Odpust to jedno z ważniejszych wydarzeń religijnych w życiu każdej wspólnoty
parafialnej. Ale jest to także okazja do pielgrzymek, a nawet spotkań towarzyskich. W
Polsce odpustom towarzyszą także kiermasze. Zwykle przy kościołach ustawiają się
kupieckie kramy, pełne petard, ozdób, świecidełek, słodyczy. Marzeniem niejednego
chłopca jest także ustrzelenie w odpustowej strzelnicy pluszowej maskotki, kwiatu, czy
też innego prezentu dla dziewczyny. Wiele zaś dziewczyn marzy o tym, by dostać od
chłopca duże serce z piernika.
Taki właśnie tradycyjny odpust miał miejsce w ostatnia
niedzielę (28 lipca 2002 r.) w zabytkowym, drewnianym kościele pod wezwaniem św. Jakuba
Apostoła w Rozdzielu, które jest częścią Parafii w Żegocinie.
Już od samego rana
krzątali się tu właściciele straganów, by zając jak najlepsze miejsce. Ustawiano
namioty, pompowano balony, wykładano towar na lady. Około godziny dziesiątej zaczęli
pojawiać się pierwsi wierni, którzy chcieli uczestniczyć w uroczystej, odpustowej
sumie. Swoje kroki kierowali w stronę kościoła położonego na stoku wzniesienia. Ten
zabytkowy obiekt, włączony w małopolski "Szlak architektury drewnianej"
ma ciekawą historię i kilka zabytkowych detali. Został zbudowany w XVI wieku w
Królówce i tam funkcjonował do I połowy XX wieku. To w nim został ochrzczony
prekursor romantyzmu, poeta Kazimierz Brodziński. Po wybudowaniu nowego kościoła, stary
został rozebrany i groziła mu zagłada. Wtedy starania o jego pozyskanie dla
Rozdziela, którego mieszkańcy do kościoła w Żegocinie mieli daleko, poczynił
ksiądz Antoni Poręba - żegociński proboszcz. W 1985 roku, po rozbiórce
kościół przeniesiono do Rozdziela, gdzie wiernie go zrekonstruowano. W ten
sposób gotycki, drewniany, kościół konstrukcji zrębowej (wg tradycji zbudowany z 1563
r. z fundacji króla Zygmunta Augusta) znalazł się w Rozdzielu. Turystów z pewnością
zaciekawi tu kilka zabytkowych elementów, jak. np. portal ciesielski z herbem Topór z 2
poł. XVI wieku znajdujący się przy wejściu, jedyne zachowane ostrołukowe okno.
Warto też zobaczyć stary konfesjonał, w którym spowiadał kiedyś wikary z
Niegowici, a późniejszy papież Jan Paweł II. Do Rozdziela został on przekazany z
Trzciany, gdzie właśnie spowiadał ksiądz Karol Wojtyła.
Im bliżej było mszy świętej, która rozpocząć
się miała o godzinie jedenastej, tym większe tłumy ludzi schodziły się do
kościoła. Prawie pół kilometra długości miał sznur samochodów ustawionych na
poboczu dróg w pobliżu kościoła i na przykościelnym parkingu. Tuż przed
rozpoczęciem mszy do kościoła weszła ze swoim sztandarem kolumna rozdzielskich
strażaków, na czele której maszerowała strażacka orkiestra dęta z Królówki, która
już po raz drugi z rzędu przyjeżdża, by uświetnić uroczystość u nowych gospodarzy
ich byłego kościoła.
Odpustową sumę koncelebrowało pięciu kapłanów: Jerzy
Gawle z Męciny (przewodniczył nabożeństwu) , dr Stanisław Bilski, Bronisław Majdan,
Czesław Majdan i żegociński proboszcz prałat Antoni Poręba. Niewielki kościół nie
mógł oczywiście pomieścić wszystkich uczestników nabożeństwa, więc część z
nich musiała pozostać na zewnątrz. Na zakończenie mszy świętej wokół kościoła
wierni przeszli w uroczystej procesji. Ponieważ w tym dniu świętowano także patrona
kierowców - św. Krzysztofa, ksiądz Gawle dokonał poświęcenia wszystkich samochodów
stojących przy kościele i drogach wiodących do niego.
Potem dopiero zaczęło się kupowanie odpustowych
specjałów. Wiele osób skusiło się na kiszone ogórki, chłopcy kupowali petardy,
którymi strzelali przez długie godziny w różnych zakątkach wioski, kupowano balony,
odpustowe cukierki, próbowano szczęścia w loterii. Gwarno i radośnie było tego dnia w
Rozdzielu. Wszystko to na tle zieleni lasów i kopek zboża ustawionych na stoku
wzniesienia.
Potem liczni goście udali się do rozdzielskich domów, do
swoich rodzin i znajomych, by tam zjeść obiad i kontynuować świętowanie. |