W minioną niedzielę - 9 maja 2004 roku - salmonella zaatakowała równocześnie na
przyjęciach komunijnych w Świniarach i Żegocinie. Poinformowały o tym lokalne środki
masowego przekazu. W Żegocinie w kilkanaście godzin po zakończeniu przyjęcia
rodzinnego w jednym z domów w przysiółku Nowa Wieś, do Ośrodka Zdrowia w Żegocinie
zaczęli zgłaszać się uczestnicy tego przyjęcia. Wykazywali objawy charakterystycznymi
dla zatrucia bakteriami salmonelli. Spośród szesnastu chorych osób osób, pięć
zostało skierowanych do Szpitala w Dąbrowie Tarnowskiej. Pozostali leczeni byli w
żegocińskim ośrodku zdrowia.
Bocheński
sanepid pobrał próbki spożytych podczas spotkania produktów, które zostały
następnie wysłane - w celu dokładnego przebadania, najpierw do Bochni, potem do
Wojewódzkiego Inspektoratu Sanitarnego w Krakowie. Badania potwierdziły diagnozę, że
przyczyną choroby była właśnie salmonella. Jak podała Telewizja Kraków to było już
trzecie zatrucie salmonellą w tym roku w województwie małopolskim. Tydzień wczesniej
ofiarami salmonelli padło aż czterdziestu uczestników komunijnego przyjęcia w powiecie
wielickim. W roku ubiegłym ta groźna choroba atakowała w Małopolsce aż 17 razy. |
Salmonelloza to choroba wywołana przez bakterię salmonelli, która może wystepować w
kilkuset różnych gatunkach. To bakterie średniej wielkości, które rosną na różnych
pożywkach w warunkach tlenowych. Są chorobotwórcze dla ludzi i zwierząt. Wywołują
m.in. dur brzuszny i bardzo ostre zatrucia pokarmowe. Może ona mieć różny przebieg -
od zupełnie banalnego lekkiego zatrucia do poważnych powikłań. Ma kilka postaci:
żołądkowo - jelitową, narządową i septyczną. Mogą one pozostawić po sobie ślad w
postaci powikłań. Najgorsze są powikłania z postaci narządowej, których
umiejscowienia mogą być różne. Salmonella może doprowadzić m.in. do zapalenia
trzustki, stawów z ropniami, a nawet najpoważniejszego zapalenia opon mózgowych.
Wszystko zależy od odporności organizmu.
Okazuje się na szczęście, że
zatrucie, które wystapiło w Żegocinie, prawdopodobnie nie będzie takie groźne. Chorzy
czują się już lepiej. Wymagają nawodnienia i leczenia przyczynowego lekami
odkażającymi. U niektórych pacjentów stosowany jest antybiotyk. Średni pobyt w
szpitalu w takich przypadkach trwa zwykle 4-6 dni. Leczenie jest więc dosyć
kosztowne i długie. |
W czasie
upałów żywność szybko się psuje, co zmusza nas do zachowania szczególnej
ostrożności. Powinniśmy zwracać na to szczególną uwagę zwłaszcza wtedy, gdy
jesteśmy poza domem i nie mamy możliwości skorzystania z lodówki. W takich warunkach w
żywności rozwijają się w znacznych ilościach bakterie. Do bardzo uciążliwych
należy salmonella. Może się znajdować w drobiu, mięsie, jajkach. Dobrze rozwija się
w temperaturze pokojowej.
Powoduje objawy zbliżone do tych, które wywołują też
inne bakterie - nudności, wymioty, bóle brzucha (w jego środkowej części), biegunka,
niekiedy gorączka. Nie zawsze sami możemy rozpoznać, czy to właśnie salmonella jest
przyczyną naszych dolegliwości. Zatem jeśli objawy żołądkowo-jelitowe utrzymują
się ponad 2 dni, należy zgłosić się do lekarza. Badanie krwi lub stolca potwierdzi
(albo wykluczy) obecność salmonelli w naszym organizmie. Ustalenie tego jest bardzo
ważne - osoba zarażona salmonellą może dalej zarażać inne osoby. Aby przerwać ten
"łańcuszek", podaje się antybiotyki. Stosuje się też leki wstrzymujące
wymioty czy biegunki, aby nie dopuścić do odwodnienia organizmu.
Przy wszelkich zaburzeniach ze strony układu pokarmowego zalecana jest
dieta lekkostrawna. Początkowo podaje się herbatki ziołowe, sucharki, kleiki. Potem
można jeść np. gotowane warzywa, ryż, kisiele, banany, bulion (rosół w kostkach
dobrze mieć ze sobą na wakacjach). Dla uzupełnienia flory bakteryjnej w żołądku
należy jeść kefiry i jogurty. Trzeba też pić dużo (ale małymi porcjami)
niegazowanej wody mineralnej. Nie wolno jeść rzeczy smażonych, pieczonych, żółtych
serów, a także ogórków i pomidorów.
Najczęstszą przyczyną biegunki nie jest jednak salmonella, a
bakteria o nazwie Escherichia coli (ale mogą też być wirusy i in.). W przypadku
niegroźnych, nie wymagających wizyty u lekarza objawów przede wszystkim powinniśmy
przyjąć węgiel medyczny i Smectę. Należy również nawodnić organizm i pić dużo
niegazowanej wody mineralnej, herbatki ziołowe (rumianek, mięta), chłodną herbatę z
cukrem. Gdy wymiotowaliśmy, powinniśmy uzupełnić utracone przez organizm elektrolity
(sód, potas magnez), pijąc soki owocowe, ewentualnie colę.
|
Jak zapobiegać
zatruciom?
- gdy jemy w tzw. punkcie gastronomicznym w czasie wyjazdu - zwróćmy uwagę, czy jest
tam czysto, czy jest bieżąca woda, chłodnia,
- kupujmy żywność wyłącznie od sprzedawców i osób obsługujących, które mają
czyste ręce,
- stosunkowo bezpieczne są potrawy, które zjada się zaraz po przyrządzeniu, np. z
grilla (ewentualne bakterie nie zdążą się namnożyć),
- w restauracjach pijmy wodę tylko butelkowaną i drinki bez lodu (lód przyrządza się
go z wody niegotowanej, a mrożenie nie zabija bakterii!),
- pijmy wodę wyłącznie gotowaną, także tylko taką wodą myjmy zęby,
- nie narażajmy się na pewne zatrucie, np. jedząc po południu upalnego dnia kanapkę,
przyrządzoną rano i noszoną cały dzień, z delikatną wędliną,
- pamiętajmy o myciu rąk przed jedzeniem, a gdy to niemożliwe, to starajmy się np.
trzymać kanapkę przez serwetkę, nie bezpośrednio itp.
- potrawy odgrzewajmy tylko raz,
- umyte przed jedzeniem owoce obierajmy ze skórki,
- nie jedzmy latem surowego mięsa ani jajek lub potraw z ich zawartością (tatary i
krwiste befsztyki mogą poczekać na inną porę roku), nie pijmy surowego mleka,
- przy przyrządzaniu posiłków myjmy deskę do krojenia po rybach i drobiu przed
użyciem jej do pokrojenia innych produktów,
- starannie sprawdzajmy terminy przydatności do spożycia kupowanych produktów,
- rozmrożonej żywności nigdy nie zamrażajmy drugi raz; nie rozmrażajmy też
produktów w temperaturze pokojowej - po wyjęciu z zamrażarki umieśćmy je w lodówce.
Stanisław Waiss - Powiatowy Inspektor Sanitarny w
Bochni - radził także na łamach "Gazety Krakowskiej", aby uważać
szczególnie na kurze jajka, które należy przed wykorzystaniem sparzyć w gorącej
wodzie. Wiele osób przygotowujących np. ciasta rozbija je i nieumytymi rekami zagniata
potem ciasto, a to może doprowadzić do nieszczęścia. |