PAMIĘĆ O ZMARŁYCH

Cmentarz parafialny w Żegocinie.

   Chyba każdy, kto tylko może udał się w dwóch pierwszych dniach listopada nad groby swoich najbliższych, przyjaciół, znajomych. Cmentarz jest przedmiotem troski zarówno społeczności parafialnej - jako całości - jak i poczególnych rodzin, których członkowie wyprzedzili dziś żyjących w drodze do wieczności.

Cmentarz w Żegocinie - prace porządkowe w przeddzień Święta Zmarłych. Cmentarz w Żegocinie (kwatera wojskowa)

    Przed dniem Wszystkich Świętych i Dniem Zadusznym na cmentarzach trwały prace porządkowe. Wywożono śmieci, porządkowano alejki, groby przyozdabiano kwiatami, zapalano pierwsze znicze. Młodzież szkolna przygotowywała do tych szczególnych dni kwatery wojskowe, zarówno na cmentarzu parafialnym, jak i przy samym żegocińskim kościele. Z troską o mogiły jest już znacznie lepiej niż było kiedyś, choć w Żegocinie jest jeden zapomniany cmentarz, na szczęście nie przez wszystkich. Zanim powstał obecny cmentarz parafialny zmarłych grzebano na tzw. Biedroniówce - cmentarzu położonym na wschód od kościoła, na stoku wzniesienia opadającego w kierunku centrum Żegociny. Dziś jest to miejsce, o którym pamięta tylko jedna rodzina (kamienny grobowiec w południowej części tego cmentarza) oraz Stowarzyszenie Przyjaciół Ziemi Żegocińskiej, które od dłuższego już czasu szuka instytucji, które zechciałyby uratować przynajmniej zachowane jeszcze wśród chaszczy nagrobki, wśród których jeden ma dużą wartość historyczną - to nagrobek Reginy Kuscyny - według profesora Romana Reinfussa najstarszy zachowany chłopski nagrobek kamienny w Polsce. Samo bowiem stowarzyszenie nie jest w stanie ponieść, ani ponieść kosztów budowy lapidarium, ani wykonać konkretnych prac.

Cmentarz na Biedroniówce. Cmentarz na Biedroniówce.

    W tym roku dopisała piękna, ciepła, słoneczna pogoda. Ludzie przebywali więc na cmentarzach dłużej niż zwykle, uczestnicząc w odprawianych tam nabożeństwach i modląc się samotnie lub z członkami rodzin w skupieniu. Niektórzy przyjechali z bardzo odległych stron.

   Na obecnym cmentarzu parafialnym w Żegocinie właściwie nie można było spotkać zapomnianych grobów. Kwiaty i znicze znalazły się nawet na grobach osób, które nie mają już na tym świecie nikogo z najbliższych. Najwięcej ich było oczywiście na grobach osób, które zmarły niedawno.

Płyta nagrobna Józefa Niwickiego - dziedzica z Kierlikówki. Nad grobem ks. Feliksa Górki modlili się mieszkańcy z jego ostatniej parafii - Biesiadek.

   Największą wartością tych dni nie jest wcale ilość zniczy i kwiatów złożonych na grobach, lecz modlitewna pamięć o osobach w czyśćcu oczekujących na spotkanie z Bogiem.  O ile w Dniu Wszystkich Świętych czci się wszystkich tych, którzy po śmierci dostąpili zbawienia, o tyle obchodzony 2 listopada Dzień Zaduszny poświęcony jest modlitwom za osoby zmarłe, oczekujące na ostateczne pojednanie się z Bogiem. Tradycja obchodów tego święta sięga czasów biblijnych. Już w Piśmie Świętym Starego Testamentu są pierwsze wzmianki o zapisywaniu w specjalnych księgach imion osób zmarłych. Tradycja ta przetrwała do czasów apostolskich. Wielkim orędownikiem i kontynuatorem tej tradycji był benedyktyński opat z Cluny (Francja) Odilon, który w 998 roku polecił, by we wszystkich klasztorach o regule benedyktyńskiej Dniem Zadusznym był 1 listopada. Z czasem władze kościelne przeniosły je na 2 listopada. W dawnych czasach poprzez modlitwy i jałmużny dla ubogich wierni starali się nieść pomoc duszom cierpiącym w czyśćcu. Tradycje te przetrwały - w formie rozdawnictwa chleba ubogim przed kościołami i cmentarzami w Dzień Zaduszny - aż do XX wieku. Do dzisiaj przetrwał jedynie zwyczaj nawiedzania w tym dniu grobów (ale w mniejszym stopniu, niż 1 listopada), zapalania lampek i świec. Zachował się też zwyczaj składania ofiar pieniężnych w parafiach za dusze najbliższych zmarłych, na tzw. wypominki, tj. kartek, na których są wymienione imiona i nazwiska zmarłych.

Cmentarz parafialny w Żegocinie w Dniu Zadusznym. Aleja główna cmentarza parafialnego w Żegocinie.

   Dwa dni listopadowych świąt już za nami. Upłynęły w niezwykłej ciszy i powadze. Ma to także związek z faktem, że to pierwszy rok bez Papieża Jana Pawła II, Polaka, który pokazał światu, jak można godnie żyć i umierać. Dla mieszkańców Gminy Żegocina także pierwsze dni i miesiące bez wielu zacnych i szanowanych osób: Ks. Feliksa Górki z Rozdziela, Jana Bobowskiego z Rozdziela, Józefa Wróbla z Rozdziela, Krystyny Holota z Łąkty Górnej, Józefa Rogali z Żegociny i wielu innych. Zapadający z wolna jesienny zmrok rozświetlany blaskiem palących się zniczy zatarł granice między światem tych co odeszli i tych, którzy ciągle o nich pamiętają.

Źródło: www.kosciol.pl

[wstecz]