ARCHIWUM PRASOWE - ARTYKUŁY Z ROKU 1949

1949-03-27 - GK

Jeszcze w sprawie skandalicznych warunków szczepienia dzieci w Żegocinie
Nic wolno zaciemniać prawdy!

   Kilka dni temu ogłosiliśmy w „Trybunie Czytelników" łist pt. „Znęcanie się nad matą i dzieckiem", który podawał szczegóły  skandalicznego zlekceważenia wszelkich zasad higieny i pedstawowych nakazó opieki nad matką i dzieckiem.
     Mianowicie w czasie przeprowadzanią badań przeciwgruźliczych w Żegocinie pow. bocheńskiego doszło do scen wręcz skandalicznych. Jak podawaliśmy, matki z dziećmi mdlały z osłabieria. Specjalnie ucierpiały w zaduchu i tłoku nieletnie dzieci, które protestowały przeciw tym warunkom głośnym
płączem i okładaniem matek piąstkami po głowie.
    Bezpośrednio pa badaniach ludzie odjeżdżali furmankami, dostając się z rozgrzanej sali wprost na dwór, gdzie dawał się we znaki mroźny wiatr. Wiele osób przypłaciło to zdrowiem.
   Zażądaliśmy od władz administracyjnych wszczęcia w tej sprawie dochodzeń i pociągnięcia winnych do odpowiedzialności.       Odpowiedź, jaką otrzymaliśmy z Wydziału Zdrowia Wojewódzkiego Urrzędu stanowi przykład bezdusznego załatwiania tak poważnych spraw.
   Pismo bowiem niczego nie wyjaśniło, sprawę zbagatelizowało,. a nawet pewne fakty przekręciło. Oczekiwaliśmy pociągnięcia winnych do odpowiedzialności. Tymczasem pismo zdobyło się na filozoficzną uwagę, że przy powyższej organizacji nie powinno
być większego tłoku i scen, jakie zostały w "Gazecie Krakowskiej" opisane. Przytoczone przez nas fakty były jaskrawym zlekceważeniem prymitywnych
obowiążków, jakie ciążą na organizatorach takiej akcji.

   Sprawa wygląda tym poważniej, że w akcję są wciągnięci  lekarze i pielęgniarki skandynawskie, którzy byli świadkami bałaganu, braku organizacji i kompletnej ignorancji w tak podstawowej w chwili obecnej dziedzinie, jaką jest opieka nad matką i dzieckiem. Całe to zdarzenie wygląda naszym zdaniem na sabota, na celowe wprowadzanie dezorganizacji.
   Pismo Wydziału Zdrowia twierdza, że akcja ma ściśle okreśIony terminarz pracy, a w opracowanym planie punkt szczepienny nie może obejmować ludności zamieszkującej dalszy promień jak 5 km. Tymczasem w wypadku przez nas opisywanym ściągnięto młodzież szkolną i matki wraz z dziećmi z 6 gromad odległych nieraz o 8
km. W piśmie znajduje się tłumaczenie, że stalo się to z powodu ciężkich warunków atmosferycznych (śnieżyca, mróz), wskutek których dotarty wozy sanitarne do drugiego punktu wyznaczonego w powyższym dniu i dlatego nie został   zachowany podstawowy schemat nieprzekraczający odległość 5 km. Takie
tłumaczenie przeczy wszelkiej logice. Jeśli wóz nie mćgl dotrzeć do drugiego punktu z powodu śnieżycy. Jak więc
chciano dano tym ludziom znać, by ich ściągnąć do punktu pierwszego. Skoro jednak ściągnięto ludność w takiej ilości w czasie śnieżycy i mrozu, ni elicząc się z faktem, że musza przyjeżdżać małe dzieci, należało wszystko zriobić, by matce i dziecku zapewnić
pewne minimum wygody. Wystarczyło po prostu wyznaczyć kilka chałup pobliskich i rozlokować w nich grupami zgromadzonych ludzi. Zamiast tego
trzymano wszystkich w jednej sali w straszliwym tłoku. Przy odrobinie dobrej woli można było znaleść wyjście.
   Zaznaczamy, że nie uważamy tej sprawy za wyjaśnioną. Domagamy się pociągnięcia winnych do odpowiedzialności i przykładnego ich ukarania. Nie możemy dopuścić do tego, by w dobie obecnej kiedy się tyle wagi przykłada do podniesienia stanu zdrowotnego ludności, mogły się podobne fakty wydarzyć. Dlatego jeszcze raz zwracamy się do Urzędu Zdrowia z żądaniem przeprowadzenia szczegółowych dochodzeń. Mamy prawo domagać się, by wyjaśniono kto był odpowiedzialny za ściągnięcie tak olbrzymiej ilości ludzi i dlaczego nikt nie zatroszczył się o stworzenie im możliwych warunków w czasie czekania na badania przeciwgruźlicze. Zapytujemy również dlaczego akcja szczepień przeciwgruźliczych odbywa się w tempie lak przyśpieszonym, dlaczego nie stwarza się nadprogramowych terminów dla nieprzewidzianych wypadków. Piętnujemy wreszcie aspołeczne stanowisko nauczycielstwa w Żegocinie, które nie chciało ustąpić miejsca innym gromadom. Oczekujemy w tych sprawach dalszych wyczerpujących wyjaśnień.

  

Przedruk z czasopisma "Gazeta Krakowska" z 27 marca 1949 roku.

[wstecz]