ENCYKLOPEDIA ŻEGOCIŃSKA - GANEK

Ganek.

Ganek - element budynku, występujący jako przybudówka z zewnętrznymi schodami przed wejściem do budynku, nakryta daszkiem podpartym słupkami, otwarta lub zamknięta ścianami z oknami. 
   Za gankiem znajdowała się najczęściej sień, dalej zaś pomieszczenia mieszkalne. Na ganek prowadziły często schody z kilkoma stopniami.
   Tradycyjnie ganki najczęściej wznoszono z drewna.
Ganek może być nakryty dwuspadowym dachem. Czasem w dwukondygnacyjnych gankach na piętrze mieściło się niewielkie pomieszczenie mieszkalne.
   Ganki w takim rozumieniu zyskały w Polsce popularność w okresie późnego renesansu. Stały się typowym elementem siedzib szlacheckich (dworków), w niektórych regionach zaadaptowanym także w budownictwie wiejskim (chałupa).
   W okolicy Żegociny ganki były pięknie ozdobione, a wewnątrz znajdowały się ławki (siedzenia). Czasem w oknach ganków montowano wielokolorowe szybki. Zachowało się tu jeszcze sporo domów drewnianych z gankami.

   

Dom z gankiem w Żegocinie.

Dom z gankiem.

Ganek.

Ganek wewnątrz.

    Józef Ignacy Kraszewski, który połowę swego życia przemieszkiwał jako ziemianin we dworze wiejskim, pisząc w r. 1850 powieść „Komedjanci,” skreślił w niej z uderzającą prawdą charakterystykę ganku wiejskiego: „Ganek dawniej u szlachcica w ciepłą roku porę był najulubieńszem jego schronieniem; nie było tu duszno jak w izbie; widać z niego całą gospodarkę, bo często i łany, a zawsze drogi i ścieżki, całe obejście gospodarskie, gumna, obory i folwarczne budowle. W ganku łatwiej znalazł pana wieśniak, rozmówił się z jegomością przechodzący ekonom; sam jeden siedząc, nie był samotnym, wzrok jego czuli wszyscy. Bocian mu klekotał na starej olsze, rżały w stajence koniki, gruchały gołębie, a z sąsiedniego kościoła dzwonek godziny dnia przypominał. U nóg rotmistrza (Kurdesza) legiwał stary Rozbój, towarzysz jego, ilekroć pieszo za próg domu się ruszył. Często Brzozosia wyszła z przeciwka i stanąwszy na progu rozpoczynała gawędę, często Frania siadała przeciw niego z pończochą, czasem idący ze stajni parobczak stanął do rozmowy, gumienny sparł się na chwilę o słup i wyspowiadał się z dziennych robót, których doglądał - a tak dzień w ganku upływał wesoło. - Tu wyniósłszy stół, nakrywano nieraz do obiadu, podwieczorku, wieczerzy; tu miały miejsce obrady wiejskie, którychby ciasny domek szlachecki nie objął, gdy cała na nie stoczyła się ze wsi gromada; tu przyjęcie wianków, odbieranie włóczebnego, powinszowania i prośby... Wieczorem późniejszym, gdy mrok zapadał, a w izbie ciemnieć poczynało, stary Sodalis marianus z książeczki mógł czytać jeszcze w ganku i domówić resztę pacierzy. To też miejsce, które tu zajmował zwykle pan Kurdesz, znaczne było na ławie i poręcz jej nawet wyślizgał się od opierania, a nikt z domowych przez uszanowanie, choć pana nie było, nie śmiał zasiąść w jego uprzywilejowanym kątku.”

Źródła:
1. https://pl.wikisource.org/wiki/Encyklopedia_staropolska/Ganek

[wstecz]