|
Julia Goczałkowska
z domu Lewiecka urodzona w roku 1809 w Laskowej, pow. limanowski, zmarła dnia 19 lipca
1888 w miejscowości Borki, pow. niski. Była literatką, nauczycielką i działaczką
oświatową. Pisywała dużo, choć niezbyt dobrze. Wydała m.in. w 1857 r. książeczkę
"Kobieta czyli historia łzy i śmiechu" (o antyemancypacyjnym nastawieniu) oraz
w 1873 r. "Kobietę dzisiejszych wymagań" (domagając się już
równouprawnienia kobiet w pracy zawodowej i prawa kobiet do wykształcenia technicznego).
Wraz z mężem, Wojciechem Goczałkowskim (ślub w roku 1862 ), byłym
powstańcem 1831 r.. dzierżawiła przez kilkanaście lat majątki cerekwickie w Ostrowie
Szlacheckim i Zatoce. Prowadziła dzierżawy na terenie Galicji, zakładając w nich
szkółki dla dzieci wiejskich. Była redaktorką kobiecych pism "Bławatek" i
"Wianki" i organizatorką zakładów wychowawczo - naukowych dla dziewcząt w
Bochni, Tarnowie i Lwowie.
W pięknym, otoczonym starymi drzewami i ozdobionym portretami przodków
dworku w Cerekwi napisała kolędę "Jakaż to gwiazda świeci na Wschodzie".
Autorka m. in. "Kwestarz: Dramat w 3 aktach oryginalnie prozą
napisany" (1845), "Kobieta czyli Historyja łzy i śmiechu" (1857),
"Trzy krzyże; Nieznajomy przyjaciel dzieci; Równość i wolność" (1869) oraz
"Dwie siostry: Powieść z obrazów miejscowych".
W tej ostatniej, wydanej w 1845 roku w drukarni Wawrzyńca Pisza w Bochni,
opisuje Łąktę, Żegocinę i Laskową , przybliżając obraz tych wiosek z pierwszej
połowy XIX wieku. |
/.../ Dalej Łakta, zdobiąca nieco dziką w tem miejscu okolicę, piękną budowlą, w
nowym smaku wzrastającą codziennie prawie, pod dyrekcyą tamtejszego dzierżawcy,
szczególniej pięknie i dogodnie urządzoną gorzelnią poszczycić się może - którą
nawet z dalszych stron zwiedzać przyjeżdżają ciekawi agronomowie. Obiecująca gospoda
pod nazwą Wasiówka, która tu w krótkiem przeciągu czasu zajęła miejsce odartej i
walącej się karczemki - w czasie południa lub noclegu, miłą prawdziwie jest
niespodzianką dla podróżującego - szkoda tylko, że wnętrze jej niezastosowane do
powierzchowności, zawodzi nielitościwie, uradowanego - gdy przestąpiwszy próg w
miejscu niezbędnych przynajmniej - w podróży wygód; ujrzy nagie niechlujstwo, już mu
naprzód głód i niewygodę zapowiadające.
Żegocina - prócz na pionowo - sterczącym zielonem nader wysokiem
wzgórku - wzniesionego niepospolitej wielkości krzyża - z białego drzewa (myśl wiele
obejmująca poezyj) oprócz bardzo dawnego przez widoczną tylko staranność - pożądnie
utrzymanego kościoła - kilka schludnych domków - plebanii - gospody - mruczących
strumyków, i gajów olszowych - nie ma innych zalet, godnych wzmianki. - Tu poczyna się
ten postrach niegdyś podróżnych, owa góra słusznie Widomą przezwana, bo i ona widną
jest w okolicy, z jej szczytu dość rozległy widok szczególniej ku Wiśle i Rabie na
naszą równie, błonia i łany przeniczne.
Dziś gościniec przez Widomą tak zręcznie jest wyprowadzony, że
podróżny zaledwo się, postrzeże gdy stanie na połowę szczytu góry, to jest na
granicy wsi Laskowy, znanej w obwodzie z rozległych bukowych lasów, romantycznego w
lecie położenia - bo istotnie leży jakby w kotle opasana dokoła rozmajtej postaci
górami, pomiędzy te - rozległa urodzajna równina - przerżnięta to bystrą i
spienioną - to zwierciadlaną miejscami szeroko po kamykach snującą się rzeką -
Łososiną - obfitą w smaczne ryby pstrągami zwane - a nawet poławiają się tu czasami
- Łososie, z Dunajca do góry wodą podchodzące. - Na owej równinie, widno dość
pożądne zabudowanie dworskie. Dom mieszkalny biały z podwójnym staro-włoskim dachem -
w kształcie klasztoru, w sieni obok pokojów dość obszerna kaplica o trzech dużych
oknach jednym ołtarzem - z pięknem wyobrażeniem Najśw. Panny niepokalanego poczęcia -
ornatami i całym kościelnym aparatem * zabytki po misionarzach - których Laskowa była
niegdyś własnością. Osada włościańska licząca tu do 200 numerów, mało jest
widną, bo wzorem zwykłym włości górskich - porozrzucana jest po górach i ukryta po
gajach brzozowych - sadach owocowych - i leszczynie. Laskowa jest punktem zamykającym
obwód Bocheński z tej strony, a góra Widoma strzeże granicy jego. |