Przybyłą przed skansen czterdziestoosobową grupę powitała Pani Maria Topa -
koordynatorka projektu. W pierwszej części spotkania opowiedziała o skansenie, a
następnie oprowadziła po niektórych pomieszczeniach dawnej karczmy, w których
zgromadzono wiele bardzo ciekawych i unikatowych eksponatów. Skoncentrowała się na
zaprezentowaniu wyposażenia kilku warsztatów rzemieślniczych. Uczniowie mogli zobaczyć
m. in. warsztat garncarza, szewca, tkacza, sukiennika, kuśnierza, garbarza, a w nim
mnóstwo różnych narzędzi i wyrobów - dziś już nie produkowanych, a więc nieznanych
żegocińskiej młodzieży.
Potem uczniów podzielono na trzy grupy. Każda z nich udała się na
warsztatowe zajęcia do innego nauczyciela. Pani Aleksandra Sadkiewicz i oddane pod
jej opiekę dzieci uczyły się robić bibułkowe kwiaty. Dobierano kolory bibuł,
formowano pojedyncze kwiaty, łodygi i listki, łączono wszystko w całość. Marszczona
bibuła, cienkie druciki, klej i nożyczki wystarczyły, by wykonać kwiatowe ozdoby.
Podobne zajęcia, ale z użyciem wielu innych materiałów (np. maku,
makaronu, ziemniaków, słomy, słomy, drewnianych patyczków) prowadziła Pani Barbara
Myczkowska - Hankus. Już niewielka podpowiedź wystarczała dzieciom, by w krótkim
czasie powstały różne formy przestrzenne charakterystyczne dla kultury lokalnej.
Pani Iwona Płoskonka zaprosiła uczniów na pierwszą lekcję lepienie
z gliny. Dzieci otrzymały fartuchy ochronne, papierowe tacki, drewniane narzędzia do
formowania gliny. Po etapie projektowania, przyszła pora na ręczne formowanie gliny i
wykonanie całego projektu. Dzieci najchętniej modelowały gliniane zwierzątka.
Z każdego warsztatu uczniowie mogli zabrać wykonane przez siebie
wytwory. Z tej możliwości skorzystali prawie wszyscy, a najczęściej zabierano gliniane
wyroby, które potem można domowym sposobem, w piekarniku utrwalić, by stwardniały i
nabrały trwałości.
Organizatorzy zajęć przygotowali dla uczniów i ich opiekunów
posiłek, po zjedzeniu którego nadeszła pora na na ostatnią atrakcję tych nietypowych,
ale bardzo wartościowych pod względem poznawczym i wychowawczym zajęć. Było nią
zwiedzanie dobczyckiego zamku. Oprowadzani przez Panią Marię Topa uczestnicy wprawy
podziwiali najpierw z wysokości dobczyckiego zamku zaporę i zalew, dostarczający wodę
pitną dla Krakowa, a potem zwiedzali poszczególne pomieszczenia w zamku. Z
zaciekawieniem słuchali informacji o historii tej budowy, o zgromadzonych tu eksponatach,
o Władysławie Kowalskim, który był twórcą Skansenu oraz odkrywcą i restauratorem
zamku, który 50 lat temu był prawie niewidoczny nad powierzchnią terenu.
Opuszczając gościnny teren skansenu i zamku w Dobczycach uczniowie
żałowali, że mogli tu być tak krótko, choć przebywali tam ponad 3,5 godziny.
Atrakcyjność i nietypowy charakter zajęć spowodowały, że wiele zdobytych tu
wiadomości i umiejętności na trwale pozostanie w umysłach młodych ludzi, dla których
wyobrażenia o przeszłości i dawnej kulturze, w tym zajęciach ludzi na wsi, nabrały
teraz bardziej namacalnego charakteru. Wielu wyrażało nadzieję, że jeszcze tu
powrócą. O ile nie z nauczycielami, to z rodzicami, dla których dobczycki skansen i
zamek wciąż są nieznane. |