Bolesław Władysław Łękawa urodził się 15 kwietnia 1936 roku w
Żegocinie, w wielodzietnej rodzinie Władysława i Anny z domu Cięciel. Uczęszczał do
szkoły powszechnej w Żegocinie, gdy nauczycielkami były panie: Głębocka,
Filipczykowa, Śliwkowa. Po skończeniu tej szkoły pracował w gospodarstwie rodziców.
Gdy miał 21 lat rozpoczął pracę w Spółdzielni Rzemieślniczej z Gdowa, która
miała w Żegocinie punkt szewski. Przepracował tu aż 27 lat i to z tego zakładu
przeszedł najpierw na rentę, potem emeryturę. Związek małżeński zawarł w 1964
roku. Jest ojcem dwójki dzieci: starszej Beaty i młodszego Andrzeja. Po swoim ojcu
otrzymał gospodarstwo rolne o wielkości ponad 5 ha, na którym gospodarzy do dzisiaj.
Po raz pierwszy został wybrany sołtysem na zebraniu wiejskim w 1978
roku. Przekonał go do kandydowania ówczesny Naczelnik Gminy Leopold Grabowski, a
popierali go w tym sąsiedzi. Poprzednik na tym stanowisku Jan Pączek zrezygnował z
funkcji. Od tego czasu, nieprzerwanie pełni funkcje sołtysa wsi Żegocina. 11 lutego
2007 roku, przytłaczającą większością głosów mieszkańcy wybrali go na ósmą już
kadencję sołtysowania.
- Kiedyś, na początku mojego sołtysowania było łatwiej - wspomina
Bolesław Łękawa. Sołtys odgrywał ważniejszą rolę. Nie tylko zbierał podatki,
organizował spotkania, ale także miał wiele do powiedzenia przy budowie infrastruktury
wiejskiej (wodociąg, gazociąg, drogi). Ponieważ były przydziały materiałów, sołtys
uczestniczył w tej reglamentacji.
Mieszkańcy Żegociny zawsze cenili i nadal cenią jego pracę. Nie
zdarzyły się jakieś większe nieporozumienia, choć nie obeszło się bez drobnych
konfliktów. Sołtys Żegociny stara się nie opuścić żadnej sesji Rady Gminy, bo
doskonale wie, że to właśnie tutaj zapadają najważniejsze decyzje. Tu może się
wypowiedzieć i przedstawić problemy mieszkańców wsi, z którymi spotyka się bardzo
często i to nie tylko podczas zbierania podatków, czy sprzedawania worków na śmieci.
Sam zresztą był przez jedną kadencję (1990 - 1994) radnym Gminy Żegocina.
Doskonale wie o tym, że jako lider społeczności wiejskiej, musi
pomagać najbiedniejszym i organizować pomoc dla osób i rodzin potrzebujących pomocy. W
1980 roku założył więc wspólnie z hodowcami koni i krów instytucję samopomocy -
ubezpieczenia od padnięć bydła. Funkcjonuje to do dziś i wielokrotnie się
sprawdziło, choć z ubezpieczania koni trzeba było zrezygnować, bo prawie ich już we
wsi nie ma. Pozostały ubezpieczenia krów. Kiedy kogoś dotknęło jakieś
nieszczęście, sołtys Łękawa szybko znajdował współpracowników, którzy
pomagali mu organizować pomoc. W ostatnich dwóch latach dwukrotnie mieszkańcy wsi
pomogli finansowo swoim współrodakom, raz wielodzietnej rodzinie, w której
niespodziewanie zmarł ojciec - jedyny żywiciel rodziny, drugi raz, gdy jednemu z
mieszkańców spłonął częściowo dom.
Podczas swojego życia i wieloletniego sołtysowania Bolesław Łękawa
widział ogromne przeobrażenia, jakie dokonywały się w Żegocinie. Doskonale pamięta
jeszcze wioskę drewniano - słomianą, z kamienistą drogą przez centrum. Pamięta jak
zakładano prąd, potem pierwsze telefony. Potem już sam włączał się w rozwój
miejscowości, uczestnicząc w procesie budowy wodociągu i sieci gazowej. Dziś piękne,
asfaltowe drogi prowadzą niemal do każdego zakątka wsi. Kiedyś raz na dzień
przejechał tędy jakiś samochód, dziś w niedzielę brakuje miejsca na parkingach, a w
niektórych domostwach stoi po dwa i nawet więcej samochodów. Tylko jakby radości z
tego mniej. Dawniej ludzie częściej się spotykali ze sobą i rozmawiali. Prawie wszyscy
znali się doskonale. Dziś jest inaczej. Inne jest też sołtysowanie we wsi, w której
coraz mniej rolników. W około 400 domostwach gospodaruje tylko około setki rolników.
Problemy do rozwiązywania też są inne. Kiedyś brakowało towarów, dziś brakuje
pieniędzy. Wiele osób, zwłaszcza młodych wyjechało za granicę za chlebem.
Gospodarować na roli, pomimo dopłat z Unii Europejskiej, też trudno, bo brak
opłacalności. Jedno pozostaje bez zmian. Przepiękne położenie wsi, rozciągającej
się w dolinie Potoku Saneckiego i na stokach Żarnówki, Łopusza i Kamionnej,
wciąż przyciąga turystów. Chyba właśnie w agroturystyce i rzemiośle oraz usługach
jest szansa dla tutejszej społeczności. |