HISTORIA JEDNEGO SZTANDARU

   Podczas uroczystości przekazania sztandaru dla OSP w Bełdnie, która odbyła się 3 maja 2005 roku,  na czele pocztów sztandarowych wkraczających na plac uroczystości szedł poczet z historycznym sztandarem Koła Stronnictwa Ludowego w Bełdnie. To była pierwsza od wielu lat prezentacja tego sztandaru, z którym wiąże się dramatyczna historia, pokazująca jak skomplikowane są losy społeczeństwa polskiego.

    Podczas okolicznościowego przemówienia Prezes Zarządu OSP w Bełdnie Leopold Grabowski nawiązał do historii tego sztandaru mówiąc następujące słowa: "Właśnie tu - w Bełdnie - jako pierwsza w tej części powiatu bocheńskiego organizacja chłopska i młodzieżowa "Wici" 70 lat temu ufundowała sztandar, który dzisiaj - w narodowe święto - jest tutaj prezentowany. Na tym sztandarze, obok Orła Białego, umieszczony jest wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej, tak miły sercu każdego Polaka, a nam w szczególności. Na drzewcu uwidocznione są nazwiska fundatorów, których już nie ma. Ale pamięć o nich pozostanie na zawsze. Sztandar - to bardzo złożona historia. Przechowywany w czasie okupacji, za co można było trafić do więzienia lub Auschwitz, przechowywany był w pasiece Stanisława Grabowskiego, by później stać się dramatem dla dla członków rady sołeckiej, której to wyczytano wyrok śmierci, i to za, że ten sztandar uświetnił po wojnie przyjazd działacza ludowego Kiernika. Stało się to przez ludzi, którzy również dzisiaj mienią się zbawcami tej ojczyzny. Tylko przez przytomność umysłu jednego z nich - kawalera Virtuti Militari z 1920 roku - Walentego Klęska - nie doszło do dramatu. Ale zmasakrowani stali się świadectwem, jak bardzo są złożone losy naszego narodu".

   Dzień wcześniej protokolarnie sztandar ten został przekazany przez syna wspomnianego w przemówieniu Stanisława Grabowskiego - również o imieniu Stanisław - sołtysowi wsi Bełdno Stanisławowi Furtakowi. Oto treść podpisanego wtedy protokołu:

    "Protokół sporządzony w dniu 02.05.2005 roku w związku z przekazaniem Sztandaru Ludowego Sołtysowi wsi Bełdno, Stanisławowi Furtakowi przez Stanisława Grabowskiego, zamieszkałego w Łąkcie Górnej.

     Po śmierci chorążego w/w sztandaru Stanisława Grabowskiego w 1992 roku opiekę nad sztandarem przejął syn Stanisław. Stanisław Grabowski (syn) opiekował się sztandarem od śmierci ojca aż do dnia dzisiejszego.
    Sztandar posiada z jednej strony napis: "Koło Stronnictwa Ludowego w Bełdnie z Ziemi Bocheńskiej" oraz Godło Państwowe. Z drugiej strony widoczny jest obraz Matki Boskiej z napisem "Królowo Korony Polskiej Błogosław Ludowi Twemu". W prawym rogu pod obrazem Matki Boskiej znajduje się zielona koniczynka - symbol Polskiego Stronnictwa Ludowego.
    Uważam, że w dniu dzisiejszym pokrótce należy przypomnieć historię związaną ze wspomnianym sztandarem, którą znam z opowiadań swojego ojca, któremu jako chorążemu, sztandar był powierzony od czasu jego powstania tj. 1936 roku. Należy zaznaczyć, że przyrzeczenie dane przy przekazywaniu sztandaru "strzec jak źrenicy oka" zostało  przez niego wypełnione z największym poświęceniem. Sztandar został ufundowany przez działaczy PSL, Koła Młodzieży Wiejskiej oraz okoliczną ludność, która ofiarowała na ten cel dobrowolne datki. Nazwiska ofiarodawców znajdują się na drzewcu sztandaru. Sztandar został poświęcony w Kościele Parafialnym w Żegocinie na nabożeństwie majowym. Po poświeceniu odbyła się uroczystość w domu Marcina Kozaka w Bełdnie, gdzie przybywały delegacje poszczególnych wsi z datkami przeznaczonymi na ten cel. Założycielami koła PSL byli wówczas: Klęsk Walenty, Rosiek Józef, Grabowski Stanisław, Kozak Marcin, Jachimczak Władysław, Jachimczak Wojciech, Pączek Tomasz i wielu innych.
     Przed druga wojną światową sztandar brał udział w różnych wiecach organizowanych dla poprawy doli chłopskiej w okresie sanacji. Należy zaznaczyć, ze sztandar brał udział w pogrzebie Marcina Rataja w Warszawie oraz w rożnych imprezach wojewódzkich, powiatowych czy gminnych. Przez okres wojny sztandar został ukryty przez ówczesnego chorążego Stanisława Grabowskiego (ojca). Sztandar był również ukrywany po wojnie ze względu na sytuację polityczną panująca w kraju tj. klimat PRL. Sztandar ukazał się publicznie dopiero w 1980 roku. Drzewce sztandaru były ukryte pomiędzy powałą, a podsiębitką w drewnianym domu mieszkalnym Stanisława Grabowskiego w Bełdnie 67. Sam sztandar był ukrywany w ulu po pszczołach, który posiadał podwójne ścianki. Dzięki temu ukryciu dotrwał do wyzwolenia spod okupacji niemieckiej.
     Po wojnie zwalczające się ugrupowania partyzanckie podjęły starania zniszczenia sztandaru oraz miejscowych działaczy PSL. Była to przede wszystkim Organizacja Wyzwolenia Narodowego oraz grupa "Miki". Pewnego dnia z bronią w ręku zaaresztowano kilku działaczy PSL w budynku po wywiezionych Żydach w centrum wsi Bełdno. Po krótkich oskarżeniach osądzono ich na karę po 50 kijów każdemu. Kładziono ich na ławę i bijakami od cepów "wymierzano sprawiedliwość" za zapatrywania polityczne i organizowanie miejscowych chłopów. Domagano się wówczas od nich wydania "Zielonego Sztandaru". Wśród osądzonych znalazł się Klęsk Walenty, Jachimczak Wojciech, Jachimczak Mieczysław, Rogala Renata i również Stanisław Grabowski, któremu jako pierwszemu wymierzono "sprawiedliwość". Na wieść o tragedii, jaka rozgrywała się we wsi, miejscowi ludzie ruszyli na pomoc. Zbiegli się wokół budynku żydowskiego. Wśród nich była również żona Stanisława Grabowskiego z dwojgiem małych dzieci na rękach, która dobijając się do drzwi wołała o uwolnienie męża. Dowodzący bandą powiedział, że "gdyby nie te dzieci zostałby trupem". Z powodu coraz większego krzyku oraz gromadzenia się ludzi, banda strzelając z karabinów uciekła do lasu (ówczesna nazwa Gródek) zabierając aresztowanych. W budynku pozostał konający Stanisław Grabowski - chorąży sztandaru. Wśród uprowadzonych był również Klęsk Walenty, którego oskarżono o zdradę Ojczyzny. On broniąc się odpowiedział, że był uczestnikiem I wojny światowej i otrzymał oznaczenie Virtuti Militari. Banda nie dowierzając jego słowom, posłała jednego ze współuczestników nakazując przynieść owe odznaczenie. Po potwierdzeniu prawdomówności Walentego Klęska zwolniono, razem z nim również Renatę Rogalę. Nakazano im powiadomić rodzinę Jachimczaków, aby zabrali pobitego syna Mieczysława Jachimczaka. Pobitych leczono bardzo długo. Po kilkunastu latach, gdy Stanisław Grabowski zrobił prześwietlenie miednicy okazało, że była wcześniej, kilka razy pęknięta. Był to skutek wymierzonej kary, która cudem przeżył.
      Z inicjatywy Prezesa Leopolda Grabowskiego oraz Zarządu OSP w Bełdnie postanowiono przekazać na ręce sołtysa wsi Bełdno Stanisława Furtaka historyczny sztandar ludowy i umieścić go obok nowo ufundowanego sztandaru OSP w Bełdnie. Od dnia dzisiejszego opiekę nad sztandarem przejmuje sołtys wsi Bełdno Pan Stanisław Furtak.
                                                                                                                                                                     Podpisy.

Awers i rewers sztandaru Koła Stronnictwa Ludowego w Bełdnie z 1936 roku.

    Tyle protokół. Za suchym opisem wydarzeń kryją się jednak ludzkie, często dramatyczne losy, kryje się lokalna historia ostatnich 70 lat - historia czterech pokoleń: przedwojennego, czasów II wojny światowej, czasów PRL-u i wreszcie współczesnego, dla którego ważnym zadaniem jest uratowanie od zapomnienia świadectw minionych czasów.

[wstecz]