|
TRAGEDIA
W ŻEGOCINIE |
|
W nocy z soboty na niedzielę z 2 na 3 października 2004 r. , o godz. 3.35, na
prostym odcinku drogi w Żegocinie doszło do tragicznego w skutkach wypadku. Renault
trafic, podczas wymijania się z innym, prawidłowo jadącym pojazdem, najechał na
leżącego na jezdni mężczyznę. Karetka pogotowia przewiozła rannego do szpitala, lecz
tam - mimo reanimacji - zmarł. Ofiarą wypadku jest 18-letni mieszkaniec Rozdziela.
Autem, które na niego wjechało, kierował 36-letni mieszkaniec Leszczyny. Twierdzi on,
iż - mimo prób - nie był w stanie ominąć człowieka leżącego na jego pasie ruchu.
Policja prowadzi intensywne czynności mające wyjaśnić wszystkie okoliczności
zdarzenia. |
Informacja prasowa w "Dzienniku
Polskim" 5.10.2004 |
|
OSTATNIA DROGA GRZEGORZA |
|
 |
Na pogrzeb tragicznie zmarłego 18-letniego mieszkańca
Rozdziela przyszły setki osób. 6 października 2004 r. towarzyszyły Mu w ostatniej
drodze od rodzinnego domu do kościoła, a potem z kościoła na cmentarz. Dominowała
młodzież z obu szkół, w których się uczył - z Rozdziela i Żegociny. W rękach
wieńce i bukiety białych kwiatów, w klapach marynarek i na bluzkach białe kokardy.
Nastrój smutku i żałoby udzielał się wszystkim żałobnikom. Nawet słowa modlitw i
pieśni pogrzebowych z wielkim trudem wydobywały się z ust uczestników tej smutnej
ceremonii.

Religijnym obrzędom ostatniego pożegnania przewodził ks. Janusz Psonak. Po pogrzebowej
Mszy Św. w żegocińskim kościele kondukt przeszedł na cmentarz, gdzie odprawiono
końcową część nabożeństwa. Zanim trumnę ze zwłokami Grzegorza złożono do grobu,
w imieniu uczniów, nauczycieli, pracowników szkoły pożegnała Go dyrektorka szkoły,
do której uczęszczał mgr Danuta Pączek, która wygłosiła mowę pożegnalną. |
|
|

|
Drogi
Grzegorzu !
Żegnam
Cię w imieniu nauczycieli, uczniów, pracowników Zespołu Szkół im. Św. Jadwigi
Królowej w Żegocinie. Dla wielu z nas, także i dla mnie, dzisiejsze pożegnanie jest
bardzo bolesnym doświadczeniem. Uczestniczymy w pogrzebie ucznia po raz pierwszy. Bóg
pozwoli, że po raz ostatni ! Znamy przecież inne prawa - prawa życia. To nas winni
żegnać uczniowie, to dzieci powinny żegnać swoich rodziców. Dzisiaj jest odwrotnie.
Śmierć znowu przyszła do naszej szkoły jak złodziej i zabrała bez pytania !
Grzegorz Wolak urodził się 27 września 1987 roku. 9 dni temu skończył 18 lat. Był
uczniem Zespołu Szkół w Żegocinie, najpierw gimnazjum (oddział w Rozdzielu),
później ZSZ. Młodzi nie myślą o śmierci ! We wrześniu Grzegorz złożył deklaracje
o egzaminie zawodowym, który miał zdawać za kilka miesięcy. Ten dokument wypełniony
jego ręką uświadamia tragiczną prawdę ! Grzegorz już żadnego ziemskiego egzaminu
nie będzie zdawał. Przed nim ten jedyny, ostateczny - przed Bogiem. |
|
Kochany Grzesiu !
Zbyt krótką
drogę zaplanował dla Ciebie Bóg. Pozostaniesz w naszej pamięci radosny, sympatyczny,
roześmiany, zawsze uczciwy, bo byłeś lubiany przez koleżanki i kolegów, nauczycieli,
wychowawców i pracowników szkół w Rozdzielu i Żegocinie. Pozostaniesz w naszej
pamięci już na wieki młody - 18-letni. Spoczywaj w pokoju !
Wszyscy
łączymy się w bólu z Rodzicami, Rodzeństwem i całą Rodziną Grzesia. Niech Matka
Boża Nieustającej Pomocy pociesza, wspiera Was w tych tragicznych chwilach. |

|
Zrozpaczona matka podziękowała wszystkim uczesnikom pogrzebu na udział. Trudno jej
było wymówić każde słowo, bo ogromny ból po stracie syna rozdzierał jej serce. Łzy
wylewała nie tylko najbliższa rodzina zmarłego; płakało wielu młodych ludzi, nie
mogąc się pogodzić z tak nagłym odejściem na zawsze Kolegi i Przyjaciela, odejściem
w okolicznościach, o których niewiele jeszcze dziś wiadomo. |
|
|
[wstecz] |