Nawałnica, która nocą 11 marca 2019 roku przechodziła m. in. nad województwem
małopolskim, poczyniła spore straty także na terenie Gminy Żegocina. Dziesiątki
połamanych i poprzewracanych, także na drogi, drzew i znaków drogowych, przewrócona
wiata przystankowa na Nizowej w Żegocinie, samochód dostawczy łąkieckiej piekarni
przygnieciony przez drzewo, pozrywane dachówki, części dachów garaży, budynków
gospodarczych i domów, pozrywane linie energetyczne, braki w dostawie prądu i wody - to
tylko niektóre ze zniszczeń spowodowanych nocną wichurą.
Za tak gwałtowną falę wiatru odpowiada aktywny niż wtórny Eberhard.
Wichura około godziny 3 nad ranem przekroczyła w Żegocinie szybkość 100 km/godz. Nie
tylko dokonał spustoszeń, ale także zabijał, jak było koło Tarnowa a A4, gdzie
wichura doprowadziła do śmierci kierowcy. W Gminie Żegocina wiatr dokonał zniszczeń
materialnych, ale na szczęście nikt nie doznał obrażeń.
Strażacy z obu jednostek OSP należących do KSRG tj. OSP Łąkta Górna i
OSP Żegocina zostali alarmowo wezwani do działania tuż przed godziną 3 w nocy. Ciągle
przybywało zgłoszeń. Musieli usuwać z dróg, garaży domów powalone drzewa,
zabezpieczać budynki, z których zarwane zostały dachy, zakładać w dziurawych dachach
dachówki. Służby energetyczne naprawiały zerwane linie energetyczne. Brak prądu w
części gminy spowodował przerwę w dostawie wody dla Łąkty Górnej.
Część mieszkańców sama naprawiała szkody, zakładając dachówki, a
tam, gdzie sami nie mogli dać rady, wzywano strażaków. Sekcja ratowników z OSP Łąkta
Górna dowodzona przez Janusza Stańdo pracowała z niewielkimi przerwami na zagrzanie
się ponad 12 godzin. Także Wójt Wojciech Wrona objeżdżał najbardziej zniszczone
miejsca i oglądał skutki nocnej wichury. Strat jest sporo, ale w tej chwili trudno
jeszcze stwierdzić, jak one są duże. Największe są chyba w Łąkcie Górnej, w
przysiółku Konice, gdzie wiatr zerwał połowę dachu z domu mieszkalnego i uszkodził
drugą część. O sile wichury może świadczyć fakt, że jeden duży kawałek tego
dachu został przeniesiony na odległość około 20 metrów.
Taraz do pracy muszą przystąpić firmy ubezpieczeniowe. Na szczęście
więszość budynków była ubezpieczona. Na pełne porządki i odbudowę potrzeba jednak
więcej czasu. Oby tylko pogoda się nie zepsuła. |