POGRZEB Ś.P. KSIĘDZA FELIKSA GÓRKI

Ks. Feliks Górka 1941 - 2004

    24 listopada 2004 roku zmarł nagle w wieku 63 lat Ksiądz Feliks Górka z Rozdziela - ostatnio  proboszcz parafii Biesiadki, w dekanacie czchowskim. 29 listopada o godz. 12 została w tamtejszym kościele odprawiona - pod przewodnictwem Ks. Bp Władysława Bobowskiego - Msza Święta Pogrzebowa, po której kondukt pogrzebowy przemieścił się do Żegociny. W tutejszym kościele o godzinie 14.30 odmówiony został Różaniec za Zmarłym, a o godz. 15.00 rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe. Przewodniczył im Ks. Infułat dr Władysław Kostrzewa. Zmarły kapłan został - zgodnie ze swoją wolą - pochowany w grobowcu rodzinnym w Żegocinie.

Przy trumnie wartę honorową pełnili strażacy z obu parafii. Mszy Świętej przewodniczył Ks. Infułat Władysław Kostrzewa.
Zmarłego rodaka pożegnali przedstawiciele wszystkich stanów parafii. Obrzęd ostatniego pożegnania w żegocińskim kościele.
Kilkaset osób odprowadziło Zmarłego Kapłana na cmentarz. W orszaku było wiele delegacji z parafii, w których pracował.
W pogrzebie uczestniczyli parafianie z Biesiadek i Żegociny. Ceremonię pogrzebową na cmentarzu poprowadził Ks. Infułat W. Kostrzewa.

    Na ostatnie pożegnanie zmarłego kapłana przyszły setki mieszkańców rodzinnego Rozdziela, a także Żegociny i pozostałych wsi z terenu żegocińskiej parafii. Przyjechało także kilkaset parafian z Biesiadek i pozostałych parafii, w których pracował zmarły kapłan. Licznie przybyli kapłani, a wśród nich także rodacy z Rozdziela - ojciec Blajda i ojciec Zelek, a także Ks. mjr dr Zbigniew Kępa z Żegociny, pracujący aktualnie w Warszawie i Ks. Karol Dziubaczka z Limanowej. Honorową asystę stanowili strażacy, zarówno z Biesiadek, jak i Żegociny.

      Ksiądz Feliks Górka zaczynał kapłańską posługę w Tymbarku. Potem pracował w Sowlinach, Muszynie, Woli Rzędzińskiej i Laskowej. Ostatnie siedem lat swojego życia poświęcił na pracę duszpasterską w Biesiadkach. Musiał samodzielnie pełnić kapłańskie obowiązki dla 1200 parafian z dwóch wiosek: Żerkowa i Biesiadek.

      - Pragnął spoczywać w ziemi swoich ojców, w rodzinnej parafii, bo tutaj został "zamrożony w śmierć Chrystusa". Tutaj tego Chrystusa poznawał, dojrzewał do pójścia za Nim. Tutaj odprawiał pierwszą Mszę Świętą - tutaj - jakże często i chętnie pielgrzymował, nabierał ducha, mocy i radości. Tutaj również pragnął po skończonej swojej ziemskiej pielgrzymce spocząć snem spokoju i oczekiwać dnia zmartwychwstania - mówił podczas koncelebrowanej Mszy Świętej Ks. Infułat Kostrzewa.

     Zmarłego kapłana żegnali przedstawiciele wszystkich stanów żegocińskiej parafii.  Dziękujemy Ci za to, żeś cichutko od Jezusa darzył łaskami. Za Twą dobroć, szczere oddanie, pracę i trud składamy Ci podziękowanie - mówił w imieniu dzieci Dominik Majerski. - Byłeś takim ojcem, który w cichości i spokoju dzielił radość, znosił błędy, który umiał Boga na modlitwie przepraszać i prosić. Nade wszystko chcemy Ci podziękować za dar kapłańskiej modlitwy. Tyś kapłan z nas, z bożego ludu wybrany, aby za ludem przed Bogiem orędować. Bóg zapłać za Twoje modlitwy, msze święte, za słowa liturgii, koronkę, różaniec, codzienne rozmyślanie, żeś za swoja rodzinną parafię nieustannie przed Trony Boże nieustannie zanosił błaganie - to słowa przedstawicielki młodzieży Małgorzaty Bielak. W imieniu lokalnej społeczności pożegnał Zmarłego Jan Marcinek, który powiedział: - Księże Kanoniku ! Ty zawsze przy nas byłeś, byłeś przy łzach szczęścia i wesela; byłeś przy łzach smutku i bólu - zawsze byłeś jak dobry pasterz, który prowadzi swą owczarnię do nieba. Dziś my zanosimy za Ciebie modły do Pana: Niech Dobry Bóg wynagrodzi Ci wszystkie trudy Twego ziemskiego życia i zaprowadzi do krainy życia wiecznego. - Boże Wszechmogący, dziękujemy Ci, że wśród mieszkańców Rozdziela umieściłeś Księdza Feliksa Górkę. Dziś, pogrążeni w bólu z powodu jego śmierci, wołamy ku Tobie prosząc o Twoje miłosierdzie. Okaż je Ks. Feliksowi i przyjmij do swego Królestwa. Nie zdążyliśmy się z Tobą pożegnać, bo odszedłeś niespodziewanie. Pomimo tego, że pracowałeś w odległych parafiach, wspólnie z nami przeżywałeś różne uroczystości, odprawiając Msze Święte, czy to w Kaplicy pod Lipami, czy również w naszym kościele. Dziękujemy za serce, szczery uśmiech, życzliwość, każde dobre słowo, rodzinną atmosferę, gdy z nami przebywałeś. Z miejsca, w którym przybywasz, pamiętaj nadal o nas, a my - pamięcią w modlitwie, będziemy spłacać dług wdzięczności Tobie  - te słowa wypowiedziała w imieniu rozdzielskiej społeczności pani Barbara Szewczyk. - Mam jeszcze w pamięci moją ostatnią z Nim rozmowę. Nie mogłem uwierzyć w Jego śmierć, bo przecież to młody człowiek. Dziś staram się ogarnąć myślą i sercem wszystko, co On zostawił. Swoją postawą, swoim życiem kapłańskim zostawił wielki, błogosławiony znak - ślad stopy, po którym to znaku można kroczyć. Składam w imieniu kapłanów Rodzinie Zmarłego wyrazy serdecznego współczucia - powiedział Ks. Zelek.

     Zmarłego kapłana pożegnał także żegociński proboszcz - Ks. Leszek Dudziak, mówiąc: Myślę, że zmarły chciałby dzisiaj powiedzieć nam cichutko trzy słowa: dziękuję, przepraszam, proszę. Zapewne ks. Feliks dziękuje dziś Bogu za dar życia, za rodziców, za rodzeństwo, za włączenie w rodzinę dzieci bożych przez przyjęcie sakramentu Chrztu Świętego, za liczne łaski w czasie każdej Komunii i Mszy Świętej, za dar powołania kapłańskiego, także za różne cierpienia i przykrości, na które nie zasłużył.   Dzisiaj zapewne także mówi Bogu i niejednemu człowiekowi - przepraszam. Tak, jak każdy człowiek Ks. Feliks był także człowiekiem słabym, może nie zawsze potrafił spełnić oczekiwania Boga, czy ludzi, może brakowało sił. Zapewne prosi: nie zostawiajcie mnie na żegocińskim cmentarzu samego, wspominajcie mnie życzliwością, dobrze o mnie mówcie, a jeżeli zasłużyłem na dar modlitwy, komunii świętej, mszy świętej - to o to bym prosił.

     Podziękowania dla wszystkich, którzy towarzyszą Zmarłemu w Jego ostatniej drodze oraz organizatorom pogrzebu złożyła podziękowania w imieniu całej pogrążonej w smutku rodziny jego siostra Anna. - Byłeś dla nas wzorem i drogowskazem. Niech Dobry Bóg wynagrodzi Ci szlachetne czyny i przyjmie do grona swoich wybranych. Spoczywaj w pokoju ! - powiedziała.

     Po obrzędzie ostatniego pożegnania w kościele przeniesiono trumnę ze zmarłym kapłanem na żegociński cmentarz. Za trumną, w mroku nocy, ze śpiewem i modlitwą posuwał się pogrzebowy orszak po górkę, na żegociński cmentarz. Tam, przy dźwiękach "Ciszy" odegranej na trąbce przez Mieczysława Kędrę, złożono trumnę do rodzinnego grobowca. Wieczne odpoczywanie, racz Mu dać Panie !

    - Wiele dobrego zrobił dla naszej parafii. Ostatnio budowaliśmy kaplicę cmentarną, którą planowaliśmy poświęcić na wiosnę - ale Księdzu Proboszczowi nie było dane tego doczekać. Już wcześniej zrobiliśmy ogrodzenie cmentarza, przed nim parking i nową drogę prowadzącą do niego. Ostatnio widać było, że cierpiał, ale nigdy nie użalał się na ból. Pomimo kłopotów z głosem mówił piękne kazania. Zasługą naszego proboszcza jest także wyremontowanie organów w naszym, zabytkowym kościele, który także wewnątrz został odnowiony. Wyremontowany został także dach na tym kościele. Jako parafianie bardzo Go lubiliśmy, bo żył naszymi problemami - mówił po pogrzebie członek Rady Parafialnej z Biesiadek Jan Musiał.

[wstecz]                           [parafia]