ARCHIWUM PRASOWE - 1988 ROK

Stuletni strażacy

Stuletni strażacy.

   Trochę w tytule przesadziłem (dziennikarzom to się zdarza) - to nie strażacy są stuletni, ale ich organizacja; w Żegocinie , Zresztą to też nie jest prawda: bo pierwsze wzmianki o żegocińskich strażakach zapisano w tamtejszych księgach parafialnych w roku 1885. Natomiast w r 1888 straż ogniowa była już na tyle prężna, że jej członkowie założyli kółko rolnicze – wpłacili na ten cel składki.
   Pierwszą pompę dostali od Jana Götza z Okocimia. Był to dowód wdzięczności za poparcie jego kandydatury do. Sejmu. Götz został posłem, a pompa zachowała się do dziś - stoi w remizie w Bełdnie. Poza sikawką, strażacy mieli już wówczas (lata międzywojenne) własną remizę z salą weselną i sklepem, a: do pożaru wyjeżdżali w pasach parcianych z przytroczonymi toporkami. Jeszcze przed wojną zaczęli budować zbiornik przeciwpożarowy, który mógł być jednocześnie basenem kąpielowym. Okupanci zniszczyli tę budowlę.
   Do pomysłu powrócono w 1981 roku. Basen służy bardzo dobrze mieszkańcom i turystom.
   Obecnie jednostka OSP w Żegocinie liczy 27 osób, ma też własną drużynę młodzieżową Wyposażona jest w dwa wozy bojowe, dwie motopompy i dwie syreny. Na miejscu starej - pierwszej remizy stanie nowa. Jej piętro pomieści, dom kultury z salą widowiskową i bibliotekę z czytelnią.

   Budowę, realizowaną częściowo w czynie społecznym, strażacy wesprą też kwotą uzyskaną ze sprzedaży MO swej obecnej siedziby.
   Jednym najstarszych żegocińskich strażaków jest Stefan Waligóra - 50 lat jestem w straży. Nie żałuję tego, choć były chwile grozy. Wstąpiłem do tej organizacji w 38 roku, gdy komendantem był Józef Kuska Objąłem po nim to stanowisko. Komendantem byłem aż do 82 r. Musiałem zrezygnować Zdrowie nie pozwalało mi już jeździć na ćwiczenia Teraz jestem prezesem. Przed wojną do pożaru końmi się jechało. Nie było ani takiego wyposażenia, ani wyszkolenia, jak dzisiaj, gdy każdy strażak przeszedł kurs. Najgorzej było w czasie okupacji. Kiedyś partyzanci podpalili skład drewna w Łąkcie Górnej. Niemcy kazali nam gasić, a w lesie stali partyzanci. Musieliśmy lać. Niemcy byli z bronią, partyzanci też, ale im można było wytłumaczyć, że nie mieliśmy wyjścia.
   Wspominać można długo. Była ku temu okazja w czasie uroczystości zorganizowanej 24 lipca. W jej trakcie jednostka świętująca stulecie otrzymała ufundowany przez społeczeństwo, sztandar. Wręczył go Jerzy Sobecki - wicewojewoda, a jednocześnie prezes ZW ZOSP. Sztandar ten udekorowano Złotym Znakiem Związku OSP i medalem „Za zasługi dla Ziemi Tarnowskiej”. Przedstawiciele władz wojewódzkich z Władysławem Plewniakiem - I sekretarzem KW PZPR i Stanisławem Partyłą prezesem WK ZSL wzięli też udział we wmurowaniu kamienia węgielnego pod nową remizę.
Podczas nieoficjalnej rozmowy ze strażakami goście z Tarnowa zapewnili pomoc we wnoszeniu tak potrzebnego Żegocinie obiektu, a sekretarz Plewniak dodał: Gdybyście mieli kłopoty, to ja dobrze mieszam wapno.

PK

Dziennik Polski 07.1988 r.

[wstecz]