ZASŁUŻENI DLA ZIEMI ŻEGOCIŃSKIEJ

Franciszek Waligóra.

FRANCISZEK WALIGÓRA
1912 - 1988

       Franciszek Waligóra urodził się 5 października 1912 roku w Żegocinie, w rodzinie chłopskiej Katarzyny i Piotra Waligórów (na Wiktorówce"), jako jeden z pięciorga rodzeństwa. Miał dwóch braci: Stefana i Józefa oraz dwie siostry: Zofię i Annę. Jego ojciec przez wiele lat pracował we Francji. Naukę w II-klasowej Szkole Powszechnej w Żegocinie rozpoczął 1 września 1918 roku, a zakończył 28 czerwca 1924 roku. Nie od razu mógł się kształcić dalej. Już w młodym wieku musiał pracować, wykonując różne prace w gospodarstwach rodziców i sąsiadów, a także w majątku dworskim w Łąkcie Górnej. Mógł w ten sposób pomóc rodzinie. Był prze pewien czas nawet na służbie u rodziny w Trzcianie. Za zarobione pieniądze mógł więc kontynuować naukę.
       Rozpoczął ją w 1930 roku, w Publicznej Szkole Dokształcającej Zawodowej w Bochni. Uczył się zawodu piekarza, praktykując jednocześnie w prywatnej piekarni Winiarskiego na ulicy Św. Leonarda w Bochni. W marcu 1934 roku zdał egzamin czeladniczy. Wynajął piekarnię w Łąkcie Górnej (obecna piekarnia Holotów) i tu na własny rachunek pracował. Jego brat Stefan rozwoził wozem konnym (wóz i konie były własnością Franciszka) pieczywo po okolicznych wioskach. Franciszek Waligóra pracował, ale też uczył się. W 1935 roku ukończył dwumiesięczny kurs kierowników czytelń (świetlic) zorganizowany przez Towarzystwo Szkoły Ludowej w Krakowie. Wybuch wojny spowodował zamknięcie piekarni. Franciszek Waligóra planował nawet wybudowanie własnej piekarni w Żegocinie, ale z planów nic nie wyszło, bo wybuchła wojna, podczas której zaoszczędzone pieniądze skradli mu bandyci. Powrócił więc do piekarni w Bochni. Za udział w strajku zorganizowany przez Związek Zawodowy Przemysłu Spożywczego w 1942 roku, został zwolniony z pracy. W tym samym roku wstąpił w związek małżeński ze starszą od siebie o 22 lata Julią Burkowicz (zmarła w 1965 roku). W marcu 1944 roku zdał egzamin mistrzowski uzyskując dyplom mistrza piekarskiego wydany przez Izbę Rzemieślniczą w Krakowie (Komisji przewodził Niemiec, a dyplom był napisany w języku niemieckim i polskim).
      Wojna uświadomiła mu, że najbardziej w życiu liczą się czyny. To był jeden z czynników podjęcia decyzji o włączeniu się
w organizowanie na terenie Żegociny ruchu spółdzielczego. Czasy były trudne, z jednej strony hitlerowska okupacja, z drugiej wyzysk biednej ludności ze strony prywatnych kupców. Porozumiał się więc ze Związkiem Rewizyjnym Spółdzielni Spożywców "Społem" w Krakowie (to jedyna legalna organizacja, na działalność której zgodzili się Niemcy), by podjąć próbę założenia w Żegocinie organizacji spółdzielczej. W krótkim wspomnieniu pt. "Mój życiorys w GS Żegocina" tak wspominał trudne początki: "Już 15 grudnia 1941 roku w porozumieniu się ze Związkiem Rewizyjnym Spółdzielni Spożywców "Społem" zwołałem zebranie /oczywiście tajne/ mieszkańców Żegociny i zakomunikowałem im, że zachodzi konieczność założenia takiej organizacji spółdzielczej, która pomogła by biednej ludności wiejskiej w jej codziennych trudach, a nią mogła by być spółdzielnia handlowa. Już na tym zebraniu pozyskałem 39 członków, którzy popłacili udziały, a następnie po porozumieniu się ze Związkiem Rewizyjnym i uzyskaniu zaświadczenia o celowości, zwołałem Walne Zebranie Członków, na którym podjęto uchwałę; i przyjęto statut Spółdzielni Spożywców oraz dokonano wyboru władz. Ja zostałem wybrany na tzw. Gospodarza Spółdzielni i Prezesa Zarządu".
       Tamto wydarzenie było przełomowym w Jego życiu. Rzucił się w wir działalności społecznej, stawiając jednak na pierwszym miejscu budowanie zrębów Spółdzielni Spożywców "Jedność", bo taką nazwę przyjęto początkowo dla nowej organizacji skupiającej głównie miejscowych rolników, chociaż w jej skład wchodziła także inteligencja (np. nauczyciele Leon Skumiel, Tadeusz Ellnain).
       Początki pracy Spółdzielni były niezwykle ciężkie. Tak we wspomnieniach opisuje to Franciszek Waligóra: "Okupacja była bardzo ciężkim okresem pracy w tej Spółdzielni. Byłem często maltretowany przez okupanta, pod zarzutem pomocy partyzantom, która to pomoc objawiała się w różnych formach, najboleśniej odczułem szykany bandy podziemnej po okupacji, gdzie pilnując dobra społecznego postawiono mnie pod mur pod budynkiem Spółdzielni, a następnie obrabowano mnie doszczętnie w moim własnym domu. /.../ Na terenie Żegociny sklepik otwarto już 9 lutego 1942 r. w wynajętym lokalu u Ob. Kępy Marcina. Pierwszym sklepowym była Truś Stanisława z Łąkty Górnej. Towar do sklepu zwożono i znoszono z Krakowa, albowiem Oddział Spółdzielni mieścił się na ulicy Tomasza, a magazyny były zlokalizowane na Zaciszu. Zakup odbywał się do plecaka i walizek, z tym, że szło się do Bochni wieczór, czekało aż do rana i o godz. 5-tej, jeśli się to udało, siadało się do pociągu, w składzie którego jedynie najwyżej dwa wagony prze znaczone były dla Polaków, a reszta "Nur für Deutsche". Po zakupie towarów w Społem, tylko za gotówkę, pakowało się do plecaka i koszyków towar, niosło się na dworzec kolejowy w Krakowie i jeśli udało się dostać do pociągu o godz. 14-tej, przyjeżdżało się do Bochni, a stamtąd niosło się de Żegociny, by na godz. 3-cią lub 4-tą rano oddać towar do sklepu. Pieniądze na towar w pierwszej fazie pożyczali bezinteresownie członkowie Spółdzielni w takiej wysokości ile było potrzeba. W pierwszej fazie donosiło się raz w tygodniu, a później dwa razy takie towary jak: bibułki do papierosów, tutki, sacharynę, cykorię, cukierki, drobną galanterię, to co było najlżejsze, ze względu na to, że towar ten trzeba było nosić na plecach. W roku 1943 na terenie Bochni powstał Oddział "Społem" i już było lżej, gdyż towar można było wozić furmanką, gdzie wyjeżdżało się o godz. 4-tej rano, a powrót był około godz. 15-tej, gdzie do Krakowa odległego o 60 km trzeba było stracić na przejazd furmanką 2 noce i 1 dzień".
       Dzięki wielkim zdolnościom organizacyjnym, uporowi i osobistemu zaangażowaniu Prezesa - bo już wtedy zaczęto Go tak nazywać - nastąpił szybki rozwój żegocińskiej Spółdzielni, która borykając się z licznymi trudnościami (np. częste rabunki sklepów) ciągle się rozwijała. Dnia 9.II.1947 r. Spółdzielnia zmieniła nazwę na "Gminna Spółdzielnia "Samopomoc Chłopska" w Żegocinie". Na Walnym Zebraniu w lutym 1948 r. podjęto uchwałę o połączeniu się i wchłonięciu spółdzielni z Rozdziela, Łąkty Górnej, Bytomska i Kamionnej w jedną Gminną Spółdzielnię w Żegocinie. Od marca 1949 r. Gminna Spółdzielnia w Żegocinie prowadziła już 7 sklepów artykułów mieszanych, magazyn rozdzielczy, skup jaj, punkt skupu żywca i samochód ciężarowy. Uruchomiła także piekarnię w dzierżawionym budynku oraz Gminny Ośrodek Maszynowy. W tym czasie Spółdzielnia zatrudniała już 24 pracowników.
      Prezes Waligóra osobiście doglądał wszystkiego. Wobec pracowników był bardzo wymagający. Jego zdolności organizacyjne
i społeczne zaangażowanie zostały dostrzeżone. W 1954 roku został wybrany radnym Gminnej Rady Narodowej i Powiatowej Rady Narodowej w Bochni, a w 1972 także Wojewódzkiej Rady Narodowej w Krakowie. W 1968 roku kandydował, choć bez powodzenia, na posła. Od 1954 roku działał także Komitecie Gminnym Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, w której także awansował na kolejne stanowiska, będąc w latach 1964-1972 członkiem Komitetu Powiatowego PZPR w Bochni, a w okresie 1964-1968 Komitetu Wojewódzkiego PZPR. Wstąpił także w szeregi Ochotniczej Straży Pożarnej w Żegocinie i wspólnie z druhami-strażakami rozpoczął budowę strażackiej remizy. Kierował pracą kilku społecznych komitetów, które zajmowały się budową wiejskiej infrastruktury. Pracował w Społecznym Komitecie Elektryfikacji, potem Społecznym Komitecie Budowy Ośrodka Zdrowia, wreszcie Społecznym Komitecie Gazyfikacji Wsi.
       Budowanie było Jego podstawowym działaniem. Budował wciąż nowe obiekty spółdzielcze. Chyba najważniejszym jest stworzenie od podstaw Przetwórni Owocowo-Warzywnej w Łąkcie Górnej i winiarni (1957 rok). To było bardzo mądre posunięcie, gdyż pozwoliło miejscowym rolnikom sprzedawać na miejscu produkty rolne oraz dać zatrudnienie miejscowej ludności. Pod kierownictwem Prezesa Waligóry Spółdzielnia rozwija się w bardzo szybkim tempie. Zyski z działalności, wsparte kredytami, pozwalają na szerokie inwestowanie. Wybudowano własne garaże, zorganizowano własną ekipę remontowo-budowlaną. Ciągle wzbogacano ofertę nie tylko dla miejscowej ludności , ale także dla letników, którzy coraz częściej przyjeżdżają do Żegociny. Lista wybudowanych przez kierowaną przez Prezesa Waligórę GS w Żegocinie, jest bardzo duża. Wymieńmy tylko niektóre z nich: Wiejski Dom Handlowy w Trzcianie, Restauracja i hotel "Pod Patrią" w Żegocinie, Zamrażalnia w Łąkcie Górnej (budowana od podstaw wspólnie w Leopoldem Guzikiem), blok mieszkalny w Żegocinie dla 8 rodzin, piekarnię w Żegocinie, magazyny i punkty skupu w Żegocinie i Trzcianie, bar w Leszczynie i Kamionnej, kilka sklepów i kiosków w poszczególnych wioskach gminy. GS zorganizował także własną sieć usług różnego rodzaju. Dla przykładu można tu wyliczyć: zakład fryzjerski, kawiarnia, wypożyczalnia sprzętu gospodarstwa domowego, zakład stolarski, punkt napraw RTV, wypożyczalnia sprzętu sportowego, magiel elektryczny w Żegocinie i Trzcianie, usługi pralnicze i czyszczenie odzieży, punkt usług dziewiarskich.
      Niestrudzony Prezes Waligóra dbał nie tylko o handel, remonty i inwestycje realizowane w Gminnej Spółdzielni. Prowadzona przez niego organizacja okazała się wspaniałym mecenasem kultury. Przy Spółdzielni postał najpierw 30-osobowy zespół teatralny (1950 rok - kierowniczką była nauczycielka żegocińskiej szkoły Antonina Filipczyk.), potem również 30-osobowy czterogłosowy chór, którego kierownikiem był nauczyciel z Łąkty Górnej Józef Karpierz, wreszcie 12-osobowy zespół estradowy, którym kierował Stanisław Cichoń. Przy Gminnej Spółdzielni Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego w Łąkcie Górnej założono także zespół mandolinistów (12 osób). W 1964 roku zorganizowano zakładową orkiestrę dętą (początkowo 18 osób), którą dyrygował Mieczysław Węglarz z Lipnicy , a później Józef Dziubek z Krakowa, wreszcie Stanisław Maurer. GS prowadziła także 2 Kluby Rolnika - w Kamionnej i Łąkcie Górnej. Ten drugi pracował bardzo dobrze i odnosił liczne sukcesy. W 1960 roku GS utworzył Ośrodek "Nowoczesna Gospodyni". Od samego początku rozpoczął on intensywną działalność, organizując (dzięki ofiarnej i pełnej poświęceń pracy pierwszej kierowniczki Anny Burkowicz) szeroką działalność, w tym m. in. kursy, pokazy, wykłady, pogadanki, spotkania, wystawy, punkty porad, imprezy kulturalno-oświatowe /olimpiady, konkursy / i zajęcia z dziećmi. Inną formą rozwijania kultury i oświaty oraz działalności społeczno-wychowawczej jest współpraca Gminnej Spółdzielni ze Spółdzielniami Uczniowskimi. Pod patronatem GS działało 6 Spółdzielni Uczniowskich, którym oprócz marży na zakup towarów GS udzielał dotacji finansowych, pomocy w wyposażeniu itp. Spółdzielnia wspierała zresztą finansowo także inne organizacje np. ZBOWiD, OSP, LOK, LZS, PCK.
      Wzrastała liczba zatrudnianych w GS-ie osób. W 1949 roku było ich 24, w 1960 - 152, dziesięć lat później - 272, a w szczytowym okresie rozwoju Spółdzielni (1976 rok) - 585. Dokonania Prezesa i pozostałych żegocińskich spółdzielców, których systematycznie przybywało (w szczytowym okresie - 1985 rok - liczba członków wynosiła aż 3.739 osób) zostały zauważone i nagrodzone. GS Żegocina we współzawodnictwie za 1962 rok uzyskała pierwsze miejsce w województwie i pierwsze miejsce w kraju i na rok otrzymał sztandar przechodni CRS i Centralnego Rady Związków Zawodowych, a liczni pracownicy i zarząd otrzymali nagrody finansowe. Przyznano także 15 odznak "Zasłużony działacz ruchu spółdzielczego". Sam Prezes Waligóra także otrzymał wyróżnienia w postaci dyplomów, odznak i odznaczeń państwowych. W 1958 roku został udekorowany srebrnym Krzyżem Zasługi, w 1971 roku Krzyżem Kawalerskim, a w 1978 Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
      Mijały lata. Sił ubywało, a prowadzić Spółdzielnię było coraz trudniej. W końcu, w 1978 roku, po 37 latach pracy w GS "SCH" w Żegocinie Prezes Waligóra, przeszedł na emeryturę. Nie musiał się jednak obawiać o przyszłość swojego "dziecka", bo przekazywał Spółdzielnię w ręce ludzi, których zatrudniał do pracy, uczył jak kierować dużym przedsiębiorstwem, których obserwował w działaniu i których przygotowywał do przejęcia pełnej odpowiedzialności za Spółdzielnię. Prezesowanie zostało przez Spółdzielców przekazane w ręce Stanisława Dudka. Nie pozwolono jednak "Prezesowi" na zasłużony i pełny wypoczynek. Nadal pracował dla Spółdzielni, tym razem jako Przewodniczący Rady Nadzorczej. Będąc już chory, z gorączką chodził na zebrania spółdzielcze. Jak zapisano w sprawozdaniu Zarządu Spółdzielni kierowana przez Franciszka Waligórę Rada Nadzorcza Spółdzielni "nie próżnowała, ale wspierała, upominała, pomagała i karciła". Prezes Waligóra nie doczekał jednak końca kadencji tej Rady. Choroba się nasilała. Jak wspomina Jego żona Stanisława, właśnie wtedy najbardziej mu pomagali: ówczesny proboszcz ks. Antoni Poręba oraz lekarze: Jan Dudziak i Andrzej Hydzik.
        Franciszek Waligóra zmarł 21 września 1988 roku i żegnany przez rzeszę spółdzielców został pochowany w rodzinnym grobowcu na żegocińskim cmentarzu. Dorobkiem Jego życia jest Gminna Spółdzielnia "Samopomoc Chłopska" w Żegocinie, która - kierowana przez Jego uczniów: Jerzego Błoniarza i Reginalda Łukasika - zdołała przetrwać bardzo trudny okres polskiego kryzysu lat 70-tych oraz późniejszej transformacji gospodarczej i jako jedna z nielicznych zaczyna ponownie wracać do świetności.
       Pamięć o "Prezesie" nie uległa zatarciu i w 15 rocznicę Jego śmierci Rada Nadzorcza i Zarząd GS w Żegocinie postanowiły ufundować tablicę pamiątkową, na której wyryty jest napis: "Franciszkowi Waligórze - założycielowi i długoletniemu Prezesowi GS "SCh" w Żegocinie w 62 rocznicę założenia Spółdzielni oraz 15 rocznicę śmierci, w uznaniu zasług - Spółdzielcy". 29 listopada 2003 roku tablica zawisła na ścianie budynku, w którym przez wiele lat pracował z troską o coraz lepszy byt mieszkańców gminy "Prezes" Franciszek Waligóra.

Opracowanie: tols

                        [zegocina.pl]                                               [wstecz]