SYLWESTER I NOWY ROK
Wieczorem w Sylwestra chodzili młodzi
chłopcy zwani "nowoleciętami" lub "scodrocorzami". Za oknami
wygłaszali orację:
"Przyszliśmy tu po kolędzie, niech wam za przykro nie
będzie.
A czy będzie, czy nie będzie sam Pan Jezus chodził po kolędzie
- kolędować będziemy!"
i śpiewali kolędę obracając oświetloną gwiazdą z bibuły. Po
zaproszeniu do izby chwalili Pana Boga i mówili:
"Piekaliscie tu scodroki powiadali nam,
a jak niepiekaliście dajcie chleba krom,
Zapłaci wam sam Pan Jezus i ten święty Jon".
Nowolecięta
"wyciapywali kopy" (źdźbła słomy tkwiące pod powałą od Wigilii i mówili:
"Na szczęście, na zdrowie, na ten nowy rok, niech się wam
tu rodzi pszenicka i groch, niech się wam tu rodzi pszenicka, sazycka (mieszanka pszenicy
z żytem), zeby była na drugi rok największa kuklicka".
Gdy gospodarze ich nie przyjęli i nic im nie dali mówili za oknami:
"Przyleciała sarna, nasrała w
żarna, sama gospodyni kukiełki zeżarła, niech się wam tu rodzi pszenicka jak igły,
sazycka jak szpilki, bo tu nie dostanie kukiełki nigdy".
Cz. Blajda "Żegocina dawna i
współczesna", Żegocina 1993
Na
zakończenie starego roku mieszkańcy brali udział w nabożeństwie dziękczynnym. W
czasie uroczystych nieszporów dziękowano Bogu za wszystkie otrzymane łaski i proszono o
błogosławieństwo na cały Nowy Rok. Administrujący parafią ksiądz proboszcz
dokonywał podsumowania mijającego roku z podaniem ważniejszych wydarzeń, zakończonych
prac, stanu liczbowego mieszkańców, narodzin, zgonów, chrztów i zawieranych
małżeństw. Po nabożeństwie wszyscy spieszyli się do domów, a szczególnie
młodzież i dzieci, bo zaraz wyruszały grupy kolędnicze.
Rodziny
czekały na "nowolecięta", bo od ilości grup kolędniczych zależała
pomyślność w Nowym Roku. Kolędnicy podchodzili pod okna i uderzając owsem o szyby lub
tylko jedliczką składali życzenia:
"Na szczęście, na zdrowie na ten Nowy Rok,
Aby was nie bolata głowa ani bok.
Aby wam się rodziła i kopiła
Pszenica ijarzyca, żytko i wszystko,
Abyście mieli w każdym kątku po dzieciątku,
W stodole, na polu, w oborze Co daj Panie Boże"
lub
"Na szczęście, na zdrowie na ten Nowy Rok,
żeby się Wam rodziła kapusta i groch.
W każdym kątku po dzieciątku,
A na piecu troje,
Które będzie najładniejsze
To będzie moje".
W obecnych
czasach kolędnicy mówią tylko:
"Na szczęście, na zdrowie na ten Nowy Rok"
Następnie
śpiewają kolędy. Młodociani kolędnicy dostawali od gospodyni tzw.
"scodroki" czyli małe kołaczyki specjalnie pieczone na tę okazję. Dzisiaj
obdarza się kolędników pieniędzmi.
Jeśli
po kolędzie przychodzili starsi, a w domu były dorastające panny, to gospodarze
zapraszali do wnętrza i częstowali. Gdy znalazł się w grupie posiadacz akordeonu, to
spotkanie kończyło się tańcami.
Za
otrzymany poczęstunek kolędnicy dziękowali:
"Za kolędę dziękujemy, zdrowia, szczęścia winszujemy,
Bądźcie państwo szczęśliwymi także błogosławionymi na ten Nowy Rok!"
lub
"Byście państwo zdrowi byli zamiast wody winko pili na ten Nowy Rok!"
W
Rozdzielu jeszcze do tej pory chodzą kolędnicy od domu do domu nie opuszczając ludzi w
zaawansowanym wieku. Wszędzie są mile witani, a szczególnie u p. Bobowskich.
Przy
pożegnaniu śpiewają gospodarzowi:
"Niech gospodarz wesół będzie, że nas przyjął po kolędzie", a
gospodyni:
"A gosposi jeszcze cosik, niech na jarmark jaj nie nosi".
Pod red. Z.
Wiśniewskiej "W kręgu żegocińskich baśni, obyczajów i zwyczajów",
Żegocina 1998
|