OAZOWY   WYPOCZYNEK  W  ŻEGOCINIE

 
Poranne śpiewania grupy oazowej.
 

     Od 1 lipca br. w budynku Szkoły Podstawowej w Żegocinie ma swoje lokum prawie 100-osobowa grupa oazowa z Parafii św. Kazimierza w Nowym Sączu. Młodzieżą z sądeckich szkół podstawowych i gimnazjów opiekuje się grupa wychowawców z księdzem Wacławem Barnasiem na czele. Są to: siostry zakonne Marcina, Aurelia, klerycy Dominik Niemiec, Bartłomiej Król oraz studentki - wolontariuszki.

     - Jesteśmy podzieleni na osiem grup - opowiada Magda Polak, która jest już w Żegocinie po raz siódmy. Tym razem towarzyszy jej młodszy brat Jakub. Grupy wybrały sobie samodzielnie nazwy i niektóre są bardzo oryginalne, np. " Zakochane kundle z Titanica", "Afrodyty", "Atomówki", "Łoryginalne" (to nie pomyłka w nazwie - aut.). W ogóle nam się tutaj nie nudzi. Mamy wiele ciekawych zajęć. Był u nas np. iluzjonista. Jest fajna atmosfera - dodaje Magda.

      Jej brat opowiada z kolei o przebiegu oazowego dnia. Wstajemy o siódmej, potem toaleta i poranne modlitwy. Około ósmej jemy śniadanie, potem do pracy zabiera się dyżurująca grupa. Około dziewiątej zaczynamy wspólne śpiewanie. O 10.30 wychodzimy do miejscowego kościoła na mszę świętą. Po powrocie, około trzynastej jemy obiad. Po nim spotykamy się na różnych zajęciach w grupach. Czasem są to zajęcia sportowe, czasem wycieczki po okolicy. O szesnastej mamy podwieczorek, po którym są zajęcia rekreacyjno-sportowe. O godzinie 18 jemy kolację i znów wszyscy spotykamy się na tzw. "Pogodnym wieczorze". To są takie zajęcia, podczas których każda grupa przedstawia własne skecze, zabawy. Są też konkursy. Po tym jest wieczorna modlitwa, a po niej o 22 zaczyna się cisza wieczorna.

      Oczywiście taki harmonogram obowiązuje wtedy, gdy jest normalny dzień. Ale nie zawsze tak jest. Inaczej wygląda dzień, kiedy oaza jedzie na dłuższą wycieczkę. - Byliśmy np. na Rusinowej Polanie w Zakopanem, wyjeżdżamy także na basen w Bochni, odbywamy wycieczki na okoliczne wzniesienia: Żarnówkę i Kamionną - mówi kierownik oazy. Jesteśmy tu przyjmowani elegancko i życzliwie, za co jesteśmy wdzięczni dyrekcji tej szkoły, z którą bardzo dobrze nam się współpracuje - stwierdza ksiądz Wacław Barnaś.

     Bardzo dobrze o pobycie w Żegocinie wypowiada się także Angelika Danek. - Bardzo mi się tutaj podoba - mówi. Jest bardzo dobre jedzenie, mamy świetne kucharki. Wypoczywamy znakomicie. Podoba mi sie także to, że dziewczęta mogą pograć w piłkę nożną. Dużo też śpiewamy.

    O tym, że jest to rozśpiewana grupa mogłem przekonać się osobiście. Pierwszy raz w niedzielę, gdy oazowa młodzież uświetniła swoim śpiewem sumę w kościele parafialnym. Drugi raz, gdy przez kilka minut obserwowałem poranne śpiewanie, prowadzone przez animatorkę Barbarę Dutka. Od pierwszych chwil ma się wrażenie, że śpiewanie sprawia im dużą radość.

     Na pytanie, jakie wydarzenie z pobytu  w Żegocinie utkwiło jej w pamięci, Małgorzata Worytko odpowiada, że niedawny mecz piłki nożnej rozegrany przez dziewczęta, w którym wygrały "Łoryginalne". - Był też mecz kadra kontra reprezentacja oazy. Gardła zdarłyśmy kibicując naszym, ale pomogło, bo reprezentacja oazy wygrała - mówi z uśmiechem Gosia, uczennica Gimnazjum nr 1 w Nowym Sączu.

     Już niedługo nowosądeczanie wyjadą z Żegociny. Jak wszystko dobrze pójdzie powrócą tu za rok. Już za kilka dni w Szkole Podstawowej w Żegocinie zamieszka kolejna grupa młodzieży. Tym razem ze Zgłobic.

 

2002-07-12oaza2.jpg (19272 bytes)
O godzinie 9 wszyscy spotykają się na porannym śpiewaniu.
Grupa jest wyjątkowo dobrze rozśpiewana.

Angelika Danek, Jakub Polak,  Małgorzata Worytko, Magdalena Polak
i ks. Wacław Barnaś przed szkołą w Żegocinie.

Tekst i foto: tols

[wstecz]