|
|
ŻEGOCINA. Najpiękniejszy wieniec z Nadola
Powrót do tradycji
Wieńce
dożynkowe zaczęto robić w Żegocinie wraz z przybyciem do tutejszej parafii księdza
Antoniego Poręby. Jakieś 17-18 lat temu zachęcił parafian do kultywowania szeroko
znanej w Polsce tradycji.
Pierwszy wieniec przygotowały panie: Maria Tyc, Irena Łękawa i ówczesna sołtys Maria Pączek. Kilkanaście lat temu odbyły się
w Łąkcie Górnej Gminne Dożynki, podczas których miał miejsce
konkurs na najpiękniejszy wieniec dożynkowy. Potem jednak zaprzestano urządzania takich
konkursów. W tym roku powrócono do tradycjji.
Gminne Centrum Kultury, Sportu i Turystyki w Żegocinie postanowiło z
okazji przypadających na dzień Matki Boskiej Zielnej 706. Urodzin Żegociny ogłosić I
Gminny Konkurs Wieńców Dożynkowych (pierwszy, bo inauguruje konkursy po podziale gminy
w 1995 r.). Pomysł wsparli proboszczowie parafii w Łąkcie Górnej, ks. S. Szczygieł i
w Żegocinie - ks. A. Poręba. Najpierw wieńce dożynkowe złożono, a następnie
poświęcono w parafialnych kościołach, a potem poddano pod osąd uczestników
jubileuszowego świętowania w Żegocinie. Do konkursu przedstawiono wieńce
reprezentujące wszystkie gminne wioski. Dwie z nich (Łąkta Górna i Rozdziele)
przygotowały nawet po dwa wieńce. Tylko głos zadecydował o tym. że najpiękniejszym
wybrano wieniec przygotowany dzięki staraniom Nadola, jednego z przysiółków Żegociny. |
- Przygotowanie takiego wieńca jest na głowie sołtysa, choć za każdym
razem wszystkie koszty ponosi inny przysiółek danej miejscowości - opowiada o
przygotowaniach i przebiegu konkursu Irena Łękawa. żona sołtysa Żegociny. - W tym
roku wypadło na Nadole. W sprawę najbardziej zaangażowali się ze mną: Halina
Rutkowska, Maria Dudzic i Stanisław Plawecki. Samego wykonania wieńca podjęła się
zaś pani Helena Pączek. Na metalowej konstrukcji w kształcie litery M zwieńczonej
krzyżem opleciono wiele zbożowych kłosów, a na podstawie rozmieszczono sześć
miniaturowych mendli (tak tu nazywa się kopki snopów zboża). Całość udekorowano
naturalnymi kwiatami i przystrojono główkami słonecznika, pomidorami, ziołami,
owocami. Postanowiliśmy także, że zawieziemy ten wieniec do kościoła na chłopskich
furmankach, ubrani w stroje regionalne i w towarzystwie naszej żegocińskiej kapeli.
Przed ołtarz naszego kościoła zanieśliśmy, prócz wieńca, także żegociński
kołacz i chleb. Chcemy w ten sposób podziękować Bogu za plony, a także powrócić do
dawnej tradycji.
Przejazd dożynkowego orszaku z Nadola do kościoła był zaskoczeniem dla
mieszkańców i licznie przybyłych do Żegociny letników. - Łza mi się w oku
kręciła, gdy widziałem jadący z muzyką dożynkowy orszak. Kapela na ozdobionym
gałązkami i wstążkami wozie drabiniastym, starostowie z wieńcem na wozie zwanym u nas
wasągiem - to wzruszało. Miały na co popatrzeć dzieci, dla których ta tradycja jest
obca.
- Mam nadzieję, że w przyszłym roku zostanie powtórzony konkurs, a
Brzegowi i Kępiakom - następnemu w kolejce przysiółkowi Żegociny - uda się powtórzyć
tegoroczny sukces - powiedział sołtys Żegociny Bolesław Łękawa. Zwycięski wieniec
będzie teraz reprezentował gminę na IV Małopolskim Konkursie Wieńca Dożynkowego, który
odbędzie się w końcu sierpnia w Zalipiu. |
|
tols |
|
FOTOGRAFIE WŁASNE |
|
|
|
Przejazd orszaku dożynkowego z Nadola. |
|
|