Kolejna plaga spadła na rolników. Były już susze,
powodzie, teraz do listy plag dołączyły dziki, które na terenie Gminy Żegocina
czynią coraz to większe szkody, głównie na łąkach. Kilka dni temu rolnicy z
Żegociny, posiadający zadbane łąki w przysiółku Dzioły, zauważyli, że ktoś im
"zaorał" łąkę. Gdy podeszli bliżej okazało się, że około hektara łąk,
w kilku miejscach został kompletnie zniszczonych przez dziki. Wyglądają tak, jakby
były zaorane kultywatorem bądź pługiem. Rolnicy mówią, że kwalifikują się tylko
do zaorania i posadzenia trawy od nowa. Efekt "pracy" dzików można
zobaczyć poniżej na zdjęciach.
Zdenerwowani rolnicy domagają się odszkodowań, które jak stanowi prawo,
powinno wypłacić im koło łowieckie gospodarujące na tym terenie. Szacowaniem
szkód poczynionych przez dziki, a także inne zwierzęta leśne, zajmuje się bowiem
Polski Związek Łowiecki, a konkretnie przeszkoleni ludzie z kół łowieckich i to koła
łowieckie, na których terenie dziki poczyniły szkody wypłacają odszkodowania. Straty
wylicza się za utracone korzyści, czyli np. za ilość zielonki, którą zniszczyły
dziki. Jak informują żegocińscy rolnicy jest nim Wojskowe Koło Łowieckie
"Las" z Kłaja.
- Zdarzały się już takie zniszczenia, ale nigdy dotąd na taką skalę. Tym
razem "uparły się na łąki. Chodzą duże stada i masakrują łąki. Nie ma
nikogo, kto by je odstraszył lub przegonił, ewentualnie odstrzelił. Teraz trzeba
wszystko od nowa robić, czyli zaorać i trawę zasiać od nowa. Jak tak dalej będzie, to
dziki zryją kolejne hektary. Do tej pory nigdzie nie interweniowaliśmy, bo straty były
małe, ale teraz są duże, a będą jeszcze większe. Ktoś musi nam pomóc i coś z tym
zrobić. Złożyłem już zawiadomienie, ale powiedziano mi, że szkody będą szacowane
na wiosnę przyszłego roku. Mam czekać z założonymi rękami, aż dziki skopią nam
wszystko - żali się Aleksander Skoczylas, który gospodaruje na tych ziemiach.
- Dziki pojawiły się już latem, wtedy kilkakrotnie ryły w ziemniakach.
Rozkładaliśmy smrody, stawialiśmy strachy, ale to nie skutkuje. Uważam, że w tym
rejonie dzików jest za dużo, a straty są już za duże, żeby temat przemilczeć -
mówi kolejny poszkodowany rolnik z Żegociny - Jan Kozak.
Sprawą zainteresował się nowy sołtys Żegociny - Tomasz Janiczek,
który wspólnie z rolnikami oglądał zniszczenia i z niedowierzaniem kręcił głową. -
Owszem mówiono o zniszczeniach dokonanych przez sarny i dziki, ale nie były to
zniszczenia tak duże. Musimy coś z tym zrobić, bo jak nie zadziałamy, to będzie się
to rozszerzało - mówił sołtys, który obiecał poszkodowanym rolnikom zorganizowanie
spotkania, na które zostaną zaproszeni myśliwi z Koła "Las". Jest
przekonany, że wspólnie uda się rozwiązać nowy problem. |