30 LAT KOŁA PSZCZELARZY W ŻEGOCINIE

Jan Krawczyk.
Stanisław Maurer - przez 30 lat przewodził żegocińskiemu kołu pszczelarzy. Stanisław Krawczyk - nowy prezes zarządu Koła Pszczelarzy w Żegocinie.

    Bez wielkich ceremonii i specjalnych uroczystości żegocińscy pszczelarze świętowali 30-lecie działalności tutejszego koła pszczelarzy. Jego założenie ściśle wiąże się z osobą Stanisława Maurera - obecnie emerytowanego nauczyciela muzyki, a jednocześnie znawcy i miłośnika pszczelarstwa oraz właściciela jednej z największych pasiek w gminie. Założyciel koła przybył do Żegociny w 1969 roku. Gdy się tu na dobre zadomowił i zorientował, że są tu znakomite warunki do rozwoju pszczelarstwa, postanowił przenieść tu swoją pasiekę. jednocześnie wstąpił do Koła Pszczalarskiego w Bochni. Ukończył także kurs pszczelarski. Gdy się zorientował, że w okolicy jest wielu pszczelarzy, za namową ówczesnego Naczelnika Gminy Leopolda Grabowskiego, zdecydował się założyć tutaj Gminne Koło Pszczelarzy. Wszystko zaczęło się od szkoleń. Wykładowcą był m. in., znany w Małopolsce pszczelarz dr Antoni Chwałkowski z Bochni. Aby zapoznać się z zasadami prowadzenia gospodarstw pasiecznych prezes koła zorganizował wiele wycieczek, m. in. do Kamiannej, gdzie gospodarował świetny pszczelarz ks. dr Henryk Ostach, który zresztą pojawił się w Żegocinie we wrześniu 1985 roku, by wręczyć Stanisławowi Maurerowi dyplom dobrej roboty za upowszechnianie wiedzy pszczelarskiej. Żegocińskie koło działało w tamtych czasach bardzo prężnie. Miało poparcie Naczelnika Grabowskiego, Gminnej Służby Rolnej i Gminnej Spółdzielni, wraz z która organizowano Święta Plonów Ogrodniczych i Pszczelarskich. Później nastały trudniejsze czasy, ale koło przetrwało i ma się dobrze. Obecnie skupia ponad 50 pszczelarzy, gospodarujących w około 2000 ulach.

    W marcu 2006 r. odbyło się Walne Zebranie Członków Koła Pszczelarskiego w Żegocinie. Oprócz tradycyjnych w każdym takim zebraniu punktów, wynikających z porządku obrad, dokonano wyboru nowych władz statutowych organizacji. Nowym prezesem zarządu wybrano pszczelarza z Łąkty Górnej Stanisława Krawczyka. Za podstawowe zadania dla siebie nowy prezes uznaje podniesienie stanu fachowej wiedzy wśród członków koła, współpracę ze Stowarzyszeniem Rozwoju Gminy i Wspierania Przedsiębiorczości przy realizacji projektu finansowanego przez HPI, który nosi nazwę Rozwój pszczelarstwa w gminie Żegocina".

Wiosenny przegląd uli w pasiece Jerzego Błoniarza. Andrzej Mech z Łąkty Górnej ponióśł podczas tej zimy niewielkie straty.
Wiosenny przegląd uli w pasiece Jerzego Błoniarza. Andrzej Mech z Łąkty Górnej poniósł podczas tej zimy niewielkie straty.

   Już na początku swojego prezesowania Stanisław Krawczyk ma dużo pracy. Żegocińskim pszczelarzom dała się we znaki mroźna i długa zima. Tylko nieliczni mieli niewielkie straty. Na przykład Andrzej Mech - właściciel pasieki w Łąkcie Górnej twierdzi, że w jego pasiece ubytki były niewielkie. - Były mniejsze niż 10 % - informuje. Należy do tego typu pszczelarzy, którzy jak trzeba rzucą kosę, widły i gonią do pasieki, by zrobić tam co trzeba. - Praca w ulu musi być wykonana bowiem w odpowiednim czasie - dodaje. Małe straty były w pasiekach położonych w Łąkcie Górnej. Ale im dalej na południe, tym jest gorzej. Wiele pszczół padło w Żegocinie, Rozdzielu i Bełdnie. Są takie, których straty wynoszą 80 - 100 procent. Oczywiście będzie to mieć szersze, niż tylko straty samych pszczelarzy skutki.

       Z pomocą żegocińskim pszczelarzom przyszło Stowarzyszenie Rozwoju Gminy i Wspierania Przedsiębiorczości w Żegocinie. Za środki pozyskane z amerykańskiej fundacji Hajfer Project International (HPI) obyły się szkolenia, w których uczestniczyło ponad 50 pszczelarzy. Na wiosnę rozdano chętnym do posadzenia miododajne rośliny, głównie sadzonki drzew lipy, akacji, klonu - jaworu itp. Zakupione zostały niezbędne urządzenia np. topiarki. Zakupiono fachową literaturę, zaprenumerowano czasopisma. Pszczoły zostały poddane badaniu lekarskiemu. Każda z zakwalifikowanych do projektu osób otrzymała już w prezencie pakiety pszczele. 
    Zdzisław Janiczek z Żegociny ocenia, że pomimo strat, które trzeba będzie odrabiać przez kilka lat, tegoroczny zbiór będzie dobry. Wybrał już pierwsze litry miodu, który jest dobrej jakości. Miodobrania potrwa do końca sierpnia, a potem rozpoczną się powoli prace przygotowujące pszczoły i pasieki do zimy - objaśnia fachowym językiem właściciel pasieki i miniskansenu z ulami, który ma przy własnym domu.
    W pasiekach i żegocińskim kole pszczelarzy sporo się dzieje. Jak potoczą się dalsze losy koła i pszczelarzy, trudno powiedzieć, ale trzeba mieć nadzieję, że będzie dobrze, bo miód i inne pszczele produkty z tych stron mają wiele wartości i odżywczych i zdrowotnych, a pszczoły w rolniczej gminie, gdzie sporo jest sadów, są niezwykle potrzebne. Tymczasem trzeba budować świadomość i samych pszczelarzy i innych rolników. Tych ostatnich po to, aby niewłaściwymi opryskami, nie niszczyli pszczelich rodzin i pracy pszczelarzy.
    Czas szybko płynie, więc do złotego jubileuszu koła, wcale nie tak daleko. Z pewnością władza statutowa w kole należeć będzie już wtedy do młodego pokolenia pszczelarzy, których na szczęście nie brakuje. Podejmują trud dziadków i ojców i uczą się gospodarowania w pasiekach. Z korzyścią dla siebie i nas wszystkich.

Lipiec 2006 - ruch w pasiekach. Zdzisław Janiczek w swojej pasiece.
Urokliwie położona pasieka Zdzisława Janiczka. Zdzisław Janiczek w swojej pasiece.

Stanisław Gołąb w swojej pasiece w Żegocinie.

Stanisław Gołąb w swojej pasiece w Żegocinie.

[wstecz]