ARCHIWUM PRASOWE - 1976 ROK |
|
Mariaż z Żegociną „Uwaga mieszkańcy Żegociny! Prosimy bardzo o nie wyrzucanie niepotrzebnych
Wam już starych żelazek, moździerzy, lamp, naczyń kuchennych. Zabierzemy je za dwa lata, kiedy będziemy tu organizować skansen. na tym kierunku po I roku studiów). Socjologowie z UJ namawiają mieszkańców Żegociny do wypełnienia ankiety badającej możliwości zaspokajania w gminie ich potrzeb kulturalnych. Wczasowicze są skłaniani do wyrażenia opinii o turystycznych walorach tych okolic. Po co to wszystko? Czy studenci zaczną rządzić Żegociną? „Potrzebuję waszych pomysłów" - miał powiedzieć naczelnik gminy. Więc wymyślają i życzyć tylko gminie, by te pomysły znalazły finansową i wykonawczą możliwość urzeczywistnienia. Punkt pierwszy: skansen. Jak wszędzie, do Żegociny także zawitały domy według projektów typowych. Może w nich i nawet mieszkańcom wygodniej, czy jednak nie mogłyby one być ładniejsze? Na razie skutek jest taki, że zastępuje się nimi stare budynki, które jeśli nawet nie są zabytkami wysokiej rangi, są dokumentem pewnej epoki. Studentki architektury (może jest i płeć brzydka, ale mniej rzuca się w oczy) Politechniki Krakowskiej inwentaryzują więc wszystko |
|
to, co do skansenu warto by
przenieść: domy, stodoły (z przeznaczeniem na pracownie rzemiosł unikalnych), elementy
wyposażenia wnętrz. Domy, po wzbogaceniu o urządzenia sanitarne, służyć będą jako
kwatery dla turystów. Wyżywienie? Może w starej winiarni... |
|
MARIAN SZULC |
|
|
|
Gazeta Południowa z dnia 30.07.1976 r. |
|