ARCHIWUM PRASOWE - ARTYKUŁY Z ROKU 1972

1972-05-11

Pokazy samoobrony w Żegocinie
WIĘCEJ POTU NA ĆWICZENIACH

    Spokojny, niedzielny dzień zakłócił mieszkańcom Żegociny warkot samolotu. Po chwili rozległy się detonacje bomb, a potem głos syreny alarmowej. Przez miejscowy radiowęzeł co chwilę nadawane są ostrzeżenia. Żegociński Terenowy Oddział Samoobrony zbiera się na wyznaczonym wcześniej miejscu. Jego członkowie, a jest ich 280, pobierają broń, maski, ubrania ochronne i inny sprzęt. Na plac zajeżdżają ciągniki, motocykle, samochody ze sprzętem towarzyszącym. Nad wsią zawisło niebezpieczeństwo. Trzeba przystąpić" do akcji.
  
    Oczywiście wszystko jest pozorowane. To tylko ćwiczenia największego w Bocheńskiem, gotowego do akcji na każde zawołanie, terenowego oddziału samoobrony. Tak też było i ostatnio. Poza prawdziwym samolotem Krakowskiego Aeroklubu, który wprawdzie bomb nie zrzucał, ale wykonał wiele ciekawych ewolucji, reszta była fikcją.
   
    Jesteśmy na „placu boju". Służba rozpoznania, której przewodzi Stanisław Gądek - w cywilu bufetowy - szybko wykonała swe zadania. Potem do akcji wkroczyła służba chemiczna Do odkażania terenu wykorzystano kółkowe ciągniki i maszyny, opryskiwacze i o
pvlacze rolnicze, które świetnie zdają egzamin. Cała drużyna pod dowództwem Bronisława Lisa - kierownika szkoły w Rozdzielu, sprawnie wvkonala swoje zadanie.
   

    Teraz wkraczają inne pododdziały. Brawurowa akcja strażaków z miejscowej OSP (zdjęcie poniżej) pozwala na błyskawiczne zlokalizowanie dwóch pożarów. Inna drużyna przystępuje do „odgruzowywania" terenu. Pod „gruzami" znajdują rannych. Zaalarmowana drużyna sanitarna, której przewodniczy Anna Pławecka - w cywilu zootechnik gromadzki - w ciągu kilkudziesięciu sekund staje na „placu boju", opatrując i wynosząc rannych. Inni zabezpieczają uszkodzone mury miejscowej piekarni, a następna grupa podzielona na dwa mniejsze zespoły, odbudowuje zniszczony most. Zniszczony nie z powodu... ćwiczeń, ale zźarty zębem czasu. Po ok. 30 minutach po nowym moście przechodzą mieszkańcy wsi. Drugi zespół błyskawicznie doprowadza przewody elektryczne do GS-owskiego kiosku.
    Już wydawało się, że wszystko jest w porządku, tymczasem ludność informuje, że w rejonie cmentarza zauważono „obcych". Równocześnie z Bochni nadchodzi meldunek o zrzuceniu desantu nieprzyjacielskiego i ucieczce dwóch niebezpiecznych przestępców z miejscowego więzienia. Być może zechcą oni skontaktować się ze skoczkami. Dwie drużyny TOS, żołnierze wojsk wewnętrznych i MO udają się we wskazanym kierunku. Znów rozlegają się strzały. Po chwili podejrzani pod eskortą TOS-owców wędrują do aresztu.
    Syrena odwołuje alarm. Ocena ćwiczeń wypada na piątkę. Dla najlepszych przygotowano dyplomy Otrzymują je: J Pasek, J. Przeniosło, K. Fąfara, A. Szewczyk, S. Budzyń, A. Pławecka. B.
Lis, J. Ogiela, S. Gądek, J. Prytko, W. Zatorski, L. Grabowski. Dyplom szefa Inspektoratu Powszechnej Samoobrony otrzymuje także przewodniczący Powiatowego Komitetu Obrony Tomasz Krzykalski.
     A teraz do akcji wchodzi służba socjalna. Jej szef Julian Prytko wraz ze swoją drużyną przygotował dla
wszystkich wyśmienitą grochówkę, której wystarczyło nie tylko dla uczestników ćwiczeń (zdjęcie u góry), ale również dla gości - reprezentantów sztabów
wojskowych i TOS z całepo województwa.

1972-05-11

1972-05-11

Tekst: Edmund Piekarz
Zdjęcia O. Link

Gazeta Krakowska, czwartek, 11.05.1972 r.

[wstecz]