|
Cenna współpraca Żegociny z uczelniami Krakowa
Zastaliśmy wieś
drewnianą, przekazujemy murowaną
(Inf. wł.) Piekarnia w Żegocinie jest „reliktem" z czasów, gdy przypadek, a nie
plan decydował o wyborze miejsca pod zabudowę. Powstały w latach pięćdziesiątych,
skądinąd potrzebny zakład przeszkadza. Dymi zatruwając powietrze letniskowej wsi,
szpeci ją, bo znajduje się w centrum, kontrastuje z nowymi. poprawnie zaprojektowanymi
na wzór góralskiej architektury obiektami. Mam tu na myśli m. in. Dom Handlowy i Urząd
Gminy. Usytuowanie piekarni kłóci się ze zdrowym rozsądkiem - mówi naczelnik gminy
Żegocina Leopold Grabowski. Nie chciałem popełniać takich błędów. Początek lat
70-tych to czas przygotowań do poważnych inwestycji, programując je zasięgnąłem
opinii fachowców. W latach 1973-74 oraz w 1978 roku przyjeżdżali do nas na praktyki
naukowcy i studenci krakowskich uczelni. Ich właśnie poprosiłem o pomoc. Niebawem
przedstawili materiały, własne koncepcje rozwoju gminy. |
Gdy przystępowano do opracowywania planu
przestrzennego zagospodarowania Żegociny i okolic, miałem w ręku cenne dokumenty
dotyczące najrozmaitszych dziedzin. Przed 10 laty wyruszyliśmy w teren, gmina wymagała
rozbudowy, wznoszono domy kultury, remizy, obiekty dla służby zdrowia, szkoły, placówki
handlowe, W niektórych miejscowościach zabezpieczono potrzeby do roku 2000. Zastaliśmy
wieś drewnianą, przekazujemy murowaną. Dziś nie ma w gminie chałupy do skansenu, a
chcieliśmy zachować choć cząstkę dawnej zabudowy, pokazać jak ludzie żyli i
mieszkali.
Naukowcy podpowiedzieli jak rozwiązać problemy rolnictwa. Ziemia jest
rozdrobniona. średnia gospodarstw wynosi 2,9 ha, to chora struktura. Uprawa zbóż na
takich skrawkach, w dodatku w terenie górzystym, nigdy nie przyniesie dobrych efektów.
Można je osiągnąć stawiając na ogrodnictwo. Plantacje porzeczek, truskawek, sady - to
przyszłość dla gminy Żegocina.
W Leszczynie są sady rozłożone na 60 ha. Właściciele połączyli swoje
ogrody, pomagają rabie wzajemnie, korzystają ze wspólnego sprzętu. Ich
kwalifikacje są tak duże, wiedza tak rozległą, że agronom niewiele doradzi.
Konsultują się i naukowcami z Akademii Rolniczej. To również z tej uczelni sugestia,
aby tworzyć jak najwięcej użytków zielonych, przeznaczać na łąki i pastwiska i
rozwijać hodowlę owiec - co zresztą czynimy.
Z Politechniki Krakowskiej mamy wiele cennych dokumentacji, dwie
najważniejsze na sieć wodociągową i budowę domu kultury w Żegocinie. Z tą
inwestycją musimy się na razie wstrzymać. Koszt sięga 100 mln zł. Architekci,
geolodzy i geodeci, ludzie parający się rolnictwem pozostawili u nas trwały ślad swej
pożytecznej działalności.
Tempo inwestycji nie spada. Co prawda budżet gminny jest ograniczony, ale
czas na czyny społeczne. Więc będziemy gazyfikować wsie. Rolnicy z ogromnym
zaangażowaniem podchodzą do takich zadań. Posuwa się naprzód budowa dróg. Dajemy
sprzęt, a ludzie własny wysiłek i systemem gospodarczym reperuje się te odcinki, które
wymagają naprawy czy modernizacji. Wiele zostało do zrobienia, ale też wiele mamy już
za sobą.
Notowała: (kis) |