ARCHIWUM PRASOWE - 1974 ROK

gk1974-05-20

Ludzie naszych czasów
Kandydat na mistrza

    Początki były proste, dzisiaj wydają się wręcz banalne. W każdej wsi organizowaliśmy spółdzielnię, która miała nas uchronić od lichwiarzy i spekulantów. W Żegocinie, w Trzcianie, Bytomsku i innych okolicznych wsiach powstawały niewielkie sklepiki. Nikt nas do tego nie namawiał, sami dochodziliśmy do takiego wniosku. Zresztą niewiele nam trzeba było. Wystarczyło, że kilku z nas poszło z plecakami do Krakowa i przyniosło trochę towaru. Z czasem stać nas już było na furmankę... - wspomina pierwszy okres społecznego działania Franciszek Waligóra, który 33 lata prezesuje żegocińskiej spółdzielni.
    - Dziś codziennie pracuje 10 ciężarówek oraz 10 samochodów dostawczych, a i te nie mogą podołać z przywiezieniem towaru na zaopatrzenie wsi i wywiezieniem płodów rolnych z Żegociny i 11 innych wsi należących do tej gminy - dodaje Leopold Grabowski, naczelnik gminy.

    Dawniej jeden człowiek był całą instytucją spółdzielczą. Dziś prawie 600 osób zatrudnia GS-owska przetwórnia owoców i warzyw z nowoczesną zamrażalnią.
    Gmina podobna do innych 160, które zgłosiły swój udział w konkursie o miano „Mistrza Gospodarności". W jednej szybciej rozwija się rolnictwo, w innej znajdzie się trochę przemysłu. Tu postawiono na jedno i drugie. - Bo rozwój nowoczesnego rolnictwa w oparciu o miejscową bazę przetwórczą przynosi znacznie większe korzyści zarówno rolnikowi jak i społeczności gminnej - wtrąca naczelnik Leopold Grabowski. - Obok przemysłu mogą się także szybciej rozwijać inne dziedziny społeczno-gospodarczego życia.
    Żegocina, wcześniej niż inne gminy, przystąpiła do realizacji tez zawartych w regulaminie konkursu i w założeniach „Rolniczego Czynu XXX-lecia". Przoduje od lat, wyróżnia się inicjatywą, szczyci doświadczonym aktywem.
    Pół roku temu aktyw wystąpił z wnioskiem do władz o zaliczenie gminy do wzorowych. Pokazano dorobek i Żegocinę przyszłości, wielki i ambitny program. Któregoś dnia zjechał do Żegociny Sekretariat KW PZPR oraz kilkunastu prezesów i dyrektorów wojewódzkich instytucji, aby przeanalizować potrzeby 12 wsi tej gminy i możliwości realizacji poważnych zamierzeń. Gmina z ... fabryką w herbie oraz rejon turystyczny muszą mieć dodatkowe urządzenia i obiekty, rozwijać gospodarkę komunalną, usługi, bazę noclegową, życie kulturalne i sportowe. Wszystko to w Żegocinie robi się od lat. Powoli ale systematycznie. Z każdym rokiem gmina staje się piękniejsza i bogatsza. W taki rejon, gdzie widać inicjatywę i zaangażowanie ludności warto zainwestować. Każda państwowa złotówka bowiem pomnażana jest wielokrotnie społecznym zapałem i wytężoną pracą. A potrzeby są poważne, ich zakres powiększa się w miarę rozwoju. Żegocina chce zaspokajać te potrzeby swoich mieszkańców, jak przystało na kandydata do mistrzowskiego tytułu.
    Gminna Spółdzielnia należy tu do najaktywniejszych przedsiębiorstw. Naczelnikowi Grabowskiemu nietrudno było dogadać się z prezesem Waligórą. Zainteresował się tą gminą sam szef wojewódzkiego handlu wiejskiego Jan Czesak. Raz po raz przyjeżdża do Żegociny i zaciera ręce z radości widząc jak rosną obiekty pod zielonym szyldem. Na ukończeniu jest sklep z barem i punktem skupu w Kamionnej. W Łąkcie Górnej i

Dojazdowie (chodzi o Ujazd - dopisek) buduje się pod jednym dachem sklepy z punktami skupu owoców i warzyw. Podobny obiekt rośnie w Bytomsku. Rolnik przywiezie tu zielony towar już w najbliższym sezonie, na miejscu zainkasuje gotówkę i będzie mógł kupić artykuły pierwszej potrzeby. Chwali się takie rozwiązania.
    W Żegocinie nie ma problemu z parcelami, załatwianie których w innych gminach trwa bardzo długo. Skoro potrzebne są społeczne obiekty, więc miejsce pod ich budowę szybko się załatwia. WZGS nie żałuje grosza dla tej gminy z inicjatywą. Rozbiera się tu stare rudery magazynowe - ale już na ukończeniu jest nowy obiekt, który zastąpi wszystko: trwają przygotowania do budowy domu handlowego. Trzciana wkrótce wzbogaci się o nowy zakład żywienia zbiorowego. Z myślą o turystach GS uruchomiła już nową kawiarenkę, modernizuje inne placówki.
   Znaczny postęp prac widać w dziedzinie oświaty.Kiedy budowano przedszkole i dom nauczyciela, dzięki dobrym gospodarzom i pomocy mieszkańców, zaoszczędzono pół miliona złotych. Ta niebagatelna kwota wystarczyła, aby przystąpić do rozbudowy szkoły i rozpocząć budowę sali gimnastystycznej niemal olimpijskich rozmiarów. - A nuż zechcą do nas przyjeżdżać zawodnicy kadry narodowej na obozy treningowe - mówi naczelnik Grabowski.
    Chwalą sobie naczelnika mieszkańcy żegocińskiej gminy. „Wszędzie go pełno. Wszystko chciałby załatwić jak najszybciej" - mówią o nim. I on o każdej wsi mówi z jednakową sympatią. Prywatnosłużbowa „skoda" pozwala mu na dotarcie do każdej wsi, na każdy plac budowy. Potrafi dogadać się w każdym urzędzie. Choć nie ukrywa swoich pretensji do WKKFiT. Jego przewodniczący przyjeżdżał tu również przed pół rokiem. Obiecywał pomoc i ... na tym się skończyło. W Żegocinie w styczniu rozpoczęto budowę sali gimnastycznej, która służyć będzie na równi szkole i okolicznym LZS-om.
    Brygada Gminnego Zakładu Gospodarki Komunalnej pod kierownictwem Antoniego Szewczyka, zdołała już wykonać pracę wartości półtora miliona złotych. W Łąkcie Górnej kończy się budowę boi
ska sportowego społecznym wysiłkiem młodzieży. Podobne prace trwają w Żegocinie i Kamionnej; Niedługo prosić będą szefa wojewódzkiego sportu na otwarcie tych obiektów. Czy aby trafi, skoro dotychczas nie zainteresował się nimi?...
    Naczelnik Grabowski jednak nie ogląda się na tych, co to dużo obiecują, a nic nie dają. Społecznym wysiłkiem i bez nich robi sporo, chociaż pomoc nieraz przydałaby się większa. Gminna Brygada Remontowo-Budowlana, na barki której złożono realizację wielu inwestycji, już w roku ubiegłym zarobiła prawie milion złotych. Ten rok będzie jeszcze korzystniejszy. Inicjatywa społeczna nie gaśnie. Jest więc czym gospodarować. Skoro mowa o brygadzie warto dodać, że liczy ona obecnie zaledwie 40 pracowników. Ale dobre zarobki zachęcają. Załoga rośnie z każdym miesiącem. W roku przyszłym brygada liczyć ma już 120 osób. Z taką ekipą bez przesady, będzie można budować drugą Żegocinę. Zasługa w tym zarówno kierownika Juliana Prytkl, mistrza od spraw budowlanych Jana Jachorka, jak i całego zespołu pracowników. Brygada prowadzi obecnie budowę trzech obiektów. Wkrótce przejmuje 5 następnych placów budowlanych. Dzięki niej będzie można przekazać w br. do użytku między innymi 7 remiz strażackich z pomieszczeniami klubowymi mimo że aktualnie dopiero są w budowie 4 tego rodzaju obiekty.
     I tak długo jeszcze można mówić o kandydacie na mistrza gospodarności. Wiele przedsięwzięć wykonują także kółka rolnicze, nadleśnictwo (głównie przy drogach), społeczne komitety budowy. Nie pozostają w tyle również rolnicy indywidualni. Rozwijają specjalizację w dziedzinie hodowli, powołują zespoły szklarniowe, prowadzą największy w Krakowskiem sad zblokowany w Leszczynie, zawarli już kontakty na dostawę surowca dla wielkiej zamrażalnl. Wszystko (o niewątpliwie świadczy o tym, że rolnicy potrafili włączyć się do wielkiej operacji przebudowy gminy. I tak długo jeszcze można by mówić o Żegocinie - kandydacie na mistrza gospodarnosci. Wiele przedsięwzięć wykonują także kółka rolnicze, nadleśnictwo (głównie przy drocach), społeczne komitety budowy. Nie pozostają w tyle również rolnicy Indywidualni. Rozwijają specjalizację w dziedzinie hodowli, powołują zespoły szklarniowe, prowadzą największy w Krakowskiem sad zblokowany w Leszczynie, zawarli już kontakty na dostawę surowca dla wielkiej zamrażalnl. Wszystko to niewątpliwie świadczy o tym, że rolnicy potrafili włączyć się do wielkiej operacji przebudowy gminy.
    - Cieszy nas, że rolnicy wybierają takie kierunki gospodarowania, jakie im najbardziej odpowiadają - oświadcza na zakończenie naszej rozmowy naczelnik Grabowski - ale my staramy się stworzyć takie warunki, żeby im się opłacało produkować to, co nam jest potrzebne - warzywa, owoce i mięso. Na taki kierunek stawiamy.

      Edmunt Piekarz

                                                                                                                                     

Gazeta Krakowska z dnia 20.05.1974 r.

[wstecz]