|
W
poszukiwaniu pieniędzy zrabowanych u dra Nussenfelda
Jak
odzyskano całą gotówkę
Kraków, 25 maja. (rg) Ostatnie chwile dochodzeń, w sprawie morderców
ś. p. Anny Garncarzówny, szły przedewszystkiem
w kierunku odnalezienia pieniędzy, zrabowanych z mieszkania dr Nussenfelda.
Przy mordercach nie znaleziono wiele gotówki. Mieli oni przy sobie drobne
sumy, dopiero rewizje przeprowadzone w wielu
punktach, naprowadziły na ślad dalszej gotówki.
Pierwszą rewizje przeprowadzono w mieszkaniu ślusarza Wanata w
Rakowicach i tutaj znaleziono w kilku rulonach 74 SZTUK ZŁOTYCH 20-to DOLARÓWEK oraz 112
złotych, jak również kilka sztuk biżuterji. Dalsze poszukiwania prowadzone były w
mieszkaniu Dońca w Kocmyrzowie, gdzie w schowku znajdowało się 10 SZTUK ZŁOTYCH 20-to
DOLARÓWEK oraz kilka sztuk biżuterji.
Idąc za wskazaniami tych dwóch aresztowano Bobrzeckich i
Schenkirzyka, przyczem przeprowadzono u nich rewizję. U Władysława Bobrzeckiego
ZNALEZIONO 1.050 DOLARÓW W BANKNOTACH.
Pieniądze te zdołał Bobrzecki wyjąć z teczki, wykorzystując
nieuwagę spólników. Te kwoty nie obejmowały
jednak ani części sumy, którą podał dr. Nussenfeld, jako skradzioną. Według niego brakowało bowiem około 3.000 dolarów
w złocie i około 7.000 dolarów w banknotach. |
W wyniku przesłuchania morderców udało się
ustalić, iż po dokonaniu czynu udali się w stronę kopca Kościuszki t tutaj,
podzielili się pieniądzmi, które zakopali w tamtejszej okolicy, każdy w oddzielnym
miejscu. W jednem miejscu ukryto w dole paczkę z złotemi monetami, opodal zaś zakopano
teczkę z banknotami. Ukrywszy pieniądze sprawcy rozeszli się w różnych kierunkach.
Doniec w czasie przesłuchania określił dokładnie miejsce, w którem
ukryte zostały pieniądze. Udali się tam sędzia śledczy dr. Zacharski, prokurator dr
Boryczko oraz wywiadowcy policji. W pewnej odległości od kopca Kościuszki skręcono na
prawo i ścieżką polną udano się jakieś 5 km. w stronę pól. Tutaj ukazały się
pierwsze znaki, którymi BANDYCI OZNACZYLI MIEJSCE UKRYCIA PIENIĘDZY.
Doniec wskazał obecnym dwa nacięcia na drzewie, dalej znów złamaną
gałąź krzewu, korę naciętą na kilku drzewach, a wreszcie miejsce w ktorem zakopano
pieniądze. Przystąpiono do odrzucania nawierzchni ziemnej, kopano coraz głębiej,
pieniędzy jednak nie było. Obok leżały tylko dwie złote monety 20-to dolarowe. I
teraz dopiero Doniec wzięty w ogień krzyżowych pytań, wyznał całą prawdę.
Przyznał się do tego, iż po odejściu stąd Bobrzeckiego i Schenkirzyka wrócił
jeszcze raz i WYKOPAŁ PIENIĄDZE PRZEZ NICH UKRYTE, poczem zbiegł z całą sumą poza
Kraków.
Część pieniędzy ukrył w Kocmyrzowie, część zaś w Rzegocinie,
pod Wiśniczem. Wobec tego przystąpiono do poszukiwań we wskazanych miejscach. Wyjechał
tam komisarz Cygan wraz z wywiadowcą Piskorem i w ciągu nocy z wtorku na środę udało
im się odszukać całą gotówkę. W Kocmyrzowie znaleziono w kilku miejscach, pod
szopą, w rowie przydrożnym oraz nad rzeką KILKA PACZEK BANKNOTÓW, ŁĄCZNIE 7.000
DOLARÓW.
W Rzegocinie, w stodole dorożkarza Mikołaja Fąfary, znaleziono URYTE
4.000 DOLARÓW. Pieniądze te otrzymał Fąfara od Dońca. Za ukrywanie skradzionych
pieniędzy został Fąfara aresztowany i odstawiony do Krakowa.
Jak więc widać cała gotówka skradziona z mieszkania dr. Nussenfelda
została odzyskana. Brakuje tylko kilka monet, które sprawcy już zmienili, natomiast
ZNALEZIONO KILKA TYSIĘCY DOLARÓW WIĘCEJ, ANIŻELI Dr. NUSSENFELD
PODAŁ W ZGŁOSZENIU POLICYJNEM. Obecnie aktualna
jeat sprawa rozdziału nagrody, którą w sumie 5 procent od odzyskanej gotówki wyznaczył
dr Nussenfeld. Do nagrody tej zgłaszają się liczni pretendenci. Między innymi
zgłosił się właściciel restauracji p. Haubenstock, do którego przy szedł rolnik z
pod Krakowa, otrzymawszy
złotą monetę dolarową od Dońca. O fakcie tym zawiadomił p, Haubenstock policję i
zgłasza się obecnie jako pretendent do nagrody.
Morderców przewieziono w międzyczasie do więzień sądowych, gdzie
doręczono im postanowienie sędziego śledczego
o ich aresztowaniu. Obecnie przesłuchania ich trwają w dalszym ciągu.
W pierwszym rzędzie chodzić będzie o ustalenie, KTÓRZY Z POŚRÓD
NICH SĄ BEZPOŚREDNIMI SPRAWCAMI MORDERSTWA. O ile bowiem Doniec przyznaje się do współudziału
i wypiera samego morderstwa, o tyle Wł. Bobrzecki obciąża silnie Dońca.
Wł. Bobrzecki w pierwszej chwili wyparł się również winy. Na wszelkie
zadawane mu pytania odpowiadał „Nie pamiętam". Przesłuchanie jego trwało kilka
godzin i nie dało żadnego rezultatu. Pod koniec przesłuchania Bobrzecki zwrócił się
do obecnego przytem komendanta P. P., p. nadkomisarza
Reszczyńskiego, z prośbą, iż chciałby mu coś wyznać. Prośbie jego uczyniono
zadość i wówczas dopiero W OBECNOŚCI KOMENDANTA RESZCZYŃSKIEGO, BOBRZECKI ZAŁAMAŁ
SIĘ ZUPEŁNIE, począł zdławionym głosem opowiadać o przebiegu zbrodni i przyznał
się do winy. Jako mordercę ś. p. Garncarzówny wymienił on Dońca, twierdząc, iż sam
odgrywał jedynie rolę pomocniczą. |