18 lipca 2015 r. we wczesnych godzinach popołudniowych, w jednym z
godpodarstw na terenie wsi Żegocina, doszło do wybuchu pożaru. Paliły się zabudowania
gospodarcze. Pożar wybuchł na poddaszu zabudowań, w których hodowano świnie. Żywy
inwentarz zdołano wypuścić z oboryi, ale pożar strawił wszystkie dachy zabudowań
gospodarczych.
Do gaszenia pożaru zadysponowano kilka jednostek OSP z 3 gmin (OSP Nowy
Wiśnicz, OSP Trzciana, OSP Łąkta Górna, OSP Bytomsko, OSP Rozdziele i OSP Żegocina),
poza OSP w Bytomsku i OSP w Rozdzielu należących do Krajowego Systemu
Ratowniczo-Gaśniczego oraz jedną załogę JRG z PSP w Bochni, któą dowodził kpt
Robert Cieśla. Strażacy działali głównie w celu ugaszenia pożaru dachów, który
mógł zagrozić także garażowi oraz domowi mieszkalnemu. Wylano kilka hektolitrów
wody, pobieranej głównie z hydrantów, a także z beczkowozów. Najtrudniej było
ugasić palącą się, a złożoną na strychach słomę. To jej samozapłon - był
najprawdopodobniej przyczyną pożaru, który miał miejsce w bardzo upalne popołudnie.
Powodem samozapłonu może być siano oraz słoma, która natychmiast
po zebraniu jest gromadzona w stodole pozbawionej okien. Siano jest
w stanie identycznie się zapalić jak ściółka leśna. Występują takie
same reakcje. Jaki przebieg ma ten proces? Otóż roztocza oraz liczne bakterie,
które egzystują w słomie oraz sianie są zdolne do przeprowadzania
oddychania i innych czynności życiowych. W ten sposób powstaje ciepło.
W wyniku nadmiernego zgromadzenia ciepła dochodzi do samozapłonu i słoma
zaczyna się palić. Dlatego też należy pamiętać o tym, aby przerzucać
słomę bardzo często i należy możliwie jak najczęściej wietrzyć miejsce,
w którym jest składowana.
Rozbiórka nadpalonych drewnianych elementów dachu, usuwanie słomy,
uporządkowanie i dozór pogorzeliska, wszystko to wykonywane w bardzo wysokiej
temperaturze (+ 40 w słońcu oraz dodatkowo temperatura od pożaru) powodowały, że
strażacy musieli te prace wykonywać na kilka zmian, a po kilkunastu minutach działania
schodzili z miejsca pożaru kompletnie wyczerpani fizycznie. Wtedy do akcji
przystępowała kolejna zmiana. W akcji uczestniczyło w sumie 43 strażaków, w tym 27 z
terenu Gnminy Żegocina.
Pomagali także sąsiedzi i inni ludzie, którzy przybyli na miejsce
zdarzenia. Zajęli się poszukiwaniem i sprowadzaniem z okolicy przestraszonych i
rozbiegłych świń.
Akcja ratownicza trwała do wieczora. Straty są bardzo duże, ale całe
szczęście, że nikt w tym zdarzeniu nie doznał obrażeń. |