Artykuł "Nocą
oczyszczalnia truje potok" autorstwa Pani Małgorzaty Więcek-Cebula, zamieszczony 17
czerwca 2013 roku w "Gazecie Krakowskiej" oraz tekst Pana Mirosława Cisaka pt.
"Mieszkańcy skarżą się na oczyszczalnię ścieków" ilustrowany filmikiem
nagranym przez mieszkańców Łąkty i zamieszczony w portalu internetowym bochnianin.pl,
wywołały lawinę komentarzy internetowych i dyskusji. Dla mieszkańców Łąkty Górnej
i części także Dolnej wydobywające się z terenu oczyszczalni smrody stały się nie
do zniesienia. Postanowili działać nieco inaczej niż robili to do tej pory. Powiadomili
prasę a filmik przesłali także do Głównego Inspektora Ochrony Środowiska.
Dwa zasadnicze zarzuty przedstawione przez mieszkańców Łąkty
Górnej wobec oczyszczalni są następujące: 1. Nieznośny smród wydobywające się z
terenu oczyszczalni, 2. Zanieczyszczanie, a więc i trucie Potoku Saneckiego przez zrzuty
ścieków. Zajmijmy się dokładniej obydwoma zgłoszonymi zarzutami.
1. Pierwszy z problemów, czyli smród z oczyszczalni, znany jest
samorządowi Gminy Żegocina już pewnego czasu. Wójt i Dyrektor Zakładu Gospodarki
Komunalnej w Żegocinie inż. Wiesław Dudziak wielokrotnie odpowiadał na interpelacje
łąkieckich radnych zgłaszane na sesjach i zebraniach wiejskich. Smród wydobywający
się z terenu oczyszczalni jest i to fakt, o którym wielokrotnie osobiście przekonywał
się Wójt Jerzy Błoniarz, interweniując u Dyrektora Dudziaka.
W upalne wczesne popołudnie 20 czerwca 2013 roku udałem się na teren
oczyszczalni i oprowadzany przez Dyrektora Wiesława Dudziaka zwiedziłem wszystkie
zasadnicze elementy tego zakładu, poznając - przyznam trudne - zagadnienia z zakresu
przebiegu procesu technologicznego, poczynając od punktu przyjmowania ścieków
dowożonych, na rurze wypuszczającej oczyszczone ścieki do Potoku Saneckiego kończąc.
Dowiedziałem się dużo, dużo też smrodu się nawąchałem, ale przynajmniej
zrozumiałem skąd się on bierze i dlaczego się ulatnia do atmosfery. Niestety nie mam
najlepszych wiadomości. Przy obecnie stosowanej technologii i posiadanych, często
niekompatybilnych urządzeniach technicznych, pochodzących z różnych okresów
czasowych, z różnych firm, nie jest możliwe pozbycie się tej bardzo utrudniającej
komfort życia sąsiadów oczyszczalni uciążliwości. Na dodatek rozpoczął się
nakazany przez tarnowską delegaturę Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w
Krakowie proces oczyszczania stawów, na które awaryjnie kierowane były ścieki surowe.
Potrwa to kilka miesięcy i przy niekorzystnych warunkach pogodowych może jeszcze
nasilić intensywność rozprzestrzeniania się smrodu. I tak źle i tak niedobrze.
Delegacja niemieckich specjalistów, która kiedyś zwiedzała łąkiecką
oczyszczalnię, uznała, że nie opłaca się modernizowanie tego zakładu. Jedynym
wyjściem wg nich jest budowa całkiem nowej oczyszczalni, co dla żegocińskiego
samorządu jest - przy wydaniu już dużych pieniędzy na rozbudowę wodociągów i stacji
uzdatniania wody, a także rozbudowę kanalizacji, w tym także modernizację jednej z
mechanicznej części oczyszczalni, jest przedsięwzięciem bardzo trudnym, prawie
niemożliwym w najbliższym czasie. Wójt Gminy Żegocina dostrzega problem, pragnie go
rozwiązać, ale jako perspektywę widzi jedynie modernizację biologicznej części
oczyszczalni ze środków pozyskanych z PROW na lata 2014 - 2020 oraz z Ministerstwa
Ochrony Środowiska. Zarówno Wójt , jak i dyrektor ZKG, widzą pewną możliwość
częściowej poprawy sytuacji z zapachami poprzez zakończenie przyjmowania ścieków
spoza terenu gminy, ale także bardzo trudnych, "ciężkich". Wkrótce poznamy
decyzje w tej sprawie.
Podsumowując ten wątek mogę stwierdzić, że jest tu swoista
kwadratura koła. Bez dużych nakładów finansowych (minimum 5 mln zł) nie uda się
całkowicie zlikwidować smrodu z oczyszczalni. Można go ograniczyć, ale dopiero po: 1).
Zakończeniu prac związanych z czyszczeniem stawów, 2). Po dużym ograniczeniu lub w
ogóle zakończeniu przyjmowania ścieków dowożonych spoza gminy. Jest jeszcze trzecie
wyjście: zamknięcie oczyszczalni i wywożenie ścieków do innej oczyszczalni, co
zrozumiałe - musiałoby spowodować dosyć spory wzrost opłat.
2. Druga sprawa, zgłoszona przez mieszkańców Łąkty to zatruwanie Potoku
Saneckiego przez "dzikie" wypuszczanie ścieków przez rurę odprowadzającą
wodę z oczyszczalni do rzeczki. Fakt wypływania podejrzanej cieczy z tej rury został
sfilmowany przez mieszkańca Łąkty (zobacz >>>). Dziennikarzom i Głównemu
Inspektorowi Ochrony Środowiska skarżący sugerują, że wypuszczanie ścieków
nieoczyszczonych, lub źle oczyszczonych zdarzało się wielokrotnie. To poważna sprawa,
zagrożona wysokimi karami.
Dyrektor Dudziak potwierdza fakt, że z rury w dniu 3 czerwca 2013 roku
wypłynęła brudna woda, zawierająca nie w pełni oczyszczone ścieki, ale że był to
tylko epizod wynikający z przepełnienia się stawów zalanych przez wody opadowe. Fakt
ten tak opisuje w piśmie do WIOŚ w Krakowie - Delegatura w Tarnowie z dnia 17 czerwca
2013 roku, z odpisem m. in. do Starostwa Powiatowego i Powiatowego Inspektora Sanitarnego
w Bochni: Zakład Gospodarki Komunalnej w Żegocinie z siedzibą w Łąkcie Górnej 332,
32-731 Żegocina informuje, że w dniu 03.06.2013. na oczyszczani ścieków w Łąkcie
Górnej miało miejsce wydarzenie polegające na przepełnieniu się stawów
stabilizacyjnych wodą pochodzącą z obfitych opadów deszczu, przez co nastąpiło
zwiększeniu odpływu ścieków oczyszczonych o ciemnym kolorze do rzeki. Mieszkańcy
powiadomili policję w poniedziałek 03.06.2013 około godziny 16, natomiast oczyszczalnia
została powiadomiona o godz. ok 19.00 o całym zajściu. Obecnie przekopaliśmy rów na
wody burzowe (pochodzące z pól powyżej oczyszczalni) wzdłuż stawu nr 1 (pomiędzy
stawami, a stokiem od strony południowej) odprowadzający wody burzowe z terenu poza
układ oczyszczania ścieków. Sytuacja spowodowana była ciągłymi i obfitymi opadami
deszczu oraz brakiem możliwości eksploatacji stawu nr 3, który jest oczyszczany z
zalegających w nim osadów i po wykonaniu odprowadzenia wód pochodzących z terenu
powyżej oczyszczalni nie powinna mieć więcej miejsca. Na terenie oczyszczalni
prowadzone są prace związane z oczyszczaniem stawów stabilizacyjnych, co może
powodować wokół oczyszczalni uciążliwości zapachowe w momencie, gdy wody nad osadem
są wymieszane z osadem z dna w celu przetłoczenia pompą do dalszej obróbki. Jednak
obecnie po obfitych opadach deszczu staw jest zalany wodą i niema żadnych
uciążliwości, a ścieki oczyszczone przepływają przez staw nr 2 do potoku. Ostatnie
badanie ścieków w celu określenia jakości odpływających ścieków /.../ Zapachy
wokół oczyszczalni pojawiają się w okresie kampanii jabłkowej, gdy osad na
oczyszczalni zostanie przytruty lub przeciążony, wówczas część funkcji oczyszczania
przejmują stawy, a co za tym idzie zaczyna się deficyt tlenu na stawach. Opracowany na
nowo operat i instrukcja oczyszczalni będzie przewidywać większe rygory dla ścieków z
Appol-u oraz częstsze czyszczenie stawów (max. co 3 lata). Oczyszczalnia wymaga
przebudowy w celu dostosowania do wymogów obecnych przepisów, w zakresie części
biologicznej oraz gospodarki osadami i do czasu wykonania modernizacji mogą pojawiać
się uciążliwości zapachowe.
Tyle wyjaśnień dyrektora we wspomnianych obu sprawach. Zwiedzając
oczyszczalnię dostrzegłem dowody potwierdzające powierzchniowe przepływanie wody
pomiędzy stawami (widoczne wgłębienia, zarysy małych koryt, w których płynęła
woda) oraz wykonane dzień później zdjęcia, na których wyraźnie widać, jak woda ze
stawu nr 1 przelewa się do stawu nr 2. Dowodzi to tego, że wspominany w liście fakt
przelania miał miejsce w rzeczywistości. Jestem wprawdzie laikiem, ale nie widzę też
możliwości bezpośredniego wlania ścieków nieoczyszczonych do rury odprowadzającej
wodę ze stawu stabilizacyjnego do potoku. Poza tym, po co ktoś miałby to robić na
terenie oczyszczalni, skoro ścieki mógł wylać w dowolnym właściwie odcinku potoku
(przestrzegam, tego robić nie wolno, grożą surowe kary).
Jeśli tak, to może do Potoku wpływają tą sfilmowaną rurą ścieki źle
lub mało oczyszczone, nie spełniające określonych norm. Określają je pozwolenie
wodno-prawne. Proszę o wyjaśnienia w sprawie systemu monitorowania jakości ścieków i
objaśnienie systemu badania tych ścieków przez odpowiednie, posiadające akredytację
instytucje, w łąkieckim przypadku przez Zakład Inżynierii Środowiska
"KO-EKO-LAB" z Brzeska. Przeglądam pozwolenie wodno-prawne (obowiązuje do
sierpnia 2015 roku) oraz sprawozdanie z badania dokonanego przez "KO-EKO-LAB" na
przełomie kwietnia i maja 2013 roku:
Porównajmy dane:
|
Pozwolenie |
Dane z badania |
|
|
|
Odczyn pH |
6,5 - 9,0 |
7,0 - 7,1 |
BZT |
25 g/m3 |
22 g/m3 |
ChZT |
125 g/m3 |
71 g/m3 |
Zawiesiny |
35 g/m3 |
18 g/m3 |
Temperatura |
350 C |
14,50 C |
|
|
|
|
|
Jak widać, w żadnym ze wskaźników
łąkiecka oczyszczalnia nie przekroczyła dopuszczalnych norm. Gdyby zostały one
przekroczone zakład musiałby zapłacić karę. Jak zapewnia dyrektor zakładu w
Łąkcie, a co potwierdził dziennikarzom Kierownik Działu Inspekcji Wojewódzkiego
Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie Tadeusz Michalik, oczyszczalnia ścieków jest
kontrolowana systematycznie. Na bieżąco monitorowane są także dane z urządzeń
pracujących na oczyszczalni. Zakład jest również monitorowany przez system kamer,
które rejestrują każdy wjazd i wyjazd z terenu oczyszczalni, a także plac, gdzie
przyjmowane są ścieki,jak również wewnętrzne budynku. Niewiele tu miejsc, gdzie
można coś ukryć, albo "pomajstrować" przy odczytach.
W zrozumieniu procesu technologicznego stosowanego w łąkieckiej
oczyszczalni powiniem pomóc filmik, zakręcony 20 czerwca 2013 r. na terenie
oczyszczalni.
Tak to wygląda dla człowieka z zewnątrz i relacjonuję to nie po to, aby
osłaniać kogokolwiek, tylko aby ukazać fakty i okoliczności sfilmowanego zdarzenia.
Temu, kto nie był na tej oczyszczalni łatwo formułować zdania o wypuszczaniu ścieków
z trucizną zabijającą życie biologiczne w Potoku Saneckim. Ale skoro są skargi,
to odpowiednie instytucje powinny się nimi zająć, fachowo zbadać sprawę i dać wyniki
kontroli do wiadomości publicznej.
Jak najbardziej popieram więc te wnioski mieszkańców Łąkty, które
dotyczą nadzoru nad oczyszczalnią, a także kontroli nad stanem czystości środowiska
naturalnego, którego musimy bronić jak przysłowiowej niepodległości. I to wszędzie,
nie tylko na oczyszczalni, ale także na podwórku własnym i sąsiada, w lasach,
zagajnikach, korytach potoków i rzek, wszędzie. Uważam, że w Gminie Żegocina mamy
jeszcze w tej dziedzinie dużo do zrobienia.
Współczując mieszkańcom obu Łąkt i wszystkim, którzy muszą
wdychać zasmrodzone powietrze nie tylko z tej oczyszczalni (podobne problemy są w wielu
miejscowościach), życzmy sobie jak najszybszego spełnienia marzenia o czystym,
przyjemnym środowisku, w którym przyszło nam żyć. Jeśli ktoś to środowisko
niszczy, zatruwa, zaśmieca, nie wahajmy się robić zdjęć, nagłaśniać spraw,
zgłaszać skargi, żądać kontroli, publiczne piętnować. Walczymy przecież o swoje
konstytucyjne prawa.
Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej o ochronie środowiska mówi bowiem aż
w 5 artykułach:
Art. 5
Rzeczpospolita Polska strzeże niepodległości i nienaruszalności
swojego terytorium, zapewnia wolności i prawa człowieka i obywatela oraz bezpieczeństwo
obywateli, strzeże dziedzictwa narodowego oraz zapewnia ochronę środowiska,
kierując się zasadą zrównoważonego rozwoju.
Art. 31
3. Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być
ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie
dla jego bezpieczeństwa lub porządku prawnego bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i
moralności publicznej albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą
naruszać istoty wolności i praw.
Art. 68
4. Władze publiczne są obowiązane do zwalczania chorób epidemicznych
i zapobiegania negatywnym dla zdrowia skutkom degradacji środowiska.
Art. 74
1. Władze publiczne prowadzą politykę zapewniającą bezpieczeństwo
ekologiczne współczesnemu i przyszłym pokoleniom.
2. Ochrona środowiska jest obowiązkiem władz publicznych.
3. Każdy ma prawo do informacji o stanie i ochronie środowiska.
4. Władze publiczne wspierają działania obywateli na rzecz ochrony i poprawy
stanu środowiska.
Art. 86
Każdy jest obowiązany do dbałości o stan środowiska i ponosi
odpowiedzialność za spowodowane przez siebie jego pogorszenie. Zasady tej
odpowiedzialności określi ustawa.
Tyle Konstytucja RP. Ochrona środowiska, a więc także czystego
powietrza i wody jest więc wspólnym obowiązkiem każdego z nas, władz publicznych i
całego państwa. |