POWIAŁO I POZRYWAŁO

"Wywiany" przystanek autobusowy przy drodze E-965 w Łąkcie Górnej.

    Widoczne na zdjęciach skutki wichury, która w nocy z 18/19 stycznia 2007 roku przeszła nad okolicami Żegociny i całą prawie Polską - to tylko niektóre dewastacje wyrządzone przez bardzo silny wiatr. Największe uderzenie huraganu nastąpiło po północy i to wtedy zostały zniszczone budynki i przystanki autobusowe.
    W piątkowy poranek Wójt Gminy Jerzy Błoniarz poprosił do siebie sołtysów, którzy poinformowali go o stratach. Na tej podstawie pani Elżbieta Adamczyk z Urzędu Gminy w Żegocinie sporządziła raport, który przesłała do Starostwa Powiatowego w Bochni. Znalazł się w nim wykaz zgłoszonych zniszczeń. Jest dosyć spory. Obejmuje m. in. zerwany dach na budynku mieszkalnym w Bełdnie, uszkodzone dach na budynkach mieszkalnych (5 przypadków) i gospodarczych (6), zniszczona całkowicie stodoła w Bytomsku, 2 zniszczone przystanki autobusowe (Łąkta Górna i Bytomsko).
    Na pewno nie są to wszystkie zgłoszone zniszczenia, bo gołym okien widać pozrywane z dachów dachówki, poniszczone tunele foliowe, połamane drzewa, pogięte szyldy reklamowe, czy jeszcze inne uszkodzenia.
    Dobrze tym razem spisał się system energetyczny, bo przerwy w dostawie energii elektrycznej były, ale trwały krótko. Strażacy OSP z terenu gminy nie musieli na szczęście wyjeżdżać do żadnej interwencji, ale ich szef - Komendant Gminny Władysław Zatorski - nie spał całą noc czuwając przy radiotelefonie i aparacie telefonicznym. Dopiero rano wyjechali strażacy OSP Rozdziele, aby usunąć połamane i zagrażające domostwu drzewo przy jednym z domów w tej miejscowości.

   Na pewno nie są to wszystkie zgłoszone zniszczenia, bo ich pełny rejestr w tak krótkim okresie czasu nie jest możliwy, ale na szczęście orkan, który zabił w Polsce i Europie kilkanaście osób, nie dotarł aż z taką siłą w okolice Żegociny i dlatego straty sa tu stosunkowo niskie.

[wstecz]