Ponad półtorej godziny trwała akcja gaszenia
pożaru stodoły w Łąkcie Górnej, położonej na pograniczu Podkosówki i
Skrzydłówki. Pożar wybuchł 28 marca 2011 roku, kilkanaście minut przed godziną 15.
Dostrzegła go jedna z mieszkanek wsi i powiadomiła straż pożarną. Paliła się
właściwie resztówka stodoły, zaplanowana przez właściciela na przyszły magazyn
materiałów budowlanych. Stodoła była większa, ale już rozebrano jej część. Jaka
była przyczyna pożaru resztówki, trudno w chwili obecnej ustalić. W drewnianej stodole
było tylko trochę słomy.
Pożar był bardzo szybki i dosyć gwałtowny, ale na szczęście nie
zagroził ani stojącym w pobliżu domom mieszkalnym, ani trochę dalej położonej po
drugiej stronie drogi dużej, również drewnianej stodole. Po kwadransie od chwili
powiadomienia na miejscu pożaru pojawiła się najpierw OSP Żegocina, dwie minuty
później OSP Łąkta Górna. Początkowo akcją gaszenia dowodził nowy naczelnik
żegocińskiej jednostki Jan Mróz. Potem dowodzenie przejął asp. Tomasz Górka z JRG
PSP w Bochni, który wraz z całą sekcją przejechał na miejsce zdarzenia kilkanaście
minut potem. W sumie w akcji gaszenia, a następnie dogaszania pożaru i rozbiórki
resztek budynku uczestniczyły dwa zastępy strażaków ochotników i jedna sekcja PSP w
Bochni.
Zgodnie z zasadami prowadzenia akcji gaśniczej, po zakończeniu
zasadniczych działach gaśniczych, na pogorzelisku pozostanie jeszcze przez pewien czas
załoga Naczelnika OSP Łąkta Górna Janusza Stańdo, która dozorować będzie miejsce
pożaru i jego okolice. |