SPÓŁDZIELNIA MIESZKANIOWA  "PRZYBYSZÓWKA"

Bloki SM "Przybyszówka" w Żegocinie.

    Spółdzielnia Mieszkaniowa "Przybyszówka" powstała na bazie tzw. "gminnego budownictwa mieszkaniowego" dla zabezpieczenia mieszkań dla nauczycieli, służby zdrowia i pracowników zatrudnionych w zakładach w latach 1970 - 1980. Program tego  budownictwa w 1979 r. nie doszedł jednak do skutku. Wtedy Urząd Gminy zaproponował Spółdzielni Owocowo-Warzywnej "Zamvinex" w Łąkcie Górnej  założenie spółdzielni mieszkaniowej i przyjęcie wywłaszczonego terenu w wieczyste użytkowanie.
    Ówczesny Prezes Zarządu Spółdzielni "Zamvinex" Franciszek Koszyk podjął temat i 30 marca 1982 roku odbyło się Zebranie Założycielskie, na którym wybrano Radę Nadzorczą pod przewodnictwem mgr Stanisławy Gąsiorek, oraz trzyosobowy Zarząd, na czele którego stanął Franciszek Koszyk. Tę funkcję pełni do chwili obecnej. "Przybyszówka" była drugą w Polsce spółdzielnią mieszkaniową na wsi. Jej nazwa pochodzi od słowa "przybysz"- gdyż sporą część pierwszych lokatorów stanowili właśnie "przybysze" spoza gminy. Dziś mieszka tu także wielu rdzennych mieszkańców Żegociny.  
    Opracowano Statut i dokonano rejestracji spółdzielni w Sądzie Rejestrowym w Tarnowie. Przekazany teren pod budowę osiedla (o dużej pochyłości) nastręczał wiele trudności w realizacji tej inwestycji. Kredyt został uruchomiony w dwóch bankach przemiennie aż do decyzji, że kredytowanie i obsługa bankowa będzie prowadzona przez Bank PKO w Bochni.

   Tu stwierdzić należy, że w latach 1983 - 87, pomimo posiadania środków kredytowych, była trudność w zdobyciu materiałów budowlanych na uzbrojenie terenu osiedla. Wykonawców nie brakowało, ale warunkiem było zabezpieczenie przez inwestora w materiały budowlane. Prawie 10 lat ciągnęła się budowa pierwszych bloków. Były też i inne trudności, ale wszystkie zostały pokonane i wreszcie pierwsi lokatorzy mogli wprowadzić się do pachnących jeszcze farbą mieszkań. W pierwszym etapie zbudowano 4 budynki, kotłownię i całą infrastrukturę osiedlową. W drugim etapie zbudowano jeszcze dwa budynki wraz z drogami dojazdowymi, małą architekturą osiedlową i zapleczem socjalnym.
   Na osiedlu,  w mieszkaniach typu od M-3 do M-6,  zamieszkuje około dwieście osób. Zaznaczyć należy, że na osiedlu nie ma dozorców, sprzątaczek i tym podobnych służb. Wstępne zagospodarowanie po zakończeniu budowy, upiększenie obiektów, posadzenie krzewów i kwiatów oraz ich pielęgnacja i konserwacja  - to zasługa samych lokatorów.   Od kilku już lat w pomieszczeniach wynajmowanych od spółdzielni funkcjonuje sklep ogólno-spożywczy. W ostatnich latach sami lokatorzy wybudowali także osiedlowe garaże.

    Na osiedlu znajduje się tzw. "ogródek jordanowski", czyli plac zabaw dla dzieci oraz małe boisko. Jest też świetlica osiedlowa. Jest miejscem walnych zebrań członków spółdzielni. W ostatnich latach odbywają się tu nie tylko zebrania statutowe, ale także nadzwyczajne zebrania mieszkańców. Związane są ze zmianami, jakie zachodzą w spółdzielni. Rozpoczął się już proces przekształceń własnościowych. Wkrótce nastąpi także zmiana sposobu ogrzewania mieszkań. Przestanie pracować osiedlowa kotłownia, a lokatorzy zmienią systemy ogrzewania mieszkań na inne.
    Dwadzieścia lat czasu to długi okres w życiu mieszkańców osiedla. Wiele się zmieniło. Przede wszystkim przybyło lokatorów, zwłaszcza małych dzieci. Przybyło też samochodów i coraz trudniej jest znaleźć tu miejsce do parkowania. 

    Ale są też takie same, jak co roku, problemy. Lokatorów denerwują braki w zaopatrzeniu w wodę. Nie zawsze też udaje się na czas odśnieżyć drogę osiedlową (jest to ważne, gdyż wielu mieszkańców dojeżdża do pracy własnymi samochodami). Jedni narzekają, że im zimą za zimno w mieszkaniach, inni znów mówią, że za gorąco. Ot, jak to zwykle bywa w tego typu społecznościach. Problemem stają się też powoli dla spółdzielni zadłużenia lokatorów z tytułu zapłaty czynszu i spłaty kredytu.
    Tylko jedno w ciągu tych dwudziestu lat się nie zmieniło. Nadal jest tu pięknie we wszystkich porach roku. Wiosną śpiewają ptaki, kwitną krzewy, latem brzęczą pszczoły z pobliskiej pasieki, jesienią opadają liście z drzew, a zimą czerwoną dachówkę na blokach pokrywają grubą warstwą płatki śniegu. Spółdzielnia osiągnęła więc pełnoletność, a jak będzie wyglądała za 20 lat ? Pokaże czas.

Marzec 2002 r. (tols)


[wstecz]