SUSZA NA POLACH

Niski plon drugiego pokosu koniczyny.

   Tegoroczna fala wakacyjnych, rekordowych upałów oraz długotrwały brak opadów i wynikająca z tego późniejsza susza dały się we znaki rolnikom. W wyniku przedłużania się niedoboru opadów nastąpiło przesychanie coraz głębszych warstw gleby czyli tzw. susza glebowa. Ostatnią fazą jest susza hydrologiczna - obniżeniu ulega poziom wód podziemnych, zmniejsza się przepływ w rzekach, wysychają źródła, a nawet mniejsze cieki wodne. Ta jednak na szczęście wystąpiła w okolicach Żegociny tylko w niewielkim stopniu.
    S
traty w plonach są spore. Na dodatek zanosi się również na to, że i zbiory ziemniaków będą niskie. Andrzej Kowalski - rolnik z Żegociny prowadzi gospodarstwo wielotowarowe o powierzchni - 4,95 ha. - Gospodaruję na glebach niskiej jakości, kamienistych, na terenie podgórskim. Susza dała mi się dużo we znaki. Zboże jest drobniejsze i rzadsze. Określam jego straty na 35 %. Trawy jest znacznie mniej, w drugim pokosie nawet o 80 procent. Także straty w ziemniakach są duże i przekraczają 50%. Teraz czekamy na opady, bo ziemia jest bardzo spieczona i robić w tej sytuacji wykopki będzie trudno - mówi rolnik.

Pola uprawne w Nagórzu. Spieczone słońcem pola uprawne w Żegocinie.
   Bernadetta Dziedzic, która wspólnie z mężem Stanisławem gospodaruje na  3.07ha użytków rolnych w Bytomsku, mówi, że w jej gospodarstwie straty dotyczą głównie zasiewów ozimych i jarych oraz ziemniaków i wynoszą około 50 procent.  - Ponieważ mamy w gospodarstwie trzodę chlewną, krowy, buhaja, to albo będziemy zmuszeni dokupić pasz, albo ograniczyć wielkość hodowli - stwierdza, dodając, że z powodu suszy ucierpią nie tylko rolnicy, ale wszyscy, bo zdrożeje żywność.
 
Tegoroczne żniwa. Tyle słomy zebrał rolnik z Bytomska z 0,4 ha.

   Problem suszy w całym kraju był na tyle duży, że zainteresowało się tym Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, które rozpoczęło akcję zbierania informacji o stratach i zapowiedziało pomoc. Ma ona na celu chociaż częściowe zrekompensowanie poniesionych strat. Podstawową pracę w zbieraniu informacji o stratach musiały wykonać urzędy gmin. Wójt Jerzy Błoniarz powołał 2 sierpnia br. siedmioosobowa komisję, której przewodzi sekretarz UG w Żegocinie Zbigniew Nożkiewicz. Dużo pracy miała pani Anna Janiczek - inspektor w urzędzie gminy ds. rolnictwa i leśnictwa. -  Ze względu na krótki okres czasu, tylko w niektórych przypadkach powołana przez wójta komisja jeździła w teren. Rolnicy złożyli u nas 191 wniosków: z Rozdziela 27, Bytomska - 32, Żegociny - 40, Bełdna - 26, Łąkty Górnej - 66. Wielkość szacowanych przez rolników strat waha się od 30 - do 90 %. Straty występują głównie w użytkach zielonych, zbożach i roślinach okopowych, a zwłaszcza w ziemniakach, których jest nie dość, że mało, to jeszcze są bardzo małe. Z Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie otrzymałyśmy specjalny program komputerowy, w którym nanosimy dane. O możliwości ubiegania się o odszkodowania informowaliśmy najpierw sołtysów, potem oni przez karty obiegowe. Były także informacje rozlepiona na tablicach ogłoszeń. Termin jest bardzo krótki i spodziewam się, że będzie trochę nieporozumień, bo do części rolników nie dotarła informacja. Z rozmów z rolnikami wynika, że chcieliby głównie otrzymać materiał kwalifikowany lub pieniądze. Raczej nikt nie myśli o braniu kredytów - informuje w połowie sierpnia pracownica urzędu gminy.
   

Zwózka siana w Bełdnie. Bardzo słaby jest drugi pokos siana.

   Pracę mieli również sołtysi. Ignacy Rożnowski - radny, sołtys i jednocześnie rolnik z Bytomska twierdzi, że również w jego wsi wystąpił problem suszy. Najwięcej na łąkach i w ziemniakach oraz zbożu. Ogólnie straty te sięgają około 50 %. - Po zebraniu sołtysów z wójtem zostały rozwieszone informacje, a dodatkowo rozesłałem kartki obiegowe. Rolnicy zgłaszali się do mnie, potwierdzałem ich straty i zanosiłem druki do urzędu gminy - opowiada o swojej pracy związanej z tym problemem.
    Szacunkowe dane dotyczące gminy Żegocina wskazują, że powierzchnia upraw dotkniętych suszą (zgłoszona przez rolników) wynosi prawie 500 ha.
W Bełdnie - 67,66 ha, Bytomsku - 68,97 ha, Łąkcie Górnej - 153,29 ha, Rozdzielu - 78,08 ha, Żegocinie - 128,96 ha. Powierzchnie uszkodzonych upraw: użytki zielone 227,00 ha, zboża 202,89 ha, okopowe 34,44 ha, warzywa 0,13 ha, sady 1, 57 ha, inne uprawy 11,18 ha.

 Ziemniaki są drobne i jest ich mało. Zboża jest także mniej i na dodatek ziarna są małe.

   Sprawą suszy zajmują się obecnie komisje wyższego szczebla, które weryfikują zgłoszenia. Pracują w nich m. in. osoby zatrudnione w Ośrodkach Doradztwa Rolniczego. Wacław Majcher - kierownik Powiatowego Zespołu Doradztwa Rolniczego w Bochni poinformował, że w ostatnich dniach jego instytucja jest praktycznie wyłączona z normalnej pracy, bo pracownicy działają w komisjach powiatowych. Mają termin do 7 września, bo wtedy wnioski rolników muszą znaleźć się w województwie. Susza może spowodować duże problemy przy zasiewach. Mało jest bowiem dobrego materiału siewnego. Dlatego radzi rolnikom, aby przy zakupie materiału siewnego dokładnie sprawdzali świadectwa kwalifikacji zboża.
    Ewentualna pomoc państwa nadejdzie dopiero jesienią. Na dodatek nie otrzymają jej wszyscy, którzy ponieśli straty. Ministerstwo postawiło kilka warunków. Wiadomo np. że nie skorzystają z pomocy osoby, które maja grunty uprawne, ale są dwuzawodowcami i nie opłacają składki KRUS.
   Okolice Żegociny dotknęła więc w tym roku susza, ale nie jest ona aż tak wielka, jak w innych regionach kraju. Na szczęście nie brakło także wody w sieciach wodociągowych. Dzięki środkom unijnym udało się bowiem wybudować dobre ujęcie wody i wodociąg w Łąkcie Górnej oraz uszczelnić i zmodernizować wodociąg w Żegocinie. W ostatnich dniach spadło trochę deszczu, co będzie mieć pozytywny wpływ na wykopki, które rozpoczną się lada dzień.

[wstecz]