SOW "Zamvinex" w Łąkcie Górnej.

CO SŁYCHAĆ W "ZAMVINEXIE ? - WYWIAD Z MIECZYSŁAWEM TROJANEM

Mieczysław Trojan.

   Spółdzielnię Ogrodniczą Przetwórstwa Owocowo - Warzywnego "Zamvinex" w Łąkcie Górnej powołano do życia 18. maja 1981 roku. W zebraniu założycielskim uczestniczyło wtedy 101 członków. W dniu 9. września 1981 roku, na pierwszym Walnym Zgromadzeniu Przedstawicieli, wybrano Radę Nadzorczą, a ta na pierwszego Prezesa Zarządu powołała ówczesnego Dyrektora Zakładu - panią Halinę Budzyn. Kolejnymi Prezesami Spółdzielni byli: Koszyk Franciszek ( który pełnił obowiązki prezesa przez okres 7 miesięcy), Chrzan Bronisław (7 lat), a od 1993 roku do chwili obecnej Prezesem Zarządu jest pan Mieczysław Trojan.

Tadeusz Olszewski: - Panie Prezesie, co nowego słychać w "Zamvinexie"?

Mieczysław Trojan: - W "Zamvinexie" są spore zmiany kadrowe i znaczący postęp w wyposażeniu zakładu. Na połączonym stanowisku Wiceprezesa Zarządu i zarazem Głównej Księgowej od maja 2008 pracowała pani Zofia Sajdak, która z przyczyn rodzinnych zrezygnowała z pracy w 2012 roku, a obecnie na tych stanowiskach pracują Główna Księgowa - Pani mgr Pławecka Jolanta oraz Wiceprezes ds. handlowo - produkcyjnych - Pan mgr inż. Parowski Jan. W latach 2009 - 2012 zakupiliśmy nowoczesne maszyny i inne urządzenia na łączną wartość brutto 7.141.986 zł, w tym dotacja z UE w ramach SAPARD i PROW wyniosła 2.905.337 zł. Bez tych środków i bez tych inwestycji zakład nie mógłby normalnie funkcjonować i dalej prowadzić swojej działalności. 

TO: Jakie to maszyny i które z nich są najnowocześniejsze?.

MT: Maszyn jest wiele, m. in. podajnik szczebelkowy, kalibrownik kaskadowy, samochód chłodnia, sprężarka śrubowa, odszypułczarko - polerka,  wialnia do owoców, pakowaczko - naważarka,myjka wodno - powietrzna, blanszownik i najnowocześniejsza z nich i najdroższa to sortownik laserowy, który kosztował prawie 900 tys. zł. Informując o tych zmianach chcemy pokazać, że zakład się rozwija. 

TO: Na co się przełoży zakupienie i zainstalowanie tych nowoczesnych maszyn ?
MT: Sorter umożliwi zastąpienie kilku ludzi z sortowni. Mało tego, zrobi to lepiej niż ludzie. Ale i tak dodatkowo jest taśma, przy której owoce kontrolują dodatkowo pracownicy. Oczywiście do każdego rodzaju owoców sorter trzeba ustawiać. Chodzi o to, by  jak najwięcej przepuścić przez sorter, bo wtedy oszczędzamy na pracy ludzkiej. Na dodatek kontrahenci żadają od nas, aby towar był sortowany przez sorter laserowy.

TO: Na jakim etapie produkcyjnym obecnie jesteście?

MT: Obecnie jesteśmy przed nowym sezonem. Poprzednio wyprodukowany towar sprzedaliśmy, głównie na eksport do krajów europejskich, w tym Rosji, a nawet do Stanów Zjednoczonych. Najwięcej eksportujemy do Niemiec.

MT: Od dawna żali się Pan na politykę prowadzoną przez polskie władze wobec tego typu zakładów. Czy nadal jest tak źle?

MT: Nadal jestem niezadowolony. Brak opieki nad takimi zakładami. Jako spółdzielnia jesteśmy gorzej traktowani. Np. gdyby takie urzadzenia kupowała grupa producencka, dostałaby 75% dopłaty. My otrzymujemy tylko 40%. Grupy producenckie, po spełnieniu określonych warunków, przez 5 lat otrzymują także dotacje. Zwracaliśmy na to uwagę poprzez nasz Zwiazek Rewizyjny i Krajową Radę Spóldzielczości Ogrodniczo-Pszelarskich. Nawet sami myśleliśmy o przekształceniu sie z grupę producencką.

TO: Dlaczego nie zdecydowaliście się ?

MT: "Zamvinex" ma około półtora tysiąca dostawców, posiadajacych jednak bardzo malutkie plantacje. Nie osiągniemy okręślonej wielkości produkcji. Wiekszość towaru kupujemy z zewnątrz. Grupa producencka musi przetwarzać minimum 51% własnego produktu. Ponieważ "Zamvinex" produkuje około 3,5 tys. ton mrożonek, a na przyszły rok planujemy 5 tys. ton przerobu, to ponad 2,5 tys. ton trzeba by było kupić od naszych prodecentów. W tej chwili towaru jest coraz niej, skupy są minimalne, np. kiedyś skupowaliśmy z naszej bazy około 700 ton truskawki, w w tym roku tylko nieco ponad 40 ton. Uważam, że docelowo nasz zakład może przerobić 7 tys. ton.

TO: Wobec tego skąd bierzecie surowiec?

MT: Wozimy z innych rejonów. Skupujemy także od grup producenckich. Także od indywidualnych rolników z Kieleckiego, którzy mają potężne plantacje, samochody i sami przywożą towar na miejsce. Ale to już jest towar droższy. 

TO: Jaki jest powód tak małej, tutejszej bazy zaoptrzeniowej?

MT: Powód jest. Bodajże 2007 roku, na rynek polski weszła truskawka z Chin. My płaciliśmy na skupie za odszypułkowaną truskawę 2,50 zł, po przerobie, trzeba było za nią wziąć ok. 3,5 zł. Tymczasem mrożona truskawka z Chin była po 1,83 zł. Wtedy straciliśmy około 1 mln 800 tys. zł na samej truskawce. Na drugi rok, aby sprzedać mrożonki, trzeba było drastycznie obniżyć ceny. To spowodowało, że ludzie bardzo się zdenerwowali, zaorali plantacje. Od tego zaczęła się zła droga. Ale to nie jest wina Spółdzielni. To wina decydentów, którzy wpuślili do Polski tak tani towar. Potem wprawdzie wprowadzono wysokie cła, ale już było po naszych poteżnych stratach.

TO: W "Zamvinexie" wystepuje zjwisko sezonowości, także w zatrudnieniu pracowników. Jak obecnie kształtuje się zatrudnienie w sezonie i poza nim ?

MT: W sezonie pracuje około 140 - 150 osób łącznie, teraz, a więc poza sezonem, około 105 osób. Zatrudniamy dużo pracowników dozoru: elektryków, mechaników, pracowników księgowości, administracji, portierów itd. Ta otoczka jest bardzo duża, powiedziałbym za duża. Pracownik jest jednym z najdroższych elementów w funkcjonowaniu zakładu.

TO: Z jakimi nadziejami wchodzicie w nowy sezon ?

MT: Mamy nadzieję, że nowe urzędzenia dadzą nam "kopa" do przodu. Skupiamy się na surowcu kupionym, który trzeba zamrozić. Nie ma czasu go sprzedawać, przygotować wyrobu gotowego. Jak się towar nie sprzeda, tracimy na kosztach magazynowania. maszyny pozwolą szybko towar przerobić, szybko go sprzedać, będzie lepsza płynność fnansowa, będziemy mogli zakupić większą ilość towaru i płacić na biężąco.   

TO: Dziękuję za rozmowę.

Nowe samochody - chłodnie. Sorter laserowy.

[wstecz]