ARCHIWUM PRASOWE - ARTYKUŁY Z ROKU 1965

1965-07-21 GK.

Współgospodarze ...

 
Miejscowość jakich w regionie wiele, a w kraju tysiące. Typowa wioska a jednak już "nie wieś", pół letnisko, uroczy zakątek wśród gór i lasów. I może nie warto byłoby o tym wiele mówić, gdyby nie zaskakujące przemiany, o które - gdzie indziej - jeszcze tak trudno.
    Mała kropka na mapie gromada Żegocina. Przeszłość nie pozostawiła w osadzie żadnych atrakcji. Są szlaki turystyczne, które prowadzą z Żegociny w Beskid Wyspowy. Były kryte słomą chałupy, naftówki w oknach, biały gościniec przez środek.

    Owszem zdarzyła się jedna atrakcja. Tuż przed ostatnią wojną docierał do gromady po wybojach, raz w tygodniu przez dwa miesiące, "autobus pasażerski" z Krakowa. Za bilet, w jedną stronę - 6 złotych. To były trzy kilogramy dobrego masła! I autobus, jedyne "okno w świat", szybko splajtował.

   Jestem więc na miejscowym przystanku PKS, tabliczka: dziewięć połączeń dziennie. Pięć bezpośrednich autobusów z Krakowa.
Wczasowicze i turyści z plecakami. Nieco dalej, w centrum gromady, ładny budynek z neonem: "Hotel". Kierownik recepcji pokazuje nam gustowne pokoiki hotelowe, z małymi balkonikami i informuje:
   - Hotel zajmuje całe piętro, mamy 40 łóżek, są prysznice, łazienka, podwójne "w.c.", sala klubowa z telewizorem. Dół zajmuje gospoda "Pod Patrią", w dużej sali stołują się wczasowicze (do 200 obiadów w sezonie, dziennie), wieczorami są dansingi. na zapleczu budynku jest jeszcze pawilon letni, z podium dla orkiestry, czynny w soboty oraz niedziele...
    Na zboczu, nieco dalej, dwie koionie domków campingowych. W obrębie osiedla stacja benzynowa CPN, pływacki basen z bieżącą wodą i kabinami, wodociągi, zakład fryzjerski, repasacja pończoch i różne warsztaty usługowe.
    Wszędzie zielony szyld: "GS - SAMOPOMOC CHŁOPSKA w Żegocinie". Taką wieś, jak by nie było, przecież - spotyka się nieczęsto!

Spółdzielczy sklepik

    - Zaczęliśmy od małego sklepiku spóidzielczego "Społlem" - opowiada prezes Franciszek Waligóra. Była okupacja, czarny rynek, sklepik bronił okolicy przed spekulacją. Sól, za którą żądano po 50 groszy za kilogram, spółdzielnia sprzedawała po 19 groszy. Członków było trzydziestu dziewięciu. Idea spółdzielczości, zrodzona z działalności przedwojennego kółka rolniczego, padła tu na
chłonną glebę. Skromny sklepik szybko rozrósł się do dużej placówki handlowej, która po wojnie przyjęła nazwę Rejonowej Spółdzielni Rolniczo - Handlowej "Jedność", a następnie Gminnej Spółdzielni, rozwijającej coraz szerszą działalność. Rosły obroty, wzrastał majątek spółdzielczy, którym umiejętnie gospodarowano. Otwarto punkty skupu produktów rolnych, własną piekarnię, masarnię, gospodę, dom towarowy, składy artykułów masowych. Przejęto konkurencyjną GS w Trzcianie, wówczas mieszczącą się w siedzibie GRN, z niedoborem... 300 tys. zł. Zegocińska Spółdzielnia obsługuje obecnie pięć okolicznych wiosek, poza dużą przetwórnią i większymi zakładami posiada 27 sklepów. W ciągu 15 lat majątek trwały wzrósł z 54 tys. zł do 12.308 tys. zł, obroty detalu z 5.051 tys. do 29.5 mln zł. skupu z 3,1 mln aż do 25.294 tys. zł (ub. rok). A na początku, przypomnijmy, był tylko mały, spółdzielczy sklepik "Społem".

Idea ujęta w dobry przykład

    A więc nie ma tu radnego przemysłu, dużych fabryk i wielkich inwestycji. Gromada jednak rozwija się, pięknieje, w większości gospodarstw narasta dostatek. Jak to się dzieje?
    - Każda miejscowość, i każda wieś, ma takie same szanse - mówi Franciszek Waligóra. Prezesem GS jest już 25 lat. Tu się urodził, spędził przeszło pięćdziesiąt lat życia i mimo wielu ofert w gromadzie pozostał. Jest jednym z inicjatorów wielu pięknych czynów w wiosce. Wszystko ma swój początek, twierdzi, w drobnych poczynaniach. Spółdzielnia nauczyła mieszkańców zespołowego
działania, solidarności i zbiorowego wysiłku.
    Oto, w dwunastu okolicznych wioskach jest światło elektryczne. Elektryfikację przeprowadzono w czynie społecznym, zaczęto od 56 żegocińskich gospodarstw piętnaście lat temu. Jest Ośrodek Zdrowia z dwoma lekarzami, Izba Porodowa, Punkt Apteczny, Punkt Dentystyczny, wyremontowane drogi, do grupowego wodociągu gromadzkiego podłączono już kilkadziesiąt gospodarstw, otwarto stałe kino. W czynie społecznym buduje się gmach nowego ośrodka zdrowia (będzie 3 lekarzy i 20 osób personelu). GS inwestuje w nową, dużą piekarnie (stoją już mury), w dom towarowy w Leszczynie, w duże obiekty w in. wioskach. Przy spółdzielni powstała pierwsza w powiecie Wiejska Spółdzielnia Mieszkaniowa: blok będzie 8-rodzinny, po 2 i 3 pokoje z kuchnią, parter podpiwniczony (na pralnię spółdzielczą). Większość mieszkań będzie służbowych.
    - Potrzebujemy ludzi coraz bardziej fachowych, mamy agronoma przy spółdziel, chcemy zatrudnić jeszcze inżyniera - rolnika. Z myślą o fachowcach budujemy ten blok, damy im mieszkania - mówi prezes F. Waligóra.
     Spółdzielnia ma bowiem bardzo ambitne plany, pragnie "produkcyjnie zagospodarować" aż 30 okolicznych wiosek. W tym też, w rozwijającym się coraz bardziej rolnictwie intensywnym w okolicy, tkwi klucz do wielu sukcesów Żegociny.

Służymy wsi, rozwijamy rolnictwo

    Buduje się dużo nowych domów i wiele nowych gospodarstw. Skąd duża dochodowość, przy rozdrobnionej ziemi (średnio 2 ha),  przy braku pozarolniczych źródeł dochodu na większą skalę?
    - Siedem lat temu GS przejęła resztówkę o powierzchni 23 ha. W przebudowę dawnych stajni, chlewni i zabudowań łącznie włożyliśmy pieć min zł. uruchamiając w starych i zniszczonych zabudowaniach nowoczesną przetwórnię owocowo - warzywną - wspomina Leopold Guzik.
     Jest prezesem Gromadzkiego Komitetu ZSL, wiceprzewodniczącym PK ZSL, członkiem plenum instancji wojewódzkiej, a równocześnie kierownikiem przetwórni oraz członkiem spółdzielni.
    Okolica ma dobre warunki dla sadownictwa, uprawy warzyw, pszczelarstwa, ale stosowano tradycyjne uprawy. Jak zacząć? Spółdzielnia na resztówce urządziła wzorowe plantacje "smorodiny" (czarnej porzeczki), ogórków, pomidorów, truskawek. Zebrano plony i obliczono dochód, zapoznano z kalkulacją rolników. Potem rozdano bezpłatnie pewną ilość rozsad, krzewów i drzewek, zawarto umowy kontraktacyjne, W ub. roku GS skupiła jui 20 tys. kilogramów czarnej porzeczki, masę in. owoców, śliw, jabłek i warzyw. Przetwórnia zatrudnia dziś 105 pracowników, fundusz płac - 1.200 tys. zł, produkuje rocznie 1.150 ton przetworów, wartości 20 mln zł, w tym sto ton na eksport. Za siedem lat działalności przetwórni przekazano łącznie 27 mln zł podatków do budżetu PRN, a zyski własne przekroczyły 7 mln zł. Zysk rolników to przeszło 25 mln zł otrzymanych od GS za produkty rolne, nie licząc dochodów z innych instytucji skupu. Tak to powinno się robić.

Gromada, która imponuje

     Przyjeżdżają do Żegociny różne delegacje i wycieczki. Ostatnio w hoteliku GS bawiła przez wiele dni grupa rodaków z Rodezji. Góry, lasy, piękny klimat. Za hotelem, na górce, domki campingowe Polskiego Towarzystwa Schronisk Młodzieżowych, obok "Wawel -Tourist", camping GS, pięć kolonii letnich w okolicy. Trzy tysiące letników w sezonie. To dodatkowe dochody dla wsi i jej mieszkańców.
    - Gospodarze budują teraz małe wille, z pokojami na piętrze dla letników, balkonami, z garażem w parterze - mówią nam w gromadzie. Nie jest to powszechne budownictwo, ale budynków przybywa. Sady i plantacje dają dochód, a z drugiej strony GS stwarza warunki do coraz wydajniejszej pracy rolnika. Spółdzielnia prowadzi usługowy transport w rolnictwie: owoce z większych sadów i plony z plantacji zabiera się ciężarowymi samochodami, dowozi rolnikom nawozy, materiały budowlane i in. zaopatrzenie. Agronom GS, Janina Kaszuba, służy rolnikom doradą i prowadzi fachowy instruktaż. Rozwinięto usługi agrotechniczne. Otwarto warsztaty naprawcze: stolarstwo, szklarstwo, ślusarsko-kowalskie. Wypożyczalnie sprzętu: maszyn rolniczych, a obok - sprzętu domowego (pralka, odkurzacze, sprzęt domowy, silniki itd. Przy GS otwarto dla rolników bezpłatne porady prawne. Spółdzielnia stała się faktycznym "patronatem" całej gromady.

...W Żegocinie wiele można się nauczyć.

LESZEK MARCINIK

[wstecz]