ARCHIWUM PRASOWE - ARTYKUŁY Z ROKU 1959

1959-05-15 GK.

Z okazji święta - o sojuszu na codzień
W Muchówce  gdzie indziej

 
Muchówka leży przy drodze z Bochni do Limanowej. Grunty tu rozdrobnione, ziemia kiepska - jak wszędzie w górzystych stronach. Wieś mocno ucierpiała w czasie działań wojennych. Miejscowi do bogaczy na pewno nie należą, chyba, że za bogactwo zostaną uznane - inicjatywa społeczna, gotowość do największych wysiłków dla wspólnego dobra.
   A było tak:
W 1957 r. wieś porwała się na elektryfikację systemem gospodarczym. Na zebraniu wiejskim wybrano komitet, postanawiając, że na początek gospodarze złożą po 1000 - 1500 zł. Zaczęli z 90 tysiącami. Słupy dali z własnych lasów. Sami trudzili się transportem, kopaniem dołów, ustawianiem słupów. Niektórzy z komitetu mogliby powiedzieć, ile zachodu   kosztowało zdobycie linki. Kosztem 280 tys. zł, własnych nakładów i robocizny, przy niewielkiej pomocy powiatu Muchówka dokonała inwestycji wartości około 800 tys. zł.
   15 października ub. r. we wsi zapłonęło światło. Rok, w którym z powodzeniem podjęto elektryfikację, upamiętniła także decyzja o uwzględnieniu Muchówki w planie budowy szkół. Zabiegali o to od lat. Starania postępowały równolegle z przygotowaniami do budowy. Wystarali się o plac pod szkołę, przez trzy zimy gromadzili kamień, zwozili żwir, dokonali wykopów, dali część materiałów na wzniesienie szop. Dziś
piękny budynek szkolny sięga dachu.

  Obecnie całą uwagę skupiła na sobie spółcdzelnia drobnej wytwórczości i usług. Na zebraniu organizacyjnym przystąpiło do niej 80 członków, deklarując 1000-złotowe udziały. Jej założycielom idzie o podtrzymanie żywych tutaj tradycji przędzalnictwa i dziewiarstwa, o zapewnienie dodatkowych dochodów i zastąpienie prymitywnych narzędzi używanych przez miejscowe prządki nowoczesnymi maszynami. Uzyskano już pierwsze fundusze - z udziałów, z nadwyżek GRN w Połomiu oraz GS w Wiśniczu. Trwają pertraktacje o teren pod pierwsze pomieszczenia i starania o maszyny zgrzeblarskie.
    Chcecie przykładu sumiennego wywiązywania się na bieżąco z
obovviazków wobec państwa? GRN Połom, do której należy Muchówka, może nim także posłużyć. Przoduje ona we wpłatach na budową Szkół Tysiąclecia.
    W Muchówce i Połomiu nic nie dzieje się z przypadku. Zasiuga w tym ludzi, którzy potrafili rozbudzić wolą działania i pokierować nimi. "Duszą" wszelkich poczynań jest
przewodniczący GRN w Połomiu Alojzy Mochel, członek ZSL, człowiek z gatunku tych, co nie potrafią żyć bez pracy społecznej. Wśród uznających jego doświadczenia, słuszność poczynań, nie zabrakło członkow partii. Choć ich zaledwie kilku, nie są biernymi świadkami tego, co się we wsi dzieje. Nazwisko tow. Ludwika Tworzydły powtarza się obok nazwiska Stochla w składzie komitetu elektryfikacyjnego, budowy szkoły, zarządu spółdzielni. W gronie partyjnych, ZSL-owców i bezpartyjnych zwykło się debatować nad tym, co dalej robić. A kiedy piętrzą się trudności, gdy doświadczenie nie wystarcza, kieruje Stochel swe kroki do Komitetu Powiatowego partii w Bochni. Nieraz spieszy z pomocą tow. Marszałek z Wiśnicza, sprawujący opiekę nad tą częścią powiatu z ramienia egzekutywy KP.

  Inicjatywa wyszła od członków partii

     Żegocina rozciągnęła się o kilka kilometrów dalej na południe, w otoczeniu malowniczych lasów i wzniesień. Tu organizacja partyjna jest liczniejsza i w wielu wypadkach inicjatywa wychodzi od jej członków. Prezes miejscowego GS, tow. F. Waligóra dał się poznać jako dobry gospodarz spółdzielni, pomysłodawca wielu projektów i poczynań. Umie nimi „zarażać". A dokonać można wiele, kiedy działa się w oparciu o liczną grupę towarzyszy, kiedy oddaniem dla dobra gromady nieustępują członkowie ZSL - przewodniczący GRN, Stanisław Kuska, sekretarz J. Wolak, prezes kółka rolniczego i wielu, wielu innych.
    Zaczęło się właściwie od przetwórni owocowo-warzywnej w Łąkcie. Wprawdzie powstała ona w oparciu o fundusze własne GS i kredyty, ale przy znacznym zaangażowaniu się i poparciu tego przedsięwzięcia przez okolicznych rolników. Oni to m. in. zadeklarowali bezinteresownie pierwsze partie owoców dla przetwórni, która pracuje od sierpnia ub. r.
    W kilka miesięcy później, zrodził się w gronie towarzyszy partyjnych projekt wybudowania w Żegocinie ośrodka zdrowia. Zapoznani z nim ludowcy wyrazili swe poparcie. Razem więc - członkowie partii i Stronnictwa zorganizowali w pięciu wsiach gromady zebrania na ten temat. Poszczególne wsie wybrany przedstawicieli do komitetu budowy - partyjnych, ZSL-owcćw, bezpartyjnych oraz podjęły uchwały o opodatkowaniu od 1 ha na ten cel. Z myślą o projektowanym zamierzeniu powstał przy kółku rolniczym zespół ceglarski który dostarczy materiałów na budowę. Zakrzątnęli się wokół tego członkowie stronnictwa, stanowiący w kółku większość.
   Nie jedyne to wspólne przedsięwzięcia. Jakąś obowiązującą zasadą stało się debatowanie we wspólnym gronie nad problemami gospodarczymi. To tutaj po rozważaniach i dyskusji uznano hodowlę, pszczelarstwo i sadownictwo za właściwy kierunek gospodarki gromady. Nie zapomniano o środkach urzeczywistnienia tych założeń. Zespół hodowlany przy kółku rolniczym troszczy się o sprowadzenie materiału zarodowego. Szkółka drzewek i plantacja krzewów przy wytwórni w Łąkcie czyni realnym zamiar zwiększenia liczby nasadzeń krzewów owocowych.
   Zapytacie o inne plany? Odpowiedzą, że nie rezygnują z budowy basenu kąpielowego mimo napotykanych trudności. Powiedzą o staraniach o uzyskanie kamieniołomu dla gromady. Stąd chcą czerpać materiał na budowę li poprawę dróg, a to sprawy niebagatelne dla miejscowości, która cieszy się coraz większym „wzięciem" u letników. U członków partii i stronnictwa. Jednych i drugich połączyła chęć dokonania czegoś dla swojej wsi - mówią w Muchówce i Żegocinie.
   - Nastał czas, niezwykle sprzyjający inicjatywie społecznej. Wiele możnm zrobić, byle rozsądnie i zaczynając od tego, co najbardziej potrzebne przestrzegając zasady - nie wyciągaj ręki o pomoc finansową państwa, dopókiś nie pokazał, na co cię stać - twierdzi Stochel z Muchówki.
    To nie puste słowa. Potwierdzają je przykłady Muchówki, Żegociny, eksperymentu nowosądeckiego i wielu innych, jakie można znaleźć w Krakowskiem. W tych przykładach zawarty jest cały komentarz. Mówią one, że nie na słowach, lecz przede wszystkim na czynach powinna się zasadzać współpraca obu partii, na wspólnym podejmowaniu i rozwiązywaniu problemów, których nie brakuje
w żadnej wsi. Taka współpraca zapisze się w poszczególnych wsiach trwałymi śladami.

.

Z. GUZOWSKI

Gazeta Krakowska, 15.05.1959

[wstecz]