 14 maja 1941r. Deportowani w 1941
r. uzyskali status zesłanych na osiedlenie (ssylnoposelentsy) na 20 lat. Skierowani do
wyznaczonego rejonu mieli tam prawo samodzielnego wyboru miejsca zamieszkania.
Zobowiązani byli zajmować się "pracą społecznie-użyteczną", ale mogli ją
sami wybierać. Mogli nawet wstępować do kołchozów. Objęci byli wszystkimi prawami
socjalnymi przysługującymi wolnym obywatelom ZSRR. Musieli jednak regularnie meldować
się w miejscowej placówce NKWD oraz zawiadamiać o każdej zmianie miejsca zamieszkania
w granicach ustalonego rejonu. Za nie zameldowanie się Przebieg deportacji Wszystkie
cztery operacje deportacje przeprowadzone na ziemiach polskich w latach 1940-1941
przebiegały według podobnego schematu. Wiele jego elementów powtarzało się zresztą w
innych masowych przesiedleniach realizowanych w ZSRR i wcześniej i później. Wynikało
to z centralnego uregulowania zarówno ogólnych zasad postępowania i wydania przez NKWD
drobiazgowo opracowanych instrukcji deportacyjnych. Deportacją w każdym powiecie
kierował sztab składający się z 3-5 funkcjonariuszy NKWD, a bezpośrednimi wykonawcami
były grupy operacyjne. Grupy
operacyjne przeprowadzające wysiedlenie zjawiały się na ogół w nocy lub bardzo
wczesnym rankiem. Składały się z oficera i towarzyszących mu żołnierzy NKWD oraz z
miejscowych milicjantów i reprezentantów lokalnych władz. Mieszkańcom komunikowano
decyzję o wysiedleniu, a następnie przeprowadzana była rewizja uzasadniana
poszukiwaniem broni. Najczęściej dokonywano jej brutalnie, czyniąc kompletny bałagan w
pomieszczeniach i niszcząc wiele rzeczy. Rewizji nierzadko towarzyszyły akty rabunku
wartościowych przedmiotów. Po przeprowadzeniu rewizji wyznaczano wysiedlanym pewien czas
na spakowanie się. Wbrew instrukcji na ogół na przygotowanie się do podróży
pozostawiano około 30 minut, a czasem zaledwie 10-20 minut. Co i w jakich ilościach
pozwalano deportowanym zabrać ze sobą, zależało w gruncie rzeczy od nastawienia
konkretnej grupy operacyjnej. Czasem komunikowano możliwość zabrania bagażu do
ustalonej wagi, z reguły jednak zaniżając limit ustalony w odpowiedniej instrukcji.
Najczęściej jednak członkowie grupy operacyjnej po prostu zezwalali lub nie na
zabieranie konkretnych przedmiotów. Zróżnicowany był też stosunek grup operacyjnych
do zabierania żywności: jedne zgodnie z instrukcją wręcz to nakazywały, inne
ograniczały jej ilość i asortyment. Podobnie było z odzieżą i drobnymi sprzętami.
Bywało, że dowodzący oficer po prostu kazał brać tyle, ile uniosą. Niekiedy
funkcjonariusze NKWD doradzali, co należy zabrać, a nawet pomagali w pakowaniu dobytku.
Najwięcej przejawów życzliwości ze strony oficerów i żołnierzy NKWD zapamiętali
deportowani w kwietniu 1940 r. Z drugiej strony miały miejsce znacznie liczniejsze
przejawy brutalności, zastraszania, krzyków i poszturchiwań. Zdarzało się, iż
deportowanym nie pozwalano opuszczać pomieszczenia, w którym ich zgromadzono, co
uniemożliwiało zabranie dobytku z innych izb, a nawet przygotowanie zapasu żywności.
Często z przygotowań do wyjazdu eliminowano mężczyzn, przez cały czas trzymając ich
pod strażą w jakimś kącie izby. Pogłębiało to na ogół panikę wśród
wysiedlanych, utrudniało zorganizowanie się i spakowanie. Strach, rozpacz, zaskoczenie
powstałą sytuacją były istotnymi czynnikami ograniczającymi zdolność do sprawnego
zgromadzenia rzeczywiście potrzebnych rzeczy i maksymalnego wykorzystania wyznaczonych
limitów. Najczęściej zabierano pewną ilość żywności, trochę ubrań, pościel,
jakieś drobne sprzęty gospodarstwa domowego. Niektórym rodzinom pozwalano zabrać wiele
worków, tobołów i kufrów czy koszy z ubraniami, pościelą, żywnością i sprzętem
domowym. Zabierano nawet maszyny do szycia, które później okazały się skarbem wprost
nieocenionym. Deportowani nie zdawali sobie często sprawy z tego, co może im być
potrzebne, co w niedalekiej już przyszłości miało stanowić o możliwości przetrwania
w odległych miejscach zesłania. Zabierano czasem rzeczy uważane za wartościowe, czy
wręcz cenne, które później okazywały się nieprzydatne, a pozostawiano nieświadomie
przedmioty mogące stworzyć szansę przeżycia. Wysiedlonych
dowożono następnie saniami, furmankami lub samochodami bezpośrednio na stacje kolejowe,
bądź najpierw do punktów zbornych, a dopiero stamtąd po zgromadzeniu odpowiedniej
liczby osób, do miejsc formowania transportów. Transporty te składały się z wagonów
towarowych. Ich przystosowanie do przewozu ludzi polegało na zbudowaniu piętrowych prycz
po obu stronach wejścia, wstawieniu żelaznego piecyka i wycięciu dziury, czasem
zaopatrzonej w kawałek rury, mającej spełniać rolę ubikacji. Po krótszym lub
dłuższym, czasem nawet kilkudniowym oczekiwaniu, transport ruszał w nieznane.
Wielkość poszczególnych transportów byłą zróżnicowana. Z dokumentów wojsk
konwojowych NKWD wynika, iż w jednym transporcie jechało od kilkuset do ponad dwóch
tysięcy osób, średnio 1414. Relacje zesłańców wskazują, iż liczba osób w wagonach
z reguły przekraczała normy ustanowione instrukcją deportacyjną, ale była też mocno
zróżnicowana: najczęściej wynosiła 40-50 osób, niekiedy nawet 60, ale z drugiej
strony w niektórych wagonach jechało tylko po 20-30 osób. Bardzo
zróżnicowane było także zaopatrzenie w żywność. Z reguły ciepłe posiłki wydawano
dopiero po przekroczeniu dawnej granicy polsko-radzieckiej. W jednych transportach
czyniono to w miarę regularnie, codziennie, w innych tylko sporadycznie, raz na kilka
dni. Menu stanowiły zupy, najczęściej o trudnym do ustalenia składzie, kasza, do tego
niewielkie porcje chleba, sporadycznie, na większych stacjach, dla dzieci nawet bułki i
cukier. W czasie postojów już po przekroczeniu dawnej granicy zdarzały się przypadki
handlu wymiennego z miejscową ludnością. Największym problemem dla deportowanych było
jednak nie zaopatrzenie w żywność, lecz w wodę. Większość deportowanych miała ze
sobą jednak jakieś wiktuały, które troskliwie racjonowane uzupełniały pokarm
dostarczany z zewnątrz i przynajmniej przez pewien czas częściowo zaspokajały głód.
Natomiast brak wody był powszechną zmorą w transportach deportacyjnych. Choć w trakcie
postojów eskorta zezwalała na pobieranie wody (z reguły po 2 wiadra na wagon), to
jednak zdarzały się przypadki, że woda nie była dostarczana nawet przez 2 dni.
Szczególnie w trakcie deportacji czerwcowych, gdy panowała wysoka temperatura, brak wody
do picia stanowił źródło ogromnych cierpień deportowanych. Kolejnym
problemem nękającym wysiedlanych w toku dwóch pierwszych deportacji było zimno. Zima
1940 r. była wyjątkowo mroźna: w czasie wysiedlania temperatura spadała do 40 stopni
poniżej zera i silne mrozy utrzymywały się przez cały okres transportu. Już w czasie
przewożenia deportowanych do stacji kolejowych zanotowano wiele odmrożeń. W wagonach
znajdowały się wprawdzie żelazne piecyki, czasem nawet dwa, lecz przy
najintensywniejszym paleniu nie były w stanie ogrzać w wystarczającym stopniu całej
kubatury. Opału zresztą nie wystarczało i bywało, że zdesperowani ludzie rąbali i
palili prycze. Symbolem
warunków sanitarnych panujących w transportach stały się wspomniane
"toalety". Korzystanie z nich miało aspekt obyczajowy i higieniczny. Publiczne
załatwianie potrzeb fizjologicznych było, przynajmniej początkowo, jednym z najbardziej
stresujących czynników. Osłaniano je na różne sposoby, czy też starano się
korzystać z nich nocami. Otwory kloaczne wkrótce pokrywały się grubą warstwą
odchodów, a fetor był nieodłącznym towarzyszem podróży. Tego rodzaju
"toalety" stawały się też wylęgarniami zarazków chorobotwórczych. Niedostatek
wody oznaczał niemożliwość utrzymywania higieny. Szybko pojawiły się więc wszy,
rozprzestrzeniał się świerzb i inne choroby wywołane brudem. Rodzaj i jakość
dostarczanego pokarmu powodowały choroby przewodu pokarmowego z czerwonką na czele.
Dramatu dopełniało dokuczliwe zimno. W tragicznej sytuacji znajdowały się zwłaszcza
małe dzieci i osoby starsze. Te grupy pierwsze zapadały na zdrowiu, a brak opieki
lekarskiej uniemożliwiał skuteczną walkę z chorobami, co prowadziło do licznych
zgonów. Zwłoki najczęściej wynoszono na stacjach i w miejscach postoju, także w
szczerym polu. Wysiedlenie
w kwietniu 1940 r. przebiegało w korzystniejszych warunkach atmosferycznych, a i
stosowane rygory były nieco łagodniejsze. Spora część deportowanych była
przygotowana do czekającego ich dramatu. Pogłoski o mającej nastąpić nowej deportacji
od pewnego czasu krążyły wśród Polaków, a niektórych znajomi uprzedzali wprost, że
ich nazwiska są na listach wywozowych i że zostaną wysiedleni. Jedni gromadzili w
związku z tym pokaźne zapasy żywności i przygotowywali bagaże, inni trzymali na
podorędziu zaledwie kilka najpotrzebniejszych drobiazgów zapakowanych do plecaków, czy
zgoła szkolnych tornistrów, w przekonaniu, że i tak pojadą na zagładę. W relacjach
opisujących podróż deportowanych w kwietniu nieporównanie rzadziej niż w lutym można
spotkać dramatyczne wzmianki o głodzie. Zapewne w jakiejś mierze wynikało to ze
wspomnianego już przygotowania przynajmniej części deportowanych na taką okoliczność
i zabrania większych zapasów żywności, ale wiele wskazuje też na znacznie lepsze
zaopatrzenie ze strony radzieckiej. Sytuację
ludzi wywożonych w czerwcu 1941 r. niesłychanie skomplikował wybuch wojny. Transporty z
deportowanymi znalazły się niejednokrotnie pod bombami, co przyniosło znaczne straty
ludzkie, ale części deportowanych umożliwiło ucieczkę. Pociągi podążające w
kierunku przeciwnym do transportów wojskowych, niejednokrotnie wiele dni przetrzymywano
na bocznicach, lub zgoła w polu. Nie było mowy o regularnym żywieniu, a nawet o
zaopatrzeniu w wodę, co przy wysokich temperaturach przynosiło niewysłowione męki
pragnienia. Ludzi
deportowanych w lutym 1940 r. rozsiedlono w siedemnastu obwodach, krajach Liczba i rozmieszczenie obywateli polskich deportowanych w
lutym i czerwcu 1940 r. (Stan na 1 kwietnia 1941 r.)
* Kompleks
Unżłag, nastawiony na wyrąb lasów, obejmował obozy położone w rejonie
rzeki Unży w obwodzie gorkowskim. Deportowanych w kwietniu 1940 r. osiedlono w Kazachstanie w
obwodach: aktiubińskim, akmolińskim, kustanajskim, pawłodarskim,
północnokazachstańskim i semipałatyńskim. Liczba i
rozmieszczenie obywateli polskich deportowanych w kwietniu 1940 r.
Deportowani
w czerwcu 1940 r. osiedleni zostali w czternastu obwodach, krajach i republikach
autonomicznych Rosyjskiej FSRR. Największe skupiska w części europejskiej ZSRR
znajdowały się w obwodzie archangielskim i w Komi ASRR, a także w Marii ASRR oraz
obwodzie wołogodzkim i mołotowskim. Liczne grupy skierowano na Syberię, do obwodów:
swierdłowskiego, omskiego, irkuckiego, nowosybirskiego i czelabińskiego, do Kraju
Ałtajskiego i Krasnojarskiego oraz do Jakuckiej ASRR. Dla
losów deportowanej ludności zasadnicze znaczenie miały jej przemieszczenia dokonane po
tzw. amnestii ogłoszonej 12 sierpnia 1941 r. w następstwie układu polsko-radzieckiego
przywracającego stosunki dwustronne. Ambasada polska oraz jej terenowe delegatury
podejmowały wysiłki w celu ustalenia miejsc osiedlenia polskich zesłańców
i udzielenia pomocy możliwie największej ich liczbie. Z powodu ogromnych
odległości, kłopotów komunikacyjnych oraz nie zawsze życzliwej postawy władz
radzieckich było to zadanie niezwykle trudne. Dodatkową komplikacją były wielkie ruchu
migracyjne, które od początków jesieni 1941 r. objęły obywateli polskich, zarówno
zwalnianych z obozów i więzień, jak i miejsc przymusowego osiedlenia. Zasadniczy
kierunek tych masowych wędrówek przebiegał z północy na południe, zwłaszcza ku
rejonom formowania armii polskiej. Równolegle następowały przemieszczenia Polaków w
obrębie poszczególnych obwodów i rejonów, przy czym zarysował się wyraźny trend do
przesuwania się ludności polskiej ze wsi do miast, a na północy także z leśnych osad
do kołchozów i sowchozów. Wielotygodniowa podróż z rosyjskiej północy do
Uzbekistanu czy południowego Kazachstanu była dla już wcześniej wycieńczonych ludzi
kolejną gehenną. Doskwierał im głód, dziesiątkowały choroby. Migracja lat 1941-1942
przyniosła ogromne, dziś trudne do oszacowania straty ludzkie. W jej wyniku
rozmieszczenie ludności polskiej w ZSRR uległo zasadniczej zmianie. |
||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||