Podczas "715. Urodzin Żegociny" na estradzie zaprezentowało się kilka zespołów muzycznych. Jako pierwsza zaprezentowała się żegocińskiej publiczności wiśnicka formacja "Wolna Grupa Marcina". Trzeba przyznać, że bazujące na folklorze piosenki (np. "Sokoły", "Wiązanka góralska", "Jadą Mazury") przypadły słuchaczom do gustu, a cały występ młodych muzyków prowadzonych przez Marcina Grandysa należy uznać jako bardzo udany.

   Koncert Zespołu Pieśni i Tańca "Łąkta" z Łąkty Górnej , któremu akompaniowała kapela CKSiT w Żegocinie, połączony był z promocją pierwszej płyty kompaktowej tego zespołu. Płyta, nagrana w CKSiT w Żegocinie zimą br. zatytułowana "Łąkieckie piosenki" zawiera 16 utworów, w tym 3 instrumentalne. Większość z nich została zaprezentowana na estradzie. Zespół jedną z wykonywanych piosenek zadedykował Wójtowi Gminy Żegocina Jerzemu Błoniarzowi. Udany występ publiczność, w tym momencie chyba najliczniej zebrana na placu, także nagrodziła rzęsistymi brawami.

     Bardzo udanie wystąpiła w Żegocinie także Młodzieżowa Orkiestra Dęta z Baczkowa. Zespół prowadzony przez kapelmistrza Radosława Brydniaka, działający od 19994 roku, zaprezentował w Żegocinie najlepsze swoje utwory, zachwycając grą tutejszą publiczność. Także ten koncert, szeroko już znany i często nagradzany na przeglądach i konkursach zespół, może zaliczyć do udanych. Wyrazem profesjonalnego podejścia do słuchaczy jest nie tylko dobrze grana muzyka, ale także własna strona internetowa www.orkiestrabaczkow.pl.

    Natomiast brakiem profesjonalizmu wykazała się szykowana przez organizatorów na gwiazdę wieczoru toruńska "Kapela Tyrolska Stefana". Godzinnego spóźnienia na występ nie można przecież tłumaczyć korkami na trasie. Wiadomo przecież jaka jest odległość Żegociny i Torunia i co może czekać na trasie przejazdu. Należało więc wybrać się w daleką podróż odpowiednio wcześniej. Także koncert, niestety z playbacku, nie mógł w pełni zadowolić publiczności. Tylko brzmienie lubianych tutaj tyrolskich melodii spowodowało, że część publiczności została wciągnięta w zabawę, a zespół otrzymał na koniec występu brawa. Zdegustowana faktem oczekiwania część publiczności opuściła jednak plac i udała się do domów. Koncertu wysłuchała więc dosyć znacznie zmniejszona liczba publiczności, a organizatorzy imprezy zostali zmuszeni do zmiany planów i "odpalenia" sztucznych ogni nieco wcześniej niż planowali.

     Tych, co pozostali na placu nie zawiodła natomiast bocheńska "DeFormacja". Zespół po pierwsze: dobrze brzmiał, po drugie czysto śpiewał uznane polskie i zagraniczne przeboje muzyki tanecznej (folk, rock, dance, a nawet disco polo) i po trzecie - wszystko to robił "na żywo". Grupa "rozkręciła" zabawę na placu przygrywając do tańca ponad trzy godziny.

[wstecz]