CZWARTY OPŁATEK STRAŻAKÓW |
|
Zbiórka strażaków przy remizie. | Przemarsz do budynku szkolnego. |
Już po raz czwarty strażacy Gminy Żegocina zebrali się na Noworocznym
Spotkaniu Opłatkowym. W tym roku, w dniu 20 stycznia gościli ich druhowie z OSP w
Bełdnie. Tuż przed godziną 16 strażacy i zaproszeni przez nich goście spotkali się
przed remizą druhów z Bełdna, a potem przeszli do budynku szkolnego, który przeszedł
całkowitą modernizację w związku z przemianowaniem go na "Szkołę Ginących
Zawodów". |
|
Początek kolędowania. | Powitanie gości przez Leopolda Grabowskiego. |
- Tradycyjnie na naszych ziemiach zasiadamy do wigilijnej wieczerzy, idziemy na pasterkę, śpiewamy kolędy. Urzędy, instytucje, zakłady pracy organizują spotkania, aby wspólnie składać sobie życzenia. Nowy Rok staje się okazją, aby podsumować to, co się dokonało oraz snuć plany na przyszłość. To jest już tradycja i dobrym obyczajem. Biorąc to pod uwagę już po raz czwarty z kolei spotykamy się na naszym, strażackim opłatku, aby po trudach codziennej pracy nieco poświętować, pokolędować i mieć trochę radości z tego, żeśmy dożyli, że możemy razem się spotkać. Dziś przyszliście po kolędzie do najmniejszej wsi Gminy Żegocina - do Bełdna. Witamy Was serdecznie ! Na progu nowego roku składam serdeczne podziękowania Wam - druhowie strażacy - za 2006 rok, rok dalszych osiągnięć - powiedział na powitanie Prezes Zarządu Gminnego Oddziału ZOSP RP w Żegocinie i jednocześnie Prezes Zarządu OSP Bełdno Leopold Grabowski. Podziękował także PSP, Radzie Gminy w Żegocinie, Księdzu Kapelanowi, który zainicjował te spotkania opłatkowe. Przypomniał, że tegoroczne spotkanie odbywa się w obiekcie o prawie stuletniej historii. Kiedyś była tu szkoła, ale w ostatnich latach ze względu na małą liczbę dzieci funkcjonowanie szkoły zostało zawieszone. Ale dzięki staraniom Wójta Jerzego Błoniarza obiekt został odremontowany i przekształcony na "Szkołę Ginących Zawodów". |
|
Przemówienie Prezesa Zarządu Oddziału Gminnego L. Grabowskiego. | Przemówienie Prezesa Zarządu Oddziału Powiatowego Ludwika Węgrzyna. |
Potem przemawiali kolejno goście. Prezes Zarządu Oddziału Powiatowego ZOSP RP w Bochni Ludwik Węgrzyn w imieniu całego Zarządu złożył wszystkim druhom strażakom i ich rodzinom noworoczne życzenia. Wskazał, że OSP - to najliczniejsza w powiecie organizacja społeczna, licząca 68 jednostek i ponad 2500 członków. Zwrócił uwagę, że to ruch o prawie półtorawiekowej tradycji służący nieprzerwanie ludziom i że bardzo zmienił się zakres strażackich działań. Dzięki strażaków postawie w rankingach zaufania społecznego właśnie oni są na czele. - Zostawicie gospodarstwo, rodzinę, pracę, bo trzeba pomóc drugiemu człowiekowi i to jest wielkie w naszej działalności społecznej. Za to wszystko Wam dziękuję i życzę, aby rok 2007 i następne były bez nadzwyczajnych zdarzeń, a jeżeli zagra strażacka trąbka, to tylko na uroczyste spotkanie lub ćwiczenia - powiedział szef bocheńskich strażaków - ochotników. |
|
Głos zabrali również Wójt Jerzy Błoniarz oraz Komendant Powiatowy PSP w Bochni Krzysztof Kokoszka. |
|
Wójt Jerzy Błoniarz powiedział natomiast, iż dumny jest z tego, że w
gminie aż tylu ludzi ubiera mundur, bo to oznacza, że wybiera się gdzieś w jakiejś
potrzebie i należy do jakiejś wspólnoty. - To jest piękne i za to Wam dziękuję.
Dziękuję także za to, że czuwaliście nad bezpieczeństwem ludzi podczas ostatniej
papieskiej pielgrzymki, że ochoczo przystępujecie do statutowych wyzwań, do gaszenia
pożarów. Byliście wzorem w ratowaniu dobytku ludzi. Dziękuję za czas, jaki
poświęcacie na udział w akcjach, zawodach, ćwiczeniach. Słowa podziękowania należą
się Waszym żonom i rodzinom, bo to one podczas Waszej nieobecności przejmują Wasze
obowiązki domowe - powiedział Wójt Błoniarz, zwracając także uwagę na konieczność
jeszcze lepszego wyposażenia jednostek. Podziękował także za wspieranie i
organizowanie różnych spotkań księdzu kapelanowi Stanisławowi Szczygłowi, a także
mieszkańcom Bełdna. Na zakończenie złożył wszystkim noworoczne życzenia. |
|
- Dziś już nikt nie stawia pytania, czy Chrystus istniał, bo osoba Chrystusa jest faktem historycznym. Bóg przychodząc na świat, nie naruszył porządku tego świata, ale zapragnął szczęścia człowieka, zapragnął, aby świat był cieplejszy, radośniejszy, ludzie uśmiechnięci, życzliwie do siebie nastawieni, aby dzieci były kochane, a rodzice szczęśliwi. Bóg chciał, aby pracodawcy sprawiedliwie nagradzali, a pracownicy w swojej pracy byli uczciwi. Z tymi Bożymi Darami stoimy kolejny raz na skrzyżowaniu świata dróg. Stoimy i patrzymy. Ludzie idą w różne strony. Idą czasem bez oczu, czasem bez serca, czasem zbuntowani, gniewni i źli. Gdzie mam iść, ja człowiek XXI wieku ?. Gdzie mam iść ja polski strażak ? Pójdę w stronę żłóbka, bo tam droga przetarta. Tyle pokoleń już tą drogą szło. Ale idąc do żłóbka, do Jezusa, wezmę do ręki opłatek - polski chleb. Chleb to znak współpracy człowieka z Bogiem i drugim człowiekiem. Trzymając chleb w ręce nasuwają się słowa Prymasa Wyszyńskiego: "Naród bez dziejów, bez przeszłości, staje się narodem bezdomnym, staje się narodem bez przyszłości". Kochani druhowie strażacy wraz ze swoimi dowódcami. W ten piękny, czwarty już kolędowy wieczór życzę Wam wszystkim, aby nasza dalsza droga prowadziła nas wszystkich przez nasze, Polskie Betlejem, którym jest Jezus. Abyście w jego towarzystwie byli silni do służby w Rodzinie, Ojczyźnie, Straży Pożarnej. Te życzenia kończę słowami księdza Twardowskiego: "Pomódlmy się dzisiaj jak w Noc Betlejemską, noc szczęśliwego rozwiązania. By wszystko nam się rozplątało: węzły, konflikty, powikłania". Wszystkim "Szczęść Boże" - powiedział kapelan żegocińskich strażaków - ochotników. Zaraz potem odmówione zostały modlitwy i poświęcone opłatki. Po ich rozdaniu wszystkim uczestnikom tego spotkania, nastąpiło zbiorowe łamanie się opłatkiem i składanie noworocznych życzeń. |
|
Potem znów pojawiła się żegocińska kapela ludowa i rozpoczęło się kolędowanie. Gościnni gospodarze podjęli swoich gości bardzo hojnie i "bogato". Danie gorące, wędliny, ciasta, napoje - wszystko to smakowało wyśmienicie. Długo więc w ten styczniowy, choć bardziej przypominający listopadowy, wieczór (chłodno, deszczowo) strażacy byli na kolędzie u druhów z Bełdna - pięknej, choć najmniejszej wioski Gminy Żegocina. |
|