Rok
1846 sławny z rewolucji chłopskiej o czem wieki pamiętać będą a historja
świecka obszernie opisuje, dlatego tylko co się parafii Rzegocińskiej tyczy dla
następców umieszczam.
Dnia 22 lutego
w niedzielę idąc po nabożeństwie do Łąkty górnej do państwa Kadłubowskich /...../
w odwiedziny wraz z x Wikarem spotkalimy kilku z straży finansowej, którzy z połamanymi
lub uszkodzonymi gwerkami szli, a zapytani skąd powracają odpowiedzieli iż z Gnojnika
gdzie się chłopi na dwór rzucili, a oni wezwani przez Inspektorat Wiśnicki oraz puł
kompanii żołnierzy z Wisnicza bronili rabować i dlatego na chłopów ostremi nabiciami
strzelali i kolbami bili, lecz nadszedł inny rozkaz - ustąpili - a chłopi rabować
dalej poczęli. Nie myśląc, aby to złe dalej się rozszerzać mogło - szliśmy dalej -
aż u Kadłubowskich dowiadujemy się że w Tarnowskim Cyrkule rabują i zabijają chłopi
panów - powróciwszy do domu na drugi dzień dnia
23.
Więcej słychać, że rebelia chłopska się szerzy.
24. -
kazałem co ważniejszego pochować jako to Metryki i.t.d. na zakrystią do kościoła
wynieść kielichy i lepsze aparaty kościelne do chłopów na schowanie porozdawać,
bojąc się gdy obcy chłopi naciągną - by nie pokradli lub zniszczyli - gospodarskie
rzeczy po piwnicach pochować.
Dzień 25. lutego, który był wstępną środą
czyli popielcową lud podług zwyczaju do kościoła się zgromadził, po ukończonem
nabożeństwie i po danem popielcu - naraz jakby piorunem rażeni wybuchli ze szmerem
wielkim z kościoła i na wszystkie strony się rozbiegli parafianie - i wtem słychać
iż w Łąkcie dolnej - w Łąkcie górnej - chłopi dwory rabują - co też niestety
prawdą było - meble siekierami porąbali-okna powybijali, podłogi drewniane
powyrzucali.
Dnia 26. mnóstwo ludu ciśnie się na cmentarz około
kościoła, bo brama na plebanią zamknięta była. Ja zamknąwszy pomieszkanie,
stanąłem we furtce z kluczem w ręku, a zobaczywszy że sami swoich pytałem czegoby
chcieli, wtem pokazują się Raybrocanie z lasu górskiego piechówką zwanego, lecz
krzyknąłem aby ich odpędzali i nie pozwalali rabować lub kraść obce i to też
uczynili dopędziwszy ich - wtem nadchodzi do furtki pewny parafianin i mówi do mnie że
muszą przyjść na plebanią szukać Józefa Wilkowskiego /leśniczego mego /....../, ja
odpowiadam, że go nie ma, lecz gdy nalegać nie przestaje popod ręce swe pchnąłem go
na podwórze za cmętarzem, lecz odpowiada że sam nie pójdzie - wziąłem 2. i 3.
powypychałem ich na podwórze, sam zaś stałem ciągle we furtce. Ci 3. poszli i tylko
do sieni na folwarku; wtem nadbiega chłopiec, może 15 lat mający wpada na cmętarz i
mówi że go posyła woyt Ujazdu bo polacy już /..../ sąsiedzkie wsie i ciągną na
Ujazd i Kierlikówkę - co mają czynić; ledwie ten skończył, jedzie chłop z Łososiny
górnej galop na koniu i woła polacy wyrznęli Sowliny poydzcie na pomoc - wtem momencie
ani jednej żywej duszy nie ma koło kościoła wszystko się rozpierzchło do domów -
nawet x wikary do lasu uciekł - zostałem tedy sam i odtąd już nie nachodzili mię;
lubo 27. leśniczostwo ztłukli i rozpierzyli na plebanią nikt się nie poważył
przybyć - obcy zaś mając .przy swej pamięci jak się zdaje strzelanie finansowej
straży która tu ma /...../, tak do Rzegociny nieprzybywali bojąc się aby ich to co w
Gnojniku nie spotkało, lub prócz jednego chorego - żadnego tu nie było zostali na
Wiśnicz powołani. Żadnego więc dozoru, żadnego Rządu we wsi nie było. Chłopi lubo
ślubowali w roku 843, 844, 845, lecz pili gorzałkę i robili co im się podobało, lecz
dzięki Najwyższemu ani kościoła ani plebani nietknęli się - i owszem nakazanej warty
/..../ dosyć pilnie i czujnie odbywali. Widzieliśmy przewożenie szlachty
sandeckiej Laskiewicza powiązanego ze /......./ - Pieniążków z Łososiny a po 6 i
więcej chłopów na bryczkach lub/...../ z kosami - widłami - kijami naokoło nich.
Dodać wypada, iż na plebani po całych dniach i nocach / .... /
pocztmajster - leśniczy - /...../ Łąkty górnej, a zatem byliśmy w kompanii
śmielszemi. Od wstępnej środy tego roku wiosna formalna się rozpoczęła - tak
pięknie iż i boso chłopi chodzili, lecz za to wody na rzekach bardzo niewiele.
UWAGA:
Zachowano oryginalną pisownię. /...../ - tak zaznaczono te fragmenty
kroniki, których nie udało się, z powodu zamazanego lub nieczytelnego pisma, odczytać.
|