OAZOWY WYPOCZYNEK W ŻEGOCINIE

Grupa oazowa przed drewnianym kościołem w Kamionnej.

Grupa oazowa przed drewnianym kościołem w Kamionnej.

     Już od czternastu lat Parafia Św. Kazimierza z Nowego Sącza urządza dla młodzieży ze swojej parafii wakacyjny wypoczynek w budynku Publicznej Szkoły Podstawowej w Żegocinie. To zwykle tygodniowe turnusy dla 1-2 grup. Tak też było w tym roku. W dniach 3-10 lipca 2004 roku przebywali tu uczniowie szkół podstawowych, potem przyjechali gimnazjaliści, którzy opuszczą Żegocinę 17 lipca. W ostatnim dniu ich pobytu uczestnicy oazy przygotowywali się do agapy - wieczoru, będącego podsumowaniem ich pobytu i jednocześnie formą podziękowania dla kadry oazy i zaproszonych gości, wśród których są tutejszy ks. proboszcz Leszek Dudziak i dyrektor PSP w Żegocinie Jan Adamski.

     Sprawujący funkcje kierownika oazowego wypoczynku w Żegocinie ks. Piotr Nowak znalazł chwilę czasu, aby opowiedzieć o pobycie w podbeskidzkiej miejscowości. - Fakt wieloletniej współpracy z żegocińska szkołą świadczy o tym, że mamy tu dobre warunki wypoczynku i jesteśmy zadowoleni. Także dyrekcja szkoły, jej pracownicy, a także mieszkańcy wsi są do nas bardzo życzliwie nastawieni. Kadrę pedagogiczną tegorocznej oazy stanowią: ks. Waldemar i siostra Kamila. Mamy własną obsługę kuchni i obsługę medyczną. W sprawowaniu opieki i organizowaniu zajęć pomaga nam starsza młodzież - to licealiści i studenci. Każdy z nich ma własną grupę, dla której organizuje zajęcia. Dodatkowo oazowicze podzieleni są na sekcje. W planie dnia zawsze było nabożeństwo i wspólna modlitwa. Realizowaliśmy program "Ruch - Światło - Życie". Były oczywiście spotkania w grupach, zajęcia sportowe i oczywiście wycieczki. 12 lipca starsza grupa przeszła pieszo do Sanktuarium Maryjnego w Pasierbcu, co zajęło prawie cały dzień. Wyjeżdżaliśmy także do Kopalni Soli w Bochni, zwiedziliśmy zabytkową Lipnicę Murowaną, będąc oczywiście w Kościele Św. Leonarda. Ponieważ żegociński basen był za zimny na kąpiel, wyjeżdżaliśmy na basen kryty do Bochni. Byliśmy w pobliskiej Kamionnej, gdzie chłopcy rozegrali mecz z tamtejszą młodzieżą. Młodsza grupa miała także wycieczkę do gospodarstwa agroturystycznego "Rosochatka" państwa Pławeckich w Rozdzielu, gdzie uczestniczyła w programach edukacyjnych "Od ziarnka do chleba" i "Od ula do miodu".

    Na wakacyjnym wypoczynku przebywało w Żegocinie dwie grupy po 57 uczniów. To głównie młodzież szkolna włączająca się czynnie w życie Parafii Sw. Kazimierza w Nowym Sączu, a więc ministranci, lektorzy, członkowie scholi, grup misyjnych. To także dzieci z rodzin gorzej sytuowanych materialnie, które ponosiły tylko częściową odpłatność lub nawet były z niej zwolnione. Od samego początku ogłoszenia o wyjeździe na oazę do Żegociny było duże zainteresowanie. Na I turnus rekrutacja trwała tylko trzy dni. 

    Prócz księży i siostry zakonnej dużą rolę w organizacji oazowego życia odgrywają animatorki. Natalia Szczepanik z I LO w Starym Sączu prowadziła grupę "Parszywa dwunastka". Ta filmowa nazwa stąd, że w grupie było właśnie 12 dziewcząt. - Nie miałam z nimi żadnych kłopotów. Grupa wykazywała się dużą obowiązkowością i inwencją - powiedziała animatorka, informując jednocześnie, że do jej podstawowych obowiązków należało: przygotowywanie z podopiecznymi tzw. "Pogodnych wieczorów", pilnowanie porządków, pomoc koleżeńska, organizowanie procesu poznawania się członków grupy i całej oazy, a także czasu wolnego grupy.

    Kasia Pietruczak z Gimnazjum nr 11 w Nowym Sączu przebywała w Żegocinie po raz pierwszy. O oazie dowiedziała się z  ogłoszenia w szkole. Rodzice zgodzili się na wyjazd. Pojechała w grupie najbliższych koleżanek. - Na początku miałam wątpliwości, czy będzie fajnie. Tu jest mało sklepów, na początku było trochę "sztywnie", Nie mogłam też przyzwyczaić się do zbiorowego jedzenia, ale teraz mogłabym jeszcze tu zostać, bo jest fajnie ! - mówi z przekonaniem. Jej koleżanka Karolina Zoń jest "weteranką", gdyż w Żegocinie przebywa już po raz trzeci. Podobają jej się zwłaszcza próby śpiewu - mówi nieco zachrypniętym głosem, dodając, że zadowolona jest także z wycieczek, a zwłaszcza z wyprawy do Pasierbca - bo jak mówi - "jeszcze tak daleko nie szłam". Joanna Susuł też jest bardzo zadowolona z pobytu na oazie. - Próbowałam w domu walczyć z nałogiem oglądania telewizji, ale się nie udawało. Tutaj ani razu nie oglądałam telewziji i okazało się, że można bez niej żyć. Wcale się nie nudziłam, bo zajęć było dużo. Podoba mi się bardzo także to, że pełnimy dyżury, że mamy określoną odpowiedzialność i obowiązki. Uczymy się trochę życia - mówi poważnym tonem, dodając jeszcze, że troszeczkę tęskniła za domem rodzinnym, ale już jej to przeszło i z Żegociny nie chce się wyjeżdżać, bo tu "ludzie są świetni". Grupie dziewcząt towarzyszy Mateusz Dąbrowski - już trzecioklasista z gimnazjum. Na oazie również jest po raz pierwszy, a przekonał go do wyjazdu starszy brat. - Obawiałem się, że będę się czuł samotny, ale okazało się po kilku dniach, że jest dobrze. Są wspólne śpiewy, modlitwy, a także dużo sportu - mówi Mateusz, dumnie obnosząc się z drobną kontuzja palca, zwichniętego podczas gry w piłkę i zawiniętego w bandaż. - Chętnie przyjechałbym tu jeszcze raz - dodaje.

     Dobre samopoczucie młodzieży, radość z dobrze spędzonego na rozmyślaniach, modlitwie, zabawie, imprezach, wycieczkach czasu wakacyjnego wypoczynku - to także zadowolenie kadry, sponsorów i organizatorów tej kolonii. Może mieć więc satysfakcję także ksiądz katecheta Piotr Nowak - kierownik nowosądeckiej oazy, wypoczywającej w pięknej, podbeskidzkiej Żegocinie.

Zajęcia sportowe w sali gimnastycznej. Wycieczka piesza do Pasierbca.
W Kopalni Soli w Bochni. Przed zamkiem Lubomirskich w Nowym Wiśniczu.
Przygotowania do agapy. Mateusz, ks. Piotr, Natalia, Joanna, Karolina i Katarzyna po udzieleniu wywiadów.

Dziękujemy ks. Waldemarowi i ks. Piotrowi za udostępnienie zdjęć.

[wstecz]