 |
Rozmawiamy z delegatem w Wojewódzka Konferencję Partyjną
Bochnia - Leopold Grabowski
- Jesteście Towarzyszu jedynym naczelnikiem gminy, który był przedtem
przewodniczącym GRN, prawda?
- Tak się
złożyło i jest to wielki kredyt zaufania, który staram sie spłacić. Pracy jest teraz
więcej ale nie lubie stojącej wody.
- Z czym zatem jedziecie na konferencję?
- Czy mam mówić jako rolnik, bo mam gospodarstwo 5 ha, czy jako
naczelnik, czy jako działacz?
- Pozostawiam Wam swobodę, wyboru.
- Zatem wybieram sprawy rolne, bo to mój zawód i gmina ma też
charakter rolniczy. Mamy w rozbudowie zamrażalnie owoców w Łąkcie Górnej. Chcemy, by
rolnicy sie specjalizowali dla jej potrzeb. Po wtóre, stawiamy na hodowle. Do gminy
należy, dopomóc tym tendencjom.
- Ale to jeszcze nie problemy na Wojewódzką Konferencję?
- Zgoda, ale problem jest w odpływie młodzieży ze wsi Musimy,
i to wszędzie, stworzyć mechanizmy kontroli odpływu, by nie wszyscy odeszli. Dlatego
już dziś wspólnie ze służbą rolną analizujemy gospodarstwa do roku 1990, które
mają przyszłość i na które warto stawiać. Problem drugi, to konflikt między starym
a młodym pokoleniem wsi. Przychodzi do mnie rolnik, prosząc o
ulgę w podatkach. - A czemu nie przekażecie gospodarki synowi? - pytam. Bo chcę mieć
zabezpieczenie na starość. Tylko renty rozwiązałyby te sprawy. Problem trzeci, to
drogi komunalne, dojazdy do pól i przysiółków. Jeśli drogi lokalne mają swoje
ustawodawstwo, fundusz i formę czynu społecznego, to moim
zdaniem, dla wielu wsi trzeba już stworzyć szansę dalszego etapu budowy dróg
komunalnych. Czwarta sprawa to zaopatrzenie wsi w wodę. Gospodarstwo 5 ha potrzebuje 2000
l dziennie, a to kosztuje 3 godziny pracy. Na wzór przedsiębiorstw elektryfikacyjnych,
warto by w skali kraju podjąć problem. Z nim
wiąże się czystość, estetyka, wyższy poziom cywilizacyjny. |