ARCHIWUM PRASOWE - ARTYKUŁY Z ROKU 1965 |
|
DROGA PRZEZ WIEŚ Stal i słoiki ćwikły /.../ Przyszłość te] strefy to z jednej strony intensywne rolnictwo, pracochłonne i wysokoopłacalne plantacje, a obok tego - rozwój zaplecza handlowo-usługowego, przetwórczego przemysłu związanego z rolnictwem. I tu, przed niejednym małym miasteczkiem i niejedną gromadą, otwierają sie. poważne szanse rozwoju ... Wytłumaczono mi to bardziej obrazowo: - Ważna jest stal i węgiel, ale także, słoiczki dobrze zrobionej ćwikły z chrzanem! Nie bardzo zrozumiałem. Pojechałem do Łąkty Górnej. W starych chlewniach wytwórnia Wsi nie notuje nawet duża, szczegółowa mapa Polski. Nie tak dawno temu w ogóle, trudno, było tu dojechać. Nieliczne gospodarstwa po uboczach, skrawki małych pól, na wzgórzu większy obszar b. majątku obszarniczego. Trochę, zabudowań przypominających dworskie czworaki, z boku "kawałek" przemysłowego komina, a nad bramą wjazdową napis: "Przetwórnia Owocowo-Warzywna i Wytwórnia Win w Łąkcie Górnej, CS w Żegocnie". Wjeżdżamy na duży dziedziniec pełny kadzi, dębowych kuf, skrzynek i beczek ... Opowieść jest całkiem prozaiczna: był majątek obszarniczy. Z majątku pozostała resztówka 23 ha, która przechodziła z rąk do rąk. Parterowe zabudowania poczęły murszeć, chlewnio stały puste, stajnia też, dużą stodołę podparto drągami, a rozległy sad zarósł chwastami. - Tak to mniej więcej wyglądało w chwili przejęcia resztówki przez spółdzielnię - opowiada kierownik przetwórni Leopold Guzik. Były też i inne powody: w okolicy jest dużo sadów, ale co roku marnowała się cała masa owoców (brak było odbioru, transportu, magazynu, przechowalni). Osiem lat temu, w tym czasie kiedy głośny był "nowosądecki eksperyment i inicjatywa", żegocińska GS pod Limanową zainteresowała sie marniejącą resztówką. Spółdzielnia od lat dobrze gospodarząc miała własne fundusze, malątek zakupiła na własność hipoteczną (za 460 tys. zł.). Miano też gotową koncepcję: uruchomić w starych chlewniach... przetwórnię! - Pomysł niektórych szokował. Systemem, gospodarczym przerobiliśmy jednak stare zabudowania, adoptując je na produkcyjne hale, magazyny, a piwnice na leżakownie - kończy Leopol Guzik. Z browaru w Tychach "wydębiono" pare kuf na wina, z browarów w Krakowie i Jędrzejowie tanki na moszcze. W adaptacje włożono ńrodki własne, na sprzęt i wyposażenie otrzymali 0,5 mln kredytu z WZGS, 200 tys. z funduszu interwencyjnego CSR, zaciągnięto pożyczki bankowe. Pomogły władze powiatowe i wojewódzkie. Tak to się zaczęło: 1 marca 1957 r. objęto w posiadanie resztówkę, a we wrześniu - przetwórnia zaczęła już pracować. Pobito tu - niejeden rekord prawdziwel gospodarności, bo też "z głową" gospodarowano. W królestwie pulpy i kompotu Piramidy gotowych kompotów, stosy puszek z warzywami, rozwijająca się produkcja eksportowa. Pokazują nam z dumą linię produkcyjną, rozległy rad na zapleczu, kufy leżakujących win w piwnicach. Przetwórnia zatrudnia w sezonie 120 ludzi (105 stałych pracowników). Wartość produkcji w ub. roku: 20 mln zł. Eksport: sto ton przetworów owoców i warzyw (wartości 2.5 mln zł). Średnia płaca - 1.200 zł, a większość zatrudnionych to kobiety. I nie tylko to. - W okolicy były tylko sady przydomowe, nikt na większą skalę nie uprawiał warzyw - opowiadają, oprowadzaiąc nas po rozległym, własnym gospodarstwie rolnym. A przecież żeby produkować trzeba mieć surowiec, stworzyć handlowe plantacie. Spółdzielnia realizuje obecnie ambitny plan przebudowy struktury rolnej okolicy: w promieniu 20 km od przetwórni, na obszarze 80 wsi, powstaje rozległa baza uprawy warzyw I sadów, w oparciu o kontraktację. Nikt tu nigdy nie sadził np. czarnej porzeczki, mało znano truskawki, nie było ogórków. Sprowadzono 800 krzewów porzeczki, nasiona warzyw, zasadzono je we własnych szkółkach, a po dobrych wynikach krzewy rozprowadzono wśród plantatorów. |
|
Ogrodnik Władysław Cebula podlicza:
- Chłopom dostarczyliśmy ponad 5 tysięcy krzewów, przeszło 15 tys. drzewek jabłoni i
śliw. Agronom spółdzielni Janina Kaszuba służy plantatorom fachową doradą.
Przetwórnia przerabia obecnie: ok. 300 ton warzyw (ogórki, buraki, kapusta, fasolka),
100 ton upraw jagodowych (cz. porzeczka, agrest, truskawki), prawie 700 ton owoców
(jabłka, śliwki, czereśnie, wiśnie). - Eksport zapoczątkowałyśmy cztery lata temu. postanawiając specjalizować się w tej produkcji. Agrest wysyłamy do Kanady, czarną jagodę do NRF, przetwory nasze znane są także w Anglii, USA i wielu in. krajach - mówi kierownik Leopold Guzik. Spółdzielnia na br. posiada zawarte umowy z "Polcopem" na eksport już 165 t. przetworów. Na Krajowych Targach otrzymała II nagrodę za debrą jakość i estetyczne opakowanie produkowanych przetworów. I wreszcie oslatnie pytanie: JAK TO SIĘ WSZYSTKO OPŁACA? Oto, zwięzły, krótki rachunek. Wkłady, ogółem: ok. 4.5 mln zł. Zysk, netto: 1 milion zł średnio rocznie. Siedem lat pracy - 7 mln zł zysku! Przetwórnia odpłaciła się już w dwójnasób. Podatki: łącznie, do budżetu PRN odnrowadzono 27 min zł. Dorobek, najważniejszy: rzetelna, godna pochwalv, prawdziwa aktywizacja okolicy. Tak to powinno się robić. Syrena wśród sadów Krajobraz wiejski, pola, dojrzewające zboża, sady. Jesteśmy wśród miedz, kiedy ciszę przerywa fabryczna syrena. W tej panoramie niecodzienne to zjawisko: godzina 15-ta, koniec pracy w przetwórni w Łąkcie, z bramy wychodzą pracownice. Kawałek drogi, często tuż za bramą, do domu, na obiad, do rodzin i gospodarstwa. Bez dojazdów, hoteli robotniczych. W rodzinnej wsi ... Budzą się różne refleksje. Jest w tym wszystkim coś z PRZYSZŁOŚCI KRAJOBRAZU POLSKIEJ WSI. Kwitnące sady, plantacje, plony - wędrujące wprost do przetwórni. Zapomniane ubocze i fabryczny buczek, nawołujący do czegoś nowego. Całość skryta w zieleni drzew. Zbiory z większych sadów dowożą spółdzielcze samochody. Podoba mi się ten obraz. Warto było Łąktę Górną odwiedzić, na jej przykładzie można nauczyć się wiele dobrego. I o tym kilka słów na zakończenie. Pozycja: "pozostałe" Nie ma recepty, jak z zapomnianej wsi czy upadającego miasteczka, małego "kółka na mapie" , uczynić ośrodek rozwoju i gospodarczej aktywizacji. Mówmy natomiast o dobrych przykładach: Łąkty Górnej. Przetwórni owocowo-warzywnej w Szreniawie w Proszowickiem, umchomionej w starej cukrowni. Eksporcie na dużą skalę tuszek króliczych z małej rzeźni GS w Tuchowie, rozwinięciu na szeroką skalę plantacji warzyw i owoców w pow. myślenickim czy Dąbrowie Tarnowskiej. Gdzie indziej mogą to być złoża gliny, pawilony usługowe, wiklina lub dobrze robiona "ćwikła z chrzanem". Pozycje, poza dużym przemysłem: "pozostałe"! Bo dobrobyt mierzy się nie tylko ilością stali i węgla na głowę. Także produkcją kompotów, tuszek króliczych, dżemów, pulp i warzyw. Przyglądnijmy się panoramie niejednei okolicy: Cytuję: "W administracji PFZ znajdują się 1.252 budynki na resztówkach w regionie, z tego 214 wymaga kapitalnego remontu". Wiele z tych resztówek marnieje. Są zapuszczone sady, stawy I dawne chlewnie. W tych pomieszczeniach można zmifeścić jeszcze niejedną przetwórnię z Łąkty Górnej. I o tym, w niejednej okolicy - warto na serio pomyśleć. * Potężne kufy z winem w piwnicach. Mieiści się tu także rozlewnia win importowanych, uruchomiono takie własną wytwórnię wód gazowych. * Pracuje sto osób. Przetwórnia rozbudowuje się. W nowej 5-Iatce: przetwórstwo wzrośnie do 3 lys. ton owoców i warzyw, wartość produkcji osiągnie 40 mln zł,, produkcja na eksport wzrośnie parokrotnie. Pracę oirz>nm pizeszło 200 otób. Większość to kobiety - Blisko do domu, rodziny, własnego gospodarstwa ... |
|
LESZEK MARCINIK |
|