ZajweciaKlasy Straży Granicznej LOw  Żegocinie.

DZIEŃ W KLASIE STRAŻY GRANICZNEJ LO W ŻEGOCINIE - 18.03.2014

    6 marca 2014 r. uczestniczyłam w zajęciach klasy mundurowej, które odbywały się na terenie Zespołu Szkół w Żegocinie. Dzięki uprzejmości dyrekcji szkoły i pedagogów, zadanie okazało się być wielce przyjemnym.
   Jest godzina 8:47, miejsce: sala gimnastyczna. Przywitanie, uścisk dłoni, ławka pod filarem. Czekam na uczniów. Wchodzą, stają w szeregu. Pułkownik tłumaczy plan zajęć, również moją obecność. Zaczyna zajęcia. Czego się spodziewam? Że jak na filmie amerykańskim, będzie pot, łzy, dużo krzyku i sadystyczny trener, który za niewykonanie polecenia zmrozi wzrokiem i przydzieli nieposłusznemu adeptowi pięćdziesiąt pompek. Ale to nie wojsko, to na razie "tylko" klasa licealna o profilu mundurowym. Piszę "tylko" bo to dopiero pierwszy etap w poznawaniu drogi przyszłego funkcjonariusza z naszytym na ramieniu orłem. A co potem? Może Straż Graniczna? Może wojsko? Ochrona? A może coś zupełnie niezwiązanego z profilem mundurowym? Po to właśnie jest ta klasa, żeby sprawdzić, czy praca pod presją czasu i obowiązków, stresu bojowego, ciągłej oceny przełożonych jest tą, która licealiście podoba się najbardziej.
   Po krótkim biegu, zaczynają trening taktyczny. Cieszę się, że zobaczę profesjonalnie przeprowadzone ćwiczenia, ludzi którzy przez najbliższe miesiące do znudzenia będą powtarzać te same lub podobne ruchy, tylko po to, żeby w chwili zagrożenia, nie zastanawiać się, lecz działać automatycznie. Ma to sens. Biegają, potem dobierają się w grupy. Na materacach uczą się bezpiecznego przewracania w przód i w tył, żeby nie złamać rąk, nóg, i chyba najważniejsze, kręgosłupa. Ćwiczenie ważne, trzeba je wykonywać w skupieniu, bo chwila roztargnienia może kosztować bardzo drogo. Jedna osoba ćwiczy, druga asekuruje kolegę. Potem zmiana, żeby każdy zaliczył tę samą liczbę powtórzeń. Trener pilnuje dokładności wykonywania kolejnych sekwencji ruchów. Nie można pozwolić sobie na brak precyzji.
   Uwagę zwraca dbałość trenera szczególnie o jeden element. Upomina uczniów, żeby przy przewrotach uderzali w podłoże całą długością ręki, nie łokciem czy nadgarstkiem, lecz całą wyprostowaną ręką. Moja logika w tej chwili śpi, nie bardzo wiem o co chodzi. Zapamiętuję ćwiczenie, żeby pod koniec zajęć zapytać o ten szczegół. "Kiedy tracimy równowagę, najbardziej narażone na złamania lub inne urazy są te miejsca, na których skupia się cała energia upadającego ciała. Podczas upadków, zginamy ręce, żeby zamortyzować uderzenie, jak najszybciej móc się podeprzeć. Wtedy najczęściej dochodzi do złamań rąk w stawach, złamań palców, także innych kości. Inaczej jest w przypadkach które symulujemy na zajęciach. Uczniowie ćwiczą, żeby przy upadkach czy przewrotach mieć wyprostowane ręce, by uniknąć narażania stawów na nadmierne przeciążenia, a w konsekwencji złamania".
   Kolejne zadanie. Tym razem coś, można rzec, typowego, znanego z filmów o sławnych bokserach. Ćwiczenie polega na trzymaniu przez jedną osobę tarczy, podczas gdy druga w nią uderza. Sposobów uderzeń jest co najmniej kilka, tym razem padło na uderzenia pięściami z tzw. "prostej", a następnie kopnięcia w środek tarczy. Bycie "gąbką" jak się domyślam po wyrazie twarzy niektórych osób, nie jest ich najbardziej ulubionym ćwiczeniem. To jednak dopiero rozgrzewka, bo następne zadanie polega na trafieniu wykopem z rozbiegu w wyznaczony na piankowej tarczy czerwony punkt. Przypominają mi się sceny z filmów z legendarnym Brucem Lee i jego wyskoki z kopnięciami z półobrotu. Przyznaję, robi to wrażenie.
   Mija 45 minut zajęć. Młodzi schodzą z sali zmęczeni, źli, w potocznej mowie użyłabym stwierdzenia, zmordowani. Ale na szczęście schodzą o własnych siłach. W przerwie między lekcjami uzyskuję od Pułkownika odpowiedź na pytanie, które pojawiło się w czasie treningu, czy wymagania wobec uczniów zawsze są tak wysokie? Z tego, co widziałam nie było chwil na załamanie, słabość, poszczególne zadania były wykonywane z należytym skupieniem i intensywnością.
   "Plan zajęć układany był dawno temu. To co Pani widziała nie było w żadnej mierze przygotowane specjalnie na Pani zapowiadane przyjście. Moje zajęcia nie są wf-em, tylko realizacją planu taktycznego, nauką konkretnych umiejętności, dlatego nie może być mowy o odpuszczaniu sobie czegokolwiek. Młodzież musi być dobrze przygotowana, nie tylko pod względem skuteczności ale i bezpiecznego wykonywania poleceń. Biorę jednak pod uwagę to, że nie znam granic możliwości uczniów, każdy ma inny próg wytrzymałości, również to muszę uwzględniać w swoich oczekiwaniach wobec nich". Podoba mi się ta odpowiedź. Na razie nie mam więcej pytań.
   Zaczyna się kolejna lekcja. Siadam w ostatniej ławce, żeby mieć jak najszersze pole widzenia. Wyciągam notatnik, długopis, telefon. Włączam dyktafon. Dostałam zgodę na nagrywanie więc wykorzystuję tę opcję. I dobrze się składa, bo będę mieć wiarygodny i obiektywny dokument, dowód na profesjonalnie prowadzone zajęcia.
   A dzisiaj jako temat lekcji mamy budowę pistoletów Walther P99 i Glock 47. Animacja pokazuje w wolnym tempie w jaki sposób dochodzi do strzału. Dowiadujemy się, z jakich najważniejszych elementów zbudowane są obydwa pistolety. Tabelki przedstawiają najważniejsze dane techniczne, jak np. kaliber, rodzaj magazynków, masa broni. Pułkownik upomina, żeby uczniowie zapamiętywali te informacje, bo pytania odnośnie nich są przewidziane na końcowym egzaminie.
   Słucham wykładu i jednocześnie zastanawiam się w jakich sytuacjach uczniowie będą mogli skorzystać z tej wiedzy. Czy poza zajęciami praktycznymi z posługiwania się bronią, po zakończeniu liceum zdecydują się na służbę Ojczyźnie i ta umiejętność będzie dla nich codziennością? Czy może raczej zdobywaną na lekcjach wiedzę pozostawią sobie jako miłe szkolne wspomnienie i nic ponadto? Szkoda by było.
   Słowa pułkownika wypowiadane z prędkością pocisków wyrzucanych z karabinu maszynowego sprawiają, że wracam myślami na lekcję, która kończy się za szybko. Zbieram swoje narzędzia pracy i przygotowuję się do kolejnych zajęć, tym razem, ze starszą stażem i wiedzą, klasą drugą.
   Dzień deszczowy więc nie wiem czy to z tego powodu uczniowie są niezadowoleni czy może raczej z koniecznej zmiany planów zajęć. Mieli jechać do stadniny ale pogoda wymogła, żeby konie jednak pozostały dzisiaj pod zadaszeniem. Zamiast szlifowania techniki jeździectwa Pułkownik zaleca ćwiczenia ruchowe na sali.
   Biegają, robią pompki. Na zmianę, bieg, pompki, bieg, pompki. Po co? Żeby być dobrze wytrenowanym, przygotowanym do rutyny, automatycznych zachowań w chwilach zagrożenia. Przez powtarzanie tych samych elementów, wzmacniają swoją wytrzymałość, która w kluczowym momencie może przeważyć o powodzeniu prowadzonych działań. W takich chwilach często pojawia się zniechęcenie, po co powtarzać coś, czego schemat zna się na pamięć? Odpowiedź jest prosta - żeby jeszcze lepiej utrwalić zdobyte umiejętności.
    Po zajęciach zadaję kilka pytań absolwentom klasy mundurowej. Czy wiedza w niej zdobyta była im pomocna? Odpowiedzi były różne, jednak to, co dało się odnaleźć w każdej wypowiedzi, to jakiś uniwersalny szacunek wobec nauki, którą zdobyli w tej klasie. Ci, którzy rozpoczęli studia na cywilnych uczelniach i kierunkach nie związanych w żaden sposób z zagadnieniami bezpieczeństwa, widzą, że wyuczona systematyczność i wytrwałość pracy są nie do przecenienia. Twierdzą, że nauka przychodzi im łatwiej niż innym kolegom, którzy mniej przykładają się do swoich zadań, są mniej zaangażowani w swoje działania. Czy akurat to jest zasługą nauki w klasie mundurowej? Twierdzą, że tak, że dzięki niej nie poddają się bez walki a niepowodzenia traktują jako przejściowe trudności. Na koniec pytam jeszcze dlaczego nie związali swojej przyszłości z wojskowością czy innymi służbami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo państwa? W odpowiedzi słyszę, że po studiach, nie wykluczają powrotu do munduru. Bo kolor zielony czasem śni im się w nocy.

Na zajeciach Klasy Straży Granicznej LO w Żegocinie - 06.03.2014 r. Na zajeciach Klasy Straży Granicznej LO w Żegocinie - 06.03.2014 r.
Na zajeciach Klasy Straży Granicznej LO w Żegocinie - 06.03.2014 r. Na zajeciach Klasy Straży Granicznej LO w Żegocinie - 06.03.2014 r.
Na zajeciach Klasy Straży Granicznej LO w Żegocinie - 06.03.2014 r.  Na zajeciach Klasy Straży Granicznej LO w Żegocinie - 06.03.2014 r.

Na zajeciach Klasy Straży Granicznej LO w Żegocinie - 06.03.2014 r.

O KLASIE STRAŻY GRANICZNEJ LO W ŻEGOCINIE

   Jest ciekawym punktem w małopolskim szkolnictwie średnim. Przygotowuje absolwentów do podjęcia nauki na wyższych uczelniach w zakresie bezpieczeństwa, daje także podstawy wyszkolenia niezbędne przy rekrutacjach do wszelkich typów służb mundurowych, np. straży pożarnej, policji, ochrony. Współtwórcami programu nauczania prócz żegocińskiej kadry pedagogicznej są pracownicy Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Nowym Sączu. Całościowy plan kształcenia wzorowany był na sprawdzającym się od wielu lat modelu klas Ochrony Granicy Państwowej z Zespołu Szkół im. Korpusu Ochrony Pogranicza w Szydłowcu, działającego pod mentorską opieką Straży Granicznej.   Koordynatorem innowacji pedagogicznej "Klasa Straży Granicznej" i osobą odpowiedzialną za realizację tej koncepcji w żegocińskim liceum jest ppłk. SG mgr Andrzej Ziobrowski.
   Zajęcia klasy mundurowej koncentrują się na dwóch obszarach, edukacji ogólnokształcącej realizowanej przez trzy lata trwania nauki w liceum, oraz dwuletnim (klasa 1 i 2 L.O.) nauczaniu przedmiotów i umiejętności niezbędnych w pracy specjalisty bezpieczeństwa.
   Głównym celem programu klasy mundurowej "Ochrona granicy państwowej z elementami prawa" jest nauczenie podstawowych czynności i nawyków działania oraz przekazanie wiedzy teoretycznej niezbędnej w pracy funkcjonariusza Straży Granicznej. Cele szczegółowe planu to m.in. podstawy musztry, zapoznanie z podstawowymi przepisami prawnymi regulującymi pracę funkcjonariusza SG i zakres jego obowiązków, przepisy prawne normujące ochronę granic państwa, wyszkolenie w zakresie samoobrony, podstawowej wiedzy dotyczącej budowy i działania broni oraz umiejętność organizowania i udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej. W ramach nauczania organizowane są także wyjazdowe obozy szkoleniowe oraz kończące się egzaminem, ćwiczenia z umiejętności i znajomości procedur ochrony granic.
Większość zajęć prowadzona jest na terenie Zespołu Szkół w Żegocinie, z wyjątkiem strzelectwa i obowiązkowych zajęć z wykorzystaniem infrastruktury Straży Granicznej. W dni, kiedy prowadzone są zajęcia szkoleniowe z zakresu bezpieczeństwa, uczniowie przychodzą do szkoły w mundurach.
   Największym zainteresowaniem licealistów cieszą się zajęcia praktyczne z nauki technik samoobrony, strzelectwa oraz jazdy konnej, koniecznej ze względu na możliwość prowadzenia przez funkcjonariuszy SG patroli konnych.
   Zachecamy do zapoznania się z ofertą nauczania Zespołu Szkół im. Świętej Jadwigi Królowej w Żegocinie.

Materiał nadesłany:  JoannaPastuszak

[wstecz]