Obzynek - to w łąkieckiej gwarze nazwa
święta plonów czyli dożynek. W niedzielne popołudnie 3 października 2010 roku w
Świetlicy Wiejskiej w Łąkcie miało miejsce piąte już spotkanie w ramach projektu
"Rok obrzędowy w tradycji religijnej i ludowej Ziemi Żegocińskiej wpleciony w
cztery pory roku".
Spora przecież sala świetlicy nie zdołała pomieścić wszystkich
zainteresowanych oglądnięciem prezentacji przygotowanych przez mieszkańców Łąkty
Górnej. Wielu stało więc w holu i na zewnątrz budynku. Tam też nie można się było
nudzić, bo w holu były wystawy fotograficzne, a łąkieckie gospodynie wystawiły na
stołach mnóstwo smakołyków. Obok budynku prawie cały czas trwały prezentacje zajęć
dawnych mieszkańców wsi. Kowal wykuwał lemiesz do pługa, kosiarz klepał kosę;
zorganizowano pokaz młócenia cepami, a w małej salce strażackiego garażu i w jego
pobliżu można było podziwiać liczne dawne sprzęty. Organizatorom imprezy udało się
zebrać i uratować tym samym od zapomnienia wiele urządzeń i dawnych sprzętów.
Szczególnie interesowało się tym najmłodsze pokolenie mieszkańców wsi. Łąkieccy
gospodarze cierpliwie odpowiadali na wszystkie pytania dzieci i chętnie pokazywali jak
się na tych sprzętach pracowało.
Spotkanie dożynkowe zaczęło się jednak w zupełnie innym miejscu,
mianowicie na przykościelnym parkingu. Stąd na trzech wozach, ciągniętych przez
końskie zaprzęgi, orszak z dwoma wieńcami dożynkowymi niezwykłej urody, starostami (w
tych rolach Zofia Kamionka i Krzysztof Guzik) i kapelą ludową Mieczysława Kędry
wyruszył w kierunku świetlicy, wzbudzając zaciekawienie przejeżdżających drogą
kierowców i mieszkańców okolicznych domów. Spora grupa ludzi cierpliwie czekała przed
świetlicą na przyjazd orszaku. |
Gdy już wieńce zostały przy śpiewie Zespołu Pieśni i
Tańca "Łąkta" wniesione do świetlicy i ustawione w zaplanowanych miejscach,
kilka minut po godzinie 17 na estradzie umeblowanej dawnymi sprzętami (m. in. stołami,
ślufankiem, kołowrotkiem, starym radiem itd.), udekorowanej bukietami kwiatów pojawili
się: sołtys wsi Łąkta Górna Stanisław Wątroba z wnuczkiem Karolem i Prezes Zarządu
Stowarzyszenia Rozwoju Gminy i Wspierania Przedsiębiorczości w Żegocinie Jan Marcinek.
Za stołami zasiedli narratorzy, po prawej stronie łąkiecka młodzież, po lewej
seniorzy.
Jako pierwszy przemówił przedstawiciel najmłodszego pokolenia
mieszkańców Łąkty Górnej - Karol Fasuga. - Z grzecznym ukłonem, z uśmiechem
radości witamy zebranych wszystkich miłych gości. Chcemy wam zaśpiewać i zatańczyć
ładnie i proszę się nie gniewać, gdy coś nie wypadnie - powiedział chłopiec i od
razu otrzymał od publiczności brawa. |
Drugą zwrotkę tego autorskiego wiersza wypowiedział
już sam autor - czyli sołtys Stanisław Wątroba. Nawiązał w niej do celów tego
spotkania, mówiąc: "Chcemy powspominać dawne obyczaje, gdy ze znakiem krzyża rano
się wstawało i w trudzie mozolnym, gdy pot spływał z czoła na chleb się robiło, by
go nie brakowało. Po tych słowach powitał i przedstawił najważniejszych gości tego
spotkania, a także wszystkich przybyłych do łąkieckiej świetlicy. W swoim słowie
wstępnym wspomniał, że obrzędy i obyczaje są elementem naszej wiary, kultury, całego
życia. - Przygotowaliśmy wieczór wspomnieniowy o czasach minionych, często
nieodległych, ale już bezpowrotnych - powiedział, kończąc tę część wypowiedzi
słowami polskiego powieściopisarza z XIX wieku Leona Potockiego, który tak napisał:
"Pielęgnujmy dawne przodków obrzędy, to co weszło w zwyczaj, niech zwyczajem
zostanie, a to, co było, cośmy od ojców zasłyszeli lub sami jeszcze widzieli,
przekażmy tym, co po nas przyjdą - pomni, że gdzie była przeszłość, tam i
przyszłość będzie".
Potem już rozpoczęły się kolejne prezentacje. Dramaturgia
spektaklu osnuta była wokół rozmów młodzieży (w tych rolach członkowie
łąkieckiego kabaretu "Apsik") o dawnych obrzędach ich rodziców i dziadków.
Po każdym nawiązaniu do danego tematu swoje wspomnienia snuli łąkieccy seniorzy. Na
samym początku Pani Anna Wrona wspólnie z Panem Stanisławem Wątrobą przypomnieli
historię Łąkty Górnej, nazywanej wcześniej Łąktą Starą. Potem opowiadano o
zwyczajach związanych z różnymi świętami religijnymi okresu lata. Opowiadano o
dawnych pracach, sprzętach, obyczajach, obrzędach świeckich i religijnych.
Było sporo wspomnień o łąkieckim dworze Armatowiczów i
Rutowskich, zasłużonych dla Łąkty osobach, które dbały o gospodarczy i kulturalny
rozwój wsi: Leopoldzie Guziku, Eugeniuszu Łopatko - kierowniku szkoły, Mieczysławie
Mazurowej - nauczycielce, Helenie Budzyn - animatorce życia kulturalnego w Łąkcie i
gminie Żegocina. Były pokazy np. robienia wianków. Nie zabrakło opowieści osobistych
związanych np. z pracą na pańskim polu.
Organizatorzy tej wspaniałej imprezy przygotowali mnóstwo wystaw (np.
malarstwa miejscowych malarek: Anny Łękawy i Katarzyny Kogutowicz, fotografii z dożynek
parafialnych - w większości autorstwa Tadeusza Olszewskiego, archiwalnych fotografii
związanych z łąkieckim dworem itd.). Zorganizowano także emocjonujący konkurs
mielenia w żarnach, do którego zaproszono dyrektora ZS w Łąkcie Górnej Jana Rośka,
księdza proboszcza Stanisława Szczygła i wójta Jerzego Błoniarza. Ku zdumieniu
wszystkich najszybciej wykonał pracę łąkiecki proboszcz, co spotkało się z
entuzjazmem publiczności. W przerwie wszystkich uczestników spotkania poczęstowano
tradycyjnym kołaczem, a po zakończeniu prezentacji zaproszono do uginających się pod
różnorakim jadłem i napojami stołów biesiadnych. Przygrywała kapela CKSiT w
Żegocinie i robiła to tak energicznie, że od wspólnego z Zespołem Pieśni i Tańca
"Łąkta" śpiewania, przystąpiono do tańców.
Ci co nie tańczyli mogli podziwiać zgromadzone przez mieszkańców
wsi eksponaty, różnego rodzaju sprzęty domowe i gospodarskie. Obywały się także
pokazy, np. młócenia zboża cepami, kręcenia powrozów, a łąkiecki kowal klepał na
kowadle lemiesz do pługa. Wszystko to z wielkim zaciekawieniem oglądały zwłaszcza
dzieci. To na nich spocznie obowiązek przekazywania tej wiedzy o pracy dziadków,
kolejnemu pokoleniu.
W końcowej części prezentacji przemawiali zaproszeni goście, w tym
ksiądz Stanisław Szczygieł, który jest wielkim miłośnikiem folkloru i dużo dla jego
kultywowania uczynił, gdyż jest uznawany za "ojca chrzestnego" łąkieckiego
zespołu folklorystycznego. On i kolejny mówca - Wójt Gminy Żegocina Jerzy Błoniarz, a
także jeden ze współorganizatorów tego spotkania - Prezes Stowarzyszenia Rozwoju Gminy
i Wspierania Przedsiębiorczości w Żegocinie - Jan Marcinek wypowiedzieli wiele słów
podziwu dla sposobu zorganizowania się mieszkańców Łąkty i słów podziękowań dla
sołtysa Stanisława Wątroby i wszystkich, którzy mu pomagali w przygotowaniu i
przeprowadzeniu kolejnego spotkania. Wszyscy zgodnie uznali "Łąkiecko obzynek"
za wielki sukces organizacyjny i kulturowy.
Impreza ta, podobnie jak poprzednie z tego cyklu, potwierdziła, że
przy zgodnej pracy można naprawdę zrobić bardzo wiele. Przy każdym ze spotkań
występowała międzypokoleniowa integracja i wielkie zaangażowanie lokalnej
społeczności. Bardzo cieszy się z tego Zarząd SRGiWP, który projekt ten wymyślił.
Pozostało tylko jeszcze jedno spotkanie - w Żegocinie. Wszyscy wierzą, że także to
spotkanie dostarczy wiele wrażeń. Dzięki dofinansowaniu z Lokalnej Grupy
Działania "Dolina Raby" (środki Unii Europejskiej - PROW 2007 - 2013), dla
współczesnych potomnych pozostanie także bogato ilustrowana książka o dawnej
żegocińskiej kulturze duchowej i materialnej, a także film dokumentujący wszystkie
odbyte spotkania. |